
Mazda 6e to dopiero drugi elektryczny model w gamie tej japońskiej marki – i zarazem duchowy sukcesor auta, które przez dekady cieszyło się wyjątkową sympatią i uznaniem, także w Polsce. Nowa „szóstka” staje więc przed dużym wyzwaniem. Sprawdzamy, jak wypada w pierwszym kontakcie i czy jeździ tak, jak Mazda jeździć powinna – choćby w wersji elektrycznej.
- Drugi w gamie Mazdy elektryczny samochód reprezentuje klasę średnią
- 6e to efekt współpracy z Changan – chińskim partnerem Japończyków
- Ceny – od 198 200 zł
Pierwszy elektryczny samochód Mazdy, MX-30, reprezentował raczej ostrożne podejście do elektromobilności. Teraz, w ramach nowej – wspieranej przez chińskiego partnera – elektrycznej ofensywy, producent wprowadza model 6e.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/mazda-626-ii-gc-prezentacja-z-motoru-nr-15-1983,aid,4992Stawiamy na komfort
Jazda nową, w pełni elektryczną Mazdą 6e jest trochę jak podróż w kapsule, bo kierowcę imponująco skutecznie odseparowano tu od drogi. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się kwestia komfortu, na co wskazuje też wykończenie wnętrza wersji Takumi Plus: skórę Nappa połączono tu z imitacją zamszu i dopełniono wstawkami o wyglądzie aluminium i drewna. Te ostatnie nie robią jednak autentycznego wrażenia, zwłaszcza w dotyku.



Choć projekt Mazdy 6e emanuje harmonią i spokojem, to elektryczny sedan potrafi zaskoczyć sportowym temperamentem. Układ kierowniczy jest jednak nieco „sztuczny”, a w trybie sportowym staje się oporny i robi wrażenie, jakbyśmy siłowali się ze sprężyną. Informacje zwrotne? Prawie niezauważalne.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nowa-mazda-cx-5-2026-wymiary-bagaznik-silnik-osiagi-spalanie-wyposazenie-ceny,aid,5371Mazda 6e pełnię swoich możliwości pokazuje za to na zakrętach dróg krajowych, przekonuje wówczas dobrą przyczepnością, małymi przechyłami nadwozia i imponującą stabilnością. Po dezaktywacji systemów wsparcia tył staje się lekki i skory do zabawy. To wyraźny akcent prawdziwej frajdy z jazdy, który dobrze pasuje do Mazdy, a jednocześnie kontrastuje z jej cyfrowym charakterem.


Choć japońska nowość dysponuje mocą 258 KM, to dość powściągliwie rusza i brakuje jej typowego dla aut elektrycznych zrywu. Za to bardziej zdecydowanie przyspiesza, zwłaszcza podczas wychodzenia z zakrętów. Na sprint od 0 do 100 km/h japońskiemu autu powinno wystarczyć jedynie 7,6 s. Elektroniczny ogranicznik wkracza przy 175 km/h.
Hamulce robią podobne wrażenie jak układ kierowniczy, wytracanie prędkości przypomina bardziej symulator jazdy i brakuje informacji zwrotnych. Niczego nie można jednak zarzucić skuteczności i precyzji hamowania.

Zapomnij o przyciskach
W elektrycznej limuzynie producent postawił na nową koncepcję obsługi – to najbardziej pozbawiona przycisków Mazda wszech czasów. Słynąca z podążania własną drogą japońska marka tym razem świadomie płynie z prądem, choć trend znów zmierza w kierunku większej liczby przycisków. Wprowadzenie cyfrowej koncepcji obsługi wynika z faktu, iż Mazda 6e jest owocem współpracy z chińskim producentem Changan i bazuje na platformie Deepal SL03. Wnętrze i tył pojazdu wzorowano na chińskim odpowiedniku.
https://magazynauto.pl/testy/mazdy-rx-8-i-mx-30-e-skyactiv-r-ev-dwa-sposoby-na-wankla-porownanie,aid,3818Mimo cyfrowego kokpitu obsługa jest jednak przyjemnie intuicyjna: najważniejsze funkcje łatwo odnaleźć na centralnym ekranie, a przyciski na kierownicy sensownie przypisano – nie zabrakło też osobnego do zmiany trybu jazdy. dzięki dotyku trzeba aktywować jednak choćby tak prozaiczne czynności, jak regulacja lusterek – za to ich ustawienie możemy precyzyjnie dopasować, używając przycisków na kierownicy.
Nowością jest także sterowanie dzięki gestów: aby ściszyć muzykę, wystarczy przyłożyć palec do ust. To uroczy gadżet, który okazuje się praktyczny w codziennym użytkowaniu. Niezawodnie działa też sterowanie głosem, które pozwoli np. zmienić ustawienia klimatyzacji.


Dzięki dopuszczalnej masie przyczepy wynoszącej 1,5 tony Mazda dobrze sprawdzi się również jako auto na dalsze podróże. Podstawowa wersja z akumulatorem LFP o pojemności 69 kWh oferuje zasięg 479 kilometrów i ładuje się z mocą do 165 kW – od 10 do 80 procent w około 24 minuty. Alternatywą jest wariant Long Range z akumulatorem NMC o pojemności 80 kWh i zasięgu 552 km. Ciekawostka: mimo większej pojemności akumulatora maksymalna moc ładowania jest tu niższa i wynosi 90 kW, co wydłuża czas ładowania do 47 minut. Także moc napędu jest nieco mniejsza – 180 kW (245 KM) zamiast 190 kW (258 KM).
elektryczny | elektryczny |
258 KM | 245 KM |
320 Nm | 320 Nm |
68,8 kWh | 80,0 kWh |
11/165 kW | 11/90 kW |
175 km/h | 175 km/h |
7,6 s | 7,8 s |
16,6 kWh/100 km | 16,5 kWh/100 km |
198 200 zł | 203 600 zł |
Mazda 6e: naszym zdaniem
Mazda 6e to przede wszystkim stylowa i komfortowa limuzyna, która doskonale sprawdzi się w codziennym użytkowaniu. Ale pod spokojną fasadą kryje się też sportowy charakter. 6e prawdziwy pazur pokazuje w zakrętach. Powściągliwe ruszanie przypomina jednak, iż nie każde elektryczne auto musi zapewniać brutalny zryw.
Ocena: 4,5/5
Mimo zredukowanej liczby przycisków obsługa jest przyjemna, a samochód relaksuje, ale nie nudzi. Zapowiada się interesująca rywalizacja Mazdy 6e z udanym Volkswagenem ID.7.
Wojtek Jurko, „Motor”