Rekord podróży na jednym tankowaniu, ustanowiony w 2010 roku przez angielskiego dziennikarza The Sunday Times Gavina Conwaya, został właśnie pobity przez Polaka. Miko Marczyk przejechał 2873 kilometry na jednym baku i pobił tym samym – na razie nieoficjalnie – rekord Guinnessa. Polak pochwalił się tym w mediach społecznościowych.
Miko Marczyk przejechał 2873 kilometry na jednym baku
Do tej pory ulubionym samochodem do bicia rekordów jazdy bez tankowania był Volkswagen Passat z silnikiem 1.6 TDI Bluemotion. Poczciwy dieselek znany jest z co najmniej kilkudziesięciu takich prób. Miko Marczyk przejechał 2873 kilometry na jednym baku za kierownicą auta dość niespodziewanego. Chodzi o Skodę Superb IV generacji z silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM.
Miko Marczyk pokonał trasę z Łodzi do Paryża. Wyjechał w środę, po czym ze średnią prędkością około 80 km/h przejechał 2873 kilometry na jednym baku bez włączonej klimatyzacji. Spalanie podczas próby bicia rekordu wyniosło 2,6 litra na 100 kilometrów. Marczyk w wywiadach zaznaczał, iż istotny był nie tylko dobór auta i jednostki napędowej, ale również odpowiednie opony oraz technika jazdy.
- Polecamy: Supersamochód Xiaomi trafił do sprzedaży. Ogromna liczba zamówień
Przykładowo z górki trochę bardziej się rozpędzać, znowu pod górkę płynnie wytracać tę prędkość, zarządzać w ruchu w taki sposób, żeby nie trzeba było szarpać za kierownicę, tylko jechać bardzo płynnie. Polecam to tak naprawdę wszystkim, bo dzięki temu zaoszczędzimy trochę pieniędzy, ponieważ nasze spalanie będzie niższe, będziemy rzadziej wymieniać tarcze i klocki. Jest też mniejsze ryzyko, iż stracimy prawo jazdy, bo nie jedziemy bardzo, bardzo szybko
– tłumaczył Marczyk w rozmowie RMF FM.
Wyczyn Polaka oczekuje teraz na weryfikację. Aby Miko Marczyk trafił do Księgi Rekordów Guinnessa, komisja musi przeanalizować dane rejestrowane przez dwa nadajniki GPS, metromierz oraz wideorejestrator.
Trzymamy kciuki!
Źródło: Miko Marczyk @fb, RMF FM