Mazda CX-5 2026 ujawniona. Ewolucja karoserii, rewolucja wnętrza

17 godzin temu

Kompaktowy SUV japońskiej marki doczekał się nowej generacji. Czy spodoba się klientom? Projektanci nie podjęli przesadnego ryzyka, dlatego ma spore szanse na sukces. Mazda CX-5 2026 wjedzie do salonów na początku przyszłego roku. Ofertę otworzy wariant benzynowy, do którego dołączy hybryda.

Mazda CX-5 2026 to ewolucja designu

Bardzo łatwo rozpoznać, co to za model. To oznacza, iż producent zachował jego tożsamość stylistyczną. I była to słuszna decyzja, ponieważ ten nurt stylistyczny broni się od lat. Wystarczyła drobna aktualizacja, by uzyskać jeszcze lepszy efekt. Mazda CX-5 2026 jest więc jeszcze atrakcyjniejsza, niż poprzedniczka.

Pas przedni nowego modelu tworzą reflektory o ciekawym kształcie. Dysponują oczywiście wypełnieniem LED. Pomiędzy nimi znalazł się szeroki grill z inną fakturą. Niżej wkomponowano zderzak z wyrazistymi przetłoczeniami. Linię maski poprowadzono wysoko, co potęguje wrażenie wielkości.

Mazda CX-5 2026 z profilu

Profil auta wydaje się niemal identyczny, jak w dotychczasowym modelu. Niektórzy mogą dostrzec jednak nieco dłuższe drzwi drugiego rzędu. Różnicę stanowią też nakładki progowe, które są polakierowane i mają trochę inny format.

Tył to również ewolucja. Lampy przypominają rogi. Ich skrajne części wystają poza obrys karoserii. Z kolei te wewnętrzne zachodzą na klapę bagażnika. Co ciekawe, logo zostało zastąpione nazwą producenta. Niżej wkomponowano masywny zderzak z dwukolorową osłoną.

Rewolucja wnętrza

Karoseria spodoba się szerokiemu gronu odbiorców, ale wnętrze nie wszystkim przypadnie do gustu. Wszystko za sprawą minimalizmu, który ma w sobie odrobinę elegancji. ale nie zachowuje odpowiedniego poziomu ergonomii. A tego oczekiwaliśmy od tej marki.

Konsolę centralną tworzy tylko jeden instrument – wielki ekran multimedialny o przekątnej 15,6 cala, który wystaje poza obrys podszybia. Posiada wbudowane funkcje Google. Wygląda bardzo podobnie do tego, który został zastosowany w Volkswagenie Tiguanie. Jesteśmy zatem ciekawi, czy obie firmy nie korzystają z tego samego dostawcy.

Mazda CX-5 2026 – zegary i kierownica

Tak czy inaczej, niemal wszystko oparto na tym wyświetlaczu. Dotyczy to systemów wsparcia, a choćby klimatyzacji. Można więc przypuszczać, iż stosunkowo proste czynności będą bardziej angażować kierowcę, co odwróci uwagę od prowadzenia. I nie jest to dobra droga.

Mazda CX-5 2026 posiada cyfrowe zegary, które wydają się czytelne. Ich bazowy motyw przypomina ten stosowany od lat w nowych modelach BMW. Przypadek? Pewnie tak. Kierownica wygląda całkiem nieźle, choć została pozbawiona logo – na rzecz nazwy producenta. Na jej ramionach zagościły liczne przyciski.

Mazda CX-5 2026 – wnętrze

Trudno ocenić jakość materiałów na podstawie zdjęć, ale producent z Hiroszimy rzadko pozwalał sobie na ustępstwa w tej kategorii. Krótko mówiąc, spodziewamy się dobrych, przyjemnych w dotyku i starannie spasowanych tworzyw.

Przestronność też stoi pod znakiem zapytania, ale zwiększenie gabarytów sugeruje, iż jest lepiej, niż do tej pory. Nowa generacja jest dłuższa o 114 milimetrów, co przekłada się również na większy rozstaw osi – o 76 milimetrów. To przekłada się na dodatkową przestrzeń dla nóg. Na zwiększeniu rozmiarów skorzystał również bagażnik, który jest dłuższy o 51 milimetrów i wyższy o 25 milimetrów. To przełożyło się na 61 litrów bonusowego miejsca.

Mazda CX-5 2026 – dane techniczne

Japończycy kontynuują swoją strategię silnikową, co oznacza, iż nie ma mowy o żadnej rewolucji czy zmniejszeniu liczby cylindrów. I bardzo dobrze. Taka postawa podoba się klientom oczekującym mniejszego wysilenia konstrukcji, co zmniejsza ryzyko występowania drogich awarii – przynajmniej w teorii.

Mazda CX-5 2026 otrzyma silnik Skyactiv-G o pojemności 2,5 litra, który jest dobrze znany z innych modeli producenta. To czterocylindrowa jednostka z wysokim stopniem sprężania, która wytwarza 190 koni mechanicznych i 251 niutonometrów. Z popularnym benzyniakiem wciąż współpracuje sześciobiegowa przekładnia automatyczna, która ma należeć do wyposażenia podstawowego. To samo dotyczy napędu na cztery koła – niestety, poza Starym Kontynentem.

Mazda CX-5 2026 z tyłu

A jak to wygląda Europie? Ten sam silnik został zdławiony do 140 koni mechanicznych i 238 niutonometrów, co z pewnością wiąże się z absurdalnymi normami emisji spalin. Do tego, trzeba liczyć się z instalacją 48-woltową, co oznacza obecność układu miękkiej hybrydy.

To pozostawia wiele do życzenia, ponieważ mówimy o kompaktowym SUV-ie, który ma zdobyć dużą popularność na naszym rynku. Z taką mocą z pewnością nie przekona wszystkich. Oferta ma jednak zostać wzbogacona kolejną propozycją.

Do gamy dołączy pełna hybryda oparta na jednostce SkyActiv-Z. Producent mówi o lepszych osiągach i skromniejszym zużyciu paliwa, co jest oczywiste. Niestety, nie idą za tym liczby. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na oficjalne dane techniczne.

Idź do oryginalnego materiału