Mansory Cabrera to Aventador SVJ w przebraniu

profiauto.pl 4 lat temu

Mansory postanowiło poprawić Lamborghini Aventador SVJ i przygotowało hardkorowy projekt o nazwie Cabrera. Powstanie tylko w 3 sztukach. Niewielki limit ma jednak swoje uzasadnienie.

Jeden samochód na dekadę

Takie motto przyświeca firmie Mansory, które chce uczcić 30-lecie istnienia marki specjalną edycją Mansory Cabrera. W tym celu „pod nóż” pójdą trzy egzemplarze niezwykle szybkiego Aventadora SVJ.

Tuning nie sprowadza się tylko do bodykitu z włókna węglowego i nowych kół

Mansory opracowało także nowe światła LED, które nadają pojazdowi hardości. Z tyłu wyróżnia się układ wydechowy z czterema masywnymi końcówkami, co jest jasną wskazówką dla postronnych, iż z samochodem seryjnym Cabrera nie ma nic wspólnego.

Mocno przerobione nadwozie jest o 4 centymetry szersze od wersji bazowej i ma więcej przetłoczeń. Cabrera zyskała także dodatkowe wloty na błotnikach, zaprojektowany od nowa splitter i maskę wykonaną w całości z karbonu. Nowy jest dyfuzor i tylny spojler. W nadkolach umieszczono koła z oponami Pirelli P Zero w rozmiarze 20 cali z przodu i 21 cali z tyłu.

6,5-litrową jednostkę V12 nie pozostawiono bez ingerencji

Z niesamowicie mocnego, bo 770-konnego silnika V12 udało się wykrzesać prawie 810 KM (i 780 Nm względem wcześniejszych 720 Nm). Wściekły byk osiąga teraz prędkość maksymalną 355 km/h, a sprint do setki zajmuje mu zaledwie 2,6 s (0,2 szybciej niż SVJ).

Dedykowany lakier też jest niczego sobie

Nazywa się Vento Verde i koresponduje z zielonym odcieniem, który znalazł się we wnętrzu.

Mansory nie ujawniło, ile trzeba zapłacić za wyjątkową konwersję. Znana jest za to cena Aventadora SVJ. Samochód-dawca, potrzebny do całej operacji, kosztuje blisko 350 000 euro.

Zdjęcia: motor1.com

Idź do oryginalnego materiału