Lexus UX 250h – lifting naprawił największą wadę. Czym zaskakuje najmniejszy SUV Lexusa?

1 rok temu
Zdjęcie: lexus ux / Lexus-UX-2023-6


Lexus UX od samego początku był dobrym pomysłem. Crossover klasy premium wstrzelił się w modny segment i przyciągnął sporo klientów do salonów marki. Lifting trudno dostrzec na pierwszy rzut oka, ale zmiany są ważniejsze niż się wydaje. Dzięki nim, kluczowa wada modelu została wyeliminowana, a zalety zostały trochę bardziej wyeksponowane.

Japończycy specjalizują się w takich liftingach. W konstrukcji nadwozia dodamy kilka spawów, we wnętrzu przeprojektujemy deskę rozdzielczą (ale tak, żeby ta zmiana nie była widoczna od razu), a tam zastosujemy nową technologię, z którą nie wiedzieć czemu zwlekaliśmy parę lat. Lexus UX po liftingu jest doskonałym przykładem takiego podejścia. Hybrydowa wersja 250h jest bardzo kompletną i ciekawą propozycją w swojej klasie. Kilka mankamentów nie przysłania ogólnego wrażenia, choć wady, które znaleźliśmy, dla niektórych mogą okazać się istotne.

Lexus UX – lifting 2023

Z zewnątrz niemal nic nie zdradza, iż mamy do czynienia z autem po modernizacji. Zmiany są symboliczne i ograniczają się do nowych wersji kolorystycznych czy felg. Znacznie więcej dzieje się we wnętrzu i… w konstrukcji auta. Inżynierowie wzięli się do pracy, której efekty można poczuć podczas jazdy, ale o wrażeniach zza kierownicy za chwilę.

Najważniejszą nowością, która pozwoliła uporać się z kluczową wadą auta, jest zastosowanie nowego systemu multimedialnego. Interfejs, już w pełni dotykowy, jest przejrzysty i działa szybko. W końcu mamy również bezprzewodową obsługę CarPlay i nawigację w chmurze. Testowana przez nas wersja miała co prawda mniejszy, bo 8-calowy ekran (w droższych wersjach standardem jest 12,3-calowy), ale i tak, obsługa multimediów i nawigacji jest teraz znacznie wygodniejsza. Fizyczne przyciski zostały na swoim miejscu, a na przeprojektowanym tunelu środkowym wygospodarowano również miejsce na guziki do włączania podgrzewania foteli oraz kierownicy. Gładzik do obsługi systemu odszedł tam, gdzie jego miejsce – do lamusa. W niemal każdej wersji mamy też szeroki pakiet systemów bezpieczeństwa Lexus Safety Sense+ 2.5.

Sprzedawco! Zabierz klienta na jazdę testową

Takie zalecenie powinien otrzymać każdy handlowiec pracujący w salonie Lexusa. UX wygląda nieźle, na papierze zapowiada się całkiem rozsądnie, ale mnie naprawdę przekonał dopiero gdy miałem okazję pokręcić się nim po mieście. Nie jest najszybszy w klasie i nie zawsze prowadzi się jak po szynach. choćby w wersji F Sport Design, auto jest zestrojone głównie z myślą o komforcie i spokojne podróżowanie jest w nim niezwykle kojące.

Po liftingu pojawiły się dodatkowe wzmocnienia nadwozia, które poprawiają sztywność. Zmiany zaszły również w sposobie tłumienia nierówności przez układ jezdny. Wreszcie – lepsze wyciszenie. To ostatnie słychać już od pierwszych kilometrów. Lexus UX jak mało który samochód w segmencie pozwala naprawdę odpocząć za kółkiem i zdecydowanie pasuje to do jego charakteru. Fotele są miękkie jak w autach sprzed lat i jest to komplement. Do ideału brakuje im tylko wysuwanego podparcia pod uda – konkurenci mają to od lat. Kierownica obszyta skórą ma w sobie więcej „mięsa” niż w podobnie wycenionych autach. Podłokietniki są solidnie wypchane gąbką i widać, iż w tej kwestii, księgowi dali pracownikom z innych działów trochę luzu.

Lifting nie wyeliminował wszystkich bolączek

Z niektórymi wadami chyba nie da się chyba uporać, bez projektowania auta zupełnie od nowa. O ile cyfrowe zegary mogłyby przybrać nową, bardziej nowoczesną formę (nie da się tu wyświetlić np. mapy nawigacji) tak z bardzo małym bagażnikiem czy niewielką przestrzenią na tylnej kanapie wiele zrobić się po prostu nie da. UX jest dość ciasnym, typowo miejskim crossoverem. Czy to przeszkadza? Niektórzy klienci będą kręcić nosem.

Bez zmian obyło się również pod maską. 184-konna hybryda jest wystarczająca, a w miejskich warunkach zużywa około 6 l/100 km, choćby gdy nie myślimy o oszczędzaniu. W Corolli po liftingu mamy jednak hybrydę piątej generacji, czyli 196-konny układ napędowy. Dlaczego nie zastosowano go w Lexusie UX? Czy koniec cyklu życia modelu jest tak blisko, iż zwyczajnie nie byłoby to opłacalne? A może wolumen sprzedaży nie uzasadnia takich inwestycji? Trudno powiedzieć. Takie odświeżenie z pewnością przydałoby się UX-owi, który dla większości klientów będzie wystarczająco dynamiczny, ale w klasie premium warto zadbać również o potrzeby tych bardziej wybrednych.

Lexus UX 250 h – cena

Mamy 2023 rok. Nie spodziewacie się chyba, iż nieźle wyposażony crossover klasy premium będzie kosztował 150 tysięcy złotych? Cena Lexusa UX 250h F Sport Design, czyli testowanej wersji, to katalogowo 212 900 zł, ale cennik podaje również inne, promocyjne kwoty. Dotyczą one jednak wyprzedaży rocznika i konkretnych konfiguracji, co sugeruje, iż dostępność aut w niższych cenach może być różna. Najtańszy, nieobjęty promocją Lexus UX z hybrydowym napędem kosztuje 170 900 zł (wersja Pure). Auto jest jednak dostępne również z benzynowym, 2-litrowym silnikiem i w takim wydaniu trzeba za nie zapłacić minimum 157 900 zł. W cenniku dostępnym na stronie producenta widnieje dużo przekreślonych kwot, a najniższa, promocyjna, okazyjna, limitowana czasowo i dostępna na dzień 28.03.2023 cena to 139 500 zł. Wygląda na to, iż w celu uzyskania konkretnej oferty warto po prostu skontaktować się z salonem.

W porównaniu do rywali takich, jak Audi Q3 czy BMW X1, cena Lexusa UX wypada rozsądnie. Najtańsze Audi Q3 to wydatek 149 900 zł, ale mowa o aucie z manualną skrzynią biegów, a BMW X1 startuje cenowo dopiero z poziomu 175 000 zł.

Idź do oryginalnego materiału