Kupisz takie auto i nie pożałujesz. To ginący gatunek

1 rok temu

Niektóre typy nadwozia wydają się być skazane na wyginięcie. Mało kto pamięta już o minivanach. Coraz trudniej też o kabriolet. Fiat oferuje auto z otwieranym dachem i warto rozważyć jego zakup.

Trendy w świecie motoryzacji przypominają rwącą rzekę, która potrafi gwałtownie zmieniać bieg, a jej szybki nurt porywa i nierzadko zatapia drobne byty w postaci mniej popularnych segmentów rynku. Taki los spotkał chociażby wiele kabrioletów. Kto miał przyjemność posmakowania jazdy samochodem z otwieranym dachem, ten wie, iż nie do końca zupełnie niesłusznie.

Jedną z przyczyn wycofywania z rynku kolejnych kabrioletów są mity, którymi zostały one owiane. Głównym jest ten, który mówi o ograniczonej funkcjonalności samochodów z otwieranym dachem i ich braku przydatności do jazdy zimą. Wybierając cabrio faktycznie możemy być zmuszeni do pogodzenia się z bagażnikiem, którego kubaturę mogą ograniczać elementy odpowiadające za składanie dachu czy wreszcie przedział na sam złożony dach. Nie zawsze tak jednak być musi. W przypadku nowego Fiata 500 zamknięta i otwarta wersja nadwoziowa mają kufer o identycznej pojemności, przy czym Cabrio ma mniejszą klapę. Faktycznie ogranicza ona dostęp do kufra, ale w razie potrzeby większe przedmioty można włożyć do niego także od strony kabiny, po złożeniu oparć kanapy. Nie jest to najwygodniejsze, ale warto zadać sobie pytanie, jak często korzystamy z pełnej przestrzeni bagażowej.

Kolejny mit mówi o ograniczonej przydatności kabrioletów do jazdy zimą. adekwatnie pielęgnowany dach nie chłonie wilgoci i na tyle skutecznie chroni przed utratą ciepła, iż na pewno nie będziemy narzekali na chłód w kabinie. Tym bardziej, iż w tej chwili choćby do najmniejszych aut, jak Fiat 500, można zamówić podgrzewane fotele, które gwałtownie dostarczą nam duże ilości przyjemnego ciepła. Mróz nie jest szkodliwy dla tkaniny dachu. Oczywiście nie należy próbować go otwierać, gdy jest on pokryty warstwą lodu. Brezent gorzej chroni przed hałasami od blaszanego dachu z podsufitką. Jest jednak bardziej zwarty, więc w kabinie będziemy mieli więcej miejsca nad głowami – zwłaszcza w porównaniu z samochodem z panoramicznym dachem.

Za kabriolet trzeba zapłacić więcej niż za zamkniętą wersję nadwoziową. Jest jednak druga strona medalu. Cabrio są mniej liczne na rynku wtórnym, więc przy odsprzedaży raczej będzie można liczyć na korzystniejszą ofertę finansową. To oznacza niższą utratę wartości.

Ewenementem na rynku są kabriolety z napędem elektrycznym. Taki model znajduje się w ofercie Fiata. W 95-konnej wersji elektryczne cabrio startuje z pułapu 155 400 zł. Co oferuje w zamian? „Pięćsetka” w odmianie Cabrio zachowała wszystkie istotne cechy zamkniętej wersji nadwoziowej, a więc ponadprzeciętne adekwatności jezdne, dobrze reagujący na gaz zespół napędowy czy ergonomiczne i dobrze wykończone wnętrze. Brezentowy dach pracuje w układzie, na który Fiat stawia od lat – przesuwa się na szynach wiodących wzdłuż niezdejmowanych pałąków dachu.

Oryginalne rozwiązanie korzystnie wpływa na sztywność nadwozia, a więc bezpieczeństwo, precyzję prowadzenia czy niewielką ilość hałasów w kabinie podczas pokonywania nierówności. Zadaszenie może być zwijane i rozwijane przy dowolnej prędkości. Oczywiście puryści mogą stwierdzić, iż klasyczne kabriolety, w których dach składa się wraz z pałąkami daje poczucie jeszcze większego zespolenia z naturą. Warto przekonać się podczas jazdy próbnej, czy podzielamy taką opinię. Nadwozie Fiata 500 po otwarciu dachu i okien staje się na tyle przewiewne, iż trudno znaleźć powody do narzekania na niemożność jazdy z wiatrem we włosach.

A jak sprawdza się kombinacja napędu elektrycznego i otwieranego dachu? Wyśmienicie. Do kabiny nie przenika hałas pracującego silnika tłokowego, więc można w pełni cieszyć się dźwiękami natury. Chociażby śpiewającymi ptakami, które są w stanie uprzyjemnić poranną podróż. Silnik elektryczny gwałtownie i ostro reaguje na gaz, dając poczucie pełnej kontroli nad samochodem i zespolenia z nim. W Cabrio, z założenia nastawionym na euforia z jazdy, jest to niezwykle ważne.

Warto dodać, iż poza elektrycznym Fiatem 500 włoski koncern oferuje także produkowaną od lat w Tychach, jednak niedawno wyposażoną w napęd hybrydowy odmianę „pięćsetki”. Jej cena startuje z poziomu 76 000 zł, podczas gdy za wariant z blaszanym dachem trzeba zapłacić 67 000 zł. Czy warto dołożyć? Naszym zdaniem tak. Otwierany dach w większym stopniu urozmaica jazdę niż jakikolwiek inny element wyposażenia.

Idź do oryginalnego materiału