Mercedes klasy G numer 500 000. To nowa klasa G w stylu retro

profiauto.pl 1 rok temu

Mercedes świętuje okrągły jubileusz wypuszczenia na rynek pół miliona sztuk G klasy. Z tej okazji zbudował wyjątkowy egzemplarz, inspirowany modelem 280 GE z 1986 roku.

500 000 wyprodukowanych modeli G klasy to dobry powód, by przypomnieć w uproszczeniu historię auta

Mercedes klasy G dostępny jest na rynku od 1979 roku. Powstał z myślą o wojsku i miał przede wszystkim realizować się w trudnym zalesionym terenie. Takie były początkowe ustalenia pomiędzy niemieckim Daimlerem i austriackim Steyr Puch.

Z czasem jednak G klasa „ucywilizowała się”, nie tracąc przy tym nic ze swoich zdolności terenowych.

O jej wzroście popularności na całym świecie można mówić od 1980 roku, gdy zasiliła papieską flotę. Prawdziwy charakter Gelendy ujawnił jednak Jacky Ickx, zwyciężając za jej kierownicą w legendarnym rajdzie Dakar w 1983 roku.

Mimo to moda na klasę G miała dopiero nadejść. Wraz z coraz bogatszym wyposażeniem, dostępnym od lat 90. zaczęli doceniać ją zamożni przedsiębiorcy i prezesi firm, jak również wszelkiej maści artyści – aktorzy, czy muzycy. O przedstawicielach półświatka nie wspominając. G-klasa stała się po prostu synonimem sukcesu, bez względu na wykonywaną profesję.

Zresztą Daimler nie stał w miejscu i wychodził nowym klientom naprzeciw, m.in. rozszerzając ofertę silnikową. Na przykład drugą generację auta można było kupić z V12 pod maską. Na rynek zaczęły trafiać też edycje specjalne (np. odmiana 6×6), a tunerzy znaleźli w G klasie idealną bazę do szalonych modyfikacji.

I tak dochodzimy do jubileuszowej klasy G, która wieńczy 44 lata produkcji

Z zewnątrz poznamy ją po klasycznym zielonym lakierze Agave Green, jednym z pierwszych dostępnych kolorów w palecie Mercedesa klasy G. Wyróżnikiem są kratkowane osłony na reflektory oraz pomarańczowe światła kierunkowskazów, których nie znajdziemy we współczesnej wersji auta.

Wśród innych cech nawiązujących do modelu 280 GE są także duża gwiazda na osłonie tylnego koła, drabinka na dachowy bagażnik oraz pięcioramienne felgi.

We wnętrzu podobno (bo zdjęć nie ujawniono) fotele wykończono w kratę, a na uchwycie dla pasażera umieszczono plakietkę z numerem „500 000” – w tym samym kolorze, co nadwozie. Nie wiadomo też, jaka jednostka pracuje pod maską. Można oczekiwać czegoś mocnego na miarę V8, ale równie dobrze prawdopodobny jest 330-konny diesel.

Mercedes świętuje, jednocześnie oznajmiając, iż w przyszłym roku na rynek trafi elektryczna odmiana G klasy

Na szczęście wersja spalinowa wciąż będzie dostępna w ofercie, czego dowodem jest szykowany niewielki lifting.

Zdjęcia: Mercedes

Idź do oryginalnego materiału