
Terenowy samochód luksusowy – brzmi, jak połączenie niemożliwego. Brytyjczycy dokonali jednak małego cudu, który trwa już niemal cztery dekady. Trzeba uczciwie przyznać, iż nie byli pierwsi, ale ich koncepcja uchodzi za jedną z najlepszych w klasie. Land Rover Discovery D350 to potwierdza. Status ikony wzmocnił jego wizerunek, ale nie zabrał umiejętności poza asfaltem. I za to należą się niskie ukłony.
Land Rover Discovery D350 z bliska
Aż trudno uwierzyć, iż piąta generacja tego modelu ma już dziewięć lat rynkowych doświadczeń. Z pewnością „pomaga” jej cena, która sprawia, iż nie jest to najpopularniejszy samochód na drogach. Dzięki temu nie zdążył się znudzić. Poza tym, Land Rover Discovery D350 ma charakterystykę przemawiającą do zamożnych, a przy tym wymagających klientów oczekujących czegoś innego, niż niemieccy konkurenci.
Na zdjęciach widać, iż jest duży, ale dopiero postawienie go obok „normalnych osobówek” pozwala zdać sobie sprawę z jego gabarytów. Przejdźmy więc do liczb. Prezentowany model ma 4970 milimetrów długości, 2073 milimetry szerokości oraz 1888 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi sięga 2923 milimetrów. Posiada więc zbliżone rozmiary do Defendera 110.

Stylistyka? Połączenie budynku z obłością i czterema kołami. Jest w tym duża dawka monumentalności, co może się podobać. Najlepiej prezentuje się front z masywnym, zaokrąglonym zderzakiem, który sąsiaduje ze srebrnym grillem o ciekawej fakturze. Tożsamość auta tworzą również reflektory i łagodnej linii, które osadzono tuż pod krawędzią maski.
Profil potwierdza, iż to naprawdę spory pojazd. Proporcje nie są typowe – zwis tylny jest dłuższy od przedniego. Mimo tego, całość jest naprawdę spójna. Projekt nie wygląda ociężale. Warto zwrócić uwagę na charakterystyczny słupek za tylnymi drzwiami – dodaje odrobinę lekkości.
Rejestracja osadzona po lewej stronie klapy bagażnika to od początku znak rozpoznawczy. Niektórzy wciąż nie zdołali się przyzwyczaić do tego oryginalnego motywu. Z kolei lampy mają prostą formę, ale prezentują się bardzo elegancko, co jest zasługą ciemnego wypełnienia.
Elegancja we wnętrzu
Kabina tego auta nie ma w sobie za grosz surowości – i bardzo dobrze. o ile ktoś oczekuje takiej wartości, to powinien wybrać wspomnianego Defendera albo Gelendę. Tu panuje szeroko pojęty luksus, który można docenić w każdych warunkach – choćby taplając się błocie.
Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości. To jedna z tych kabin, w których można dostrzec „mięsistość” tworzyw. Większość z nich ma miękką, bardzo strukturę. Spasowanie też nie budzi żadnych zastrzeżeń. Do tego, połączenie ciemnych odcieni z brązową skórą i srebrnymi dekorami tworzy klasyczny, elegancki klimat.

Konsola centralna składa się z dwóch kluczowych instrumentów. Ten główny to ekran multimedialny. Jak już wielokrotnie mówiłem, ma zdecydowanie najbardziej atrakcyjny interfejs w swojej kategorii. Wyświetlacze konkurencji nie są równie ładne. Koniec, kropka. Do tego, działa gwałtownie i sprawnie. Pod nim zagościł ten drugi instrument, czyli panel klimatyzacji – ergonomiczny i bardzo przyjazny w obsłudze. Co ciekawe, kryje się za nim dodatkowy schowek.
Zegary mają cyfrową formę, ale na szczęście posiadają motyw klasycznych tarcz, co jest dobrą wiadomością dla konserwatywnych fanów motoryzacji. Można je personalizować. Przed nimi osadzono kierownicę z wieńcem o dużej średnicy. Co ważne, dobrze leży w dłoniach.
Land Rover Discovery D350 oferuje także wysoki poziom praktyczności. Dla przykładu, przed przednim pasażerem znajdują się dwa zamykane schowki. Oprócz tego, są tu pojemne kieszenie, półki, indukcyjna ładowarka, uchwyty na butelki czy duża skryta pod podłokietnikiem.

Fotele pasują do samochodu, co oznacza, iż dysponują godnymi rozmiarami. Bez problemu zmieszczą się na nich koszykarze. Ponadto, zapewniają duży zakres regulacji – mają choćby dodatkowe, wewnętrzne podłokietniki z możliwością ustawienia ich położenia. Dużym plusem są także bardzo wygodne zagłówki.
Drugi rząd to kolejny atut brytyjskiego SUV-a. Miejsca jest tu pod dostatkiem w każdą ze stron. choćby środkowe miejsce pozwala na odbycie całkiem wygodnej podróży. Żeby było bardziej komfortowo, kąt pochylenia oparcia da się regulować. Gwoli ścisłości, są tu dodatkowe gniazda USB, dysze nawiewu i niezależny panel klimatyzacji.

Kanapę można przesuwać w dwóch częściach, co nie jest dedykowane jedynie jej pasażerom. Za nią znajdują się bowiem dwa dodatkowe siedzenia, które są chowane w podłodze. Ich rozkładanie i składanie odbywa się całkowicie elektrycznie.
Dostęp może nie jest idealny, ale same miejsca bez problemu pomieszczą osoby do 175 centymetrów wzrostu. Ich siedziska osadzono na tyle wysoko od podłogi, iż nogi nie są przesadnie podkurczone. Mówiąc jaśniej, pasażerowie ostatnich foteli nie mają kolan tuż pod brodami.

Jak łatwo wywnioskować, pojemność bagażnika jest uzależniona od konfiguracji pasażerskiej. jeżeli wszystkie siedzenia są użytkowane, to kufer pomieści zaledwie 172 litry. Z kompletem na pokładzie można więc jeździć na jednodniowe wycieczki, ale o wakacjach trzeba zapomnieć – chyba, iż na dachu znajdzie się akcesoryjny box.
W ustawieniu pięcioosobowym, możliwości przewozowe rosną do 986 litrów, co oznacza pakowanie bez jakichkolwiek wyrzeczeń. Gdy złożone zostaną oparcia drugiego rzędu, to Discovery zmieni się w mały samochód dostawczy – odda do dyspozycji 2061 litrów wolnej przestrzeni.
Land Rover Discovery D350 – dane techniczne
Jak sugeruje oficjalna strona producenta, prezentowany model jest aktualnie dostępny wyłącznie z silnikami Diesla. Land Rover Discovery D350 to ten mocniejszy wariant. Pod nim uplasowany jest D250. W obu przypadkach można liczyć na trzylitrową, sześciocylindrową konstrukcję, ośmiobiegowe przekładnie automatyczne i napęd na obie osie.
Warto dodać, iż uzupełnieniem jednostki spalinowej jest instalacja 48-woltowa, co oznacza obecność układu miękkiej hybrydy. W testowanym modelu kierowca ma do dyspozycji 350 koni mechanicznych oraz 700 niutonometrów. Takie wartości w zupełności wystarczają do sprawnego rozpędzania kolosa o masie 2391 kilogramów.

Przejdźmy zatem płynnie do osiągów. Discovery w tym wydaniu przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 6,3 sekundy. Z kolei jego prędkość maksymalna wynosi 209 km/h. Biorąc pod uwagę przeznaczenie samochodu, są to bardzo dobre rezultaty.
Silniki wysokoprężne kojarzą się ze skromnym apetytem, ale w tym przypadku trzeba brać pod uwagę zarówno potencjał, jak i masę własną. Średnia na poziomie 10 litrów w cyklu mieszanym jest możliwa do osiągnięcia, ale podczas normalnej, przepisowej jazdy.
Wrażenia z jazdy
Zacznę od tego, iż wigor tego auta jest w pełni satysfakcjonujący – choćby przy prędkościach autostradowych, Land Rover Discovery D350 nie dostaje zadyszki. Trzylitrowy diesel wydaje się wręcz skrojony pod ten model. Co ważne, nie generuje przesadnych wibracji i brzmi naprawdę dobrze, co nie jest takie oczywiste.

Bardzo dobrym uzupełnieniem konstrukcji wysokoprężnej jest zastosowany automat. Ma odpowiednie zestopniowanie, co sprzyja utrzymywaniu niskich obrotów podczas szybszej jazdy. Poza tym, płynnie dobiera przełożenia i działa naprawdę sprawnie.
Zawieszenie pneumatyczne to kolejny argument za tym samochodem. Już na asfalcie można odczuć bardzo dobre zestrojenie, które pozwala na bezstresowe pokonywanie nierówności lub wysokich krawężników. Natomiast po zjeździe z asfaltu przydaje się duży prześwit, który ogranicza ryzyko uszkodzenia podwozia.

W takich warunkach pomaga również elektronika. Czujnik przeprawy przez wodę, asystent zjazdu czy selektor trybów jazdy to tylko trzy z licznych rozwiązań przydających się w naprawdę trudnych warunkach. Podsumowując, off-road nie budzi obaw. Pytanie tylko, czy warto w ten sposób traktować auto za takie pieniądze?
Niekoniecznie. Wspomniana charakterystyka może jednak przydać się w trudnych warunkach drogowych. Gdy ktoś mieszka w górach, to Discovery będzie adekwatnym źródłem transportu. choćby ośnieżone nawierzchnie i strome wzniesienia nie będą dla niego dużym wyzwaniem.
Ile kosztuje Land Rover Discovery D350?
Ceny tego modelu rozpoczynają się od 380 700 złotych. Tyle trzeba zapłacić za egzemplarz z 250-konnym dieslem, ośmiobiegowym automatem, napędem na obie osie i bazowym wyposażeniem. W skład tego ostatniego wchodzą także: pneumatyczne zawieszenie, duży ekran multimedialny, cyfrowe wskaźniki, przednie i tylne czujniki parkowania, system kamer 360 stopni, elektrycznie sterowana klapa bagażnika oraz indukcyjna ładowarka.
Drugi poziom wyposażenia, czyli Dynamic SE stanowi wydatek 414 400 złotych i też jest dostępny jedynie z 250-konnym wariantem silnika wysokoprężnego. Klient preferujący mocniejsze wydanie, musi liczyć się z co najmniej trzecim poziomem wyposażenia (Dynamic HSE), co wiąże się z wydatkiem 476 200 złotych. Za topową wersję, czyli Tempest trzeba zapłacić 545 200 złotych.
Jeżeli nabywca zdecyduje się na kilka opcji, to może podnieść wydatek o kolejnych kilkadziesiąt tysięcy złotych. I z tego robi się poważna suma. Teoretycznie, pragmatycy mogą stwierdzić, iż lepiej wybrać Land Cruisera, bo jest tańszy. Niektórym jednak nie zależy na oszczędności kosztem wizerunku. I właśnie oni zdecydują się na brytyjskiego SUV-a.