Maxus eTerron 9 to nowy pick-up dla Europy. Jest większy, niż Amarok i Ranger

15 godzin temu

Chińska marka stara się rozwijać swoją gamę modelową, która jest przeznaczona na europejskie rynki. Teraz dołącza do niej zupełnie nowy pick-up. Czy zainteresuje tutejszych klientów? Czas pokaże, ale szanse nie są duże. Dlaczego?

Wszystko za sprawą układu napędowego, który raczej nie kojarzy się z wołami roboczymi. O tym jednak nieco później. Maxus eTerron 9, bo właśnie o nim mowa, to zupełnie nowy gracz, który został stworzony przez koncern SAIC.

Warto podkreślić, iż właśnie trwa jego premiera na targach IAA w Hanowerze. Chińskie auto prezentuje się naprawdę przyzwoicie, choć nie da się ukryć, iż czerpie garściami z Rangera, który został wspomniany w tytule.

Maxus eTerron 9

Wystarczy spojrzeć na wyraźnie ścięty pas przedni z charakterystycznymi reflektorami, by dostrzec inspiracje amerykańskim pick-upem. W odróżnieniu od Forda, eTerron 9 posiada lity plastik w kolorze karoserii zamiast klasycznego grilla. Umieszczono na nim nazwę producenta, a nad nim – blendę LED.

Z tyłu też jest podobnie, ale to akurat nic nadzwyczajnego – klapy skrzyń załadunkowych i pionowe lampy w takich samochodach są zwykle bardzo zbliżone, bez względu na producenta. Tutaj także znajdziemy nazwę marki, która przyćmiewa pozostałe oznaczenia.

Maxus eTerron 9 w liczbach

Zdjęcia tego nie oddają, ale prezentowany model jest większy zarówno od Rangera, jak i Volkswagena Amaroka, który jest bliźniakiem amerykańskiego pick-upa i ma niemal identyczne gabaryty. Maxus eTerron 9 ma aż 5500 milimetrów długości – o 175 milimetrów więcej, niż wspomniani, teoretyczni konkurenci.

Zapowiada się dobrze, tym bardziej iż układ napędowy oferuje aż 442 konie mechaniczne. Gdzie jest haczyk? Niestety, składa się z dwóch silników elektrycznych. Tak, nie jest to hybryda tylko pick-up na prąd.

Maxus eTerron 9

Do osiągów nie można mieć jednak choćby najmniejszych zastrzeżeń. Przyspieszenie do setki trwa zaledwie 5,8 sekundy. Problemem może okazać się jednak ładowność. Większość spalinowych pick-upów pozwala zabrać na pokład około tony. Tymczasem ten wynalazek tylko 620 kilogramów.

To znacząca różnica, która może zniechęcić firmy budowlane będące wśród potencjalnych klientów. Maxus stara się jednak bronić innymi wartościami. Oprócz osiągów, oferuje pneumatyczne zawieszenie czy selektor trybów jazdy. o ile chodzi o ciągnięcie przyczepy to jest optymalnie – może mieć masę 3500 kilogramów.

Cennik samochodu jeszcze nie został ujawniony. Powinniśmy go poznać w najbliższych tygodniach, ponieważ sprzedaż auta ruszy najpewniej jeszcze w czwartym kwartale 2024 roku.

Idź do oryginalnego materiału