Bankructwo KTM oddala się. Choć jeszcze niedawno austriacki producent stał w obliczu finansowej katastrofy, na horyzoncie pojawił się wybawca – nie BRP i nie BMW, ale indyjski gigant Bajaj Auto – wieloletni partner Pomarańczowych.
Historia współpracy KTM i Bajaj sięga 2007 roku, kiedy to Hindusi nabyli 14,5% udziałów w austriackiej firmie. Przez lata relacja ta ewoluowała, przynosząc korzyści obu stronom. Jednak obecna sytuacja wymagała zdecydowanych działań. Bajaj Auto postanowiło przejąć kontrolę nad KTM, inwestując 800 milionów euro w celu ratowania firmy przed bankructwem. Ta decyzja oznacza przejście Bajaj z pozycji mniejszościowego udziałowca do głównego właściciela KTM.
KTM, borykające się z długami przekraczającymi 2 miliardy euro, zmuszone było do restrukturyzacji. W lutym 2025 roku austriacki sąd zatwierdził plan spłaty 30% zobowiązań wobec wierzycieli do 23 maja 2025 roku. Bajaj, poprzez swoją holenderską spółkę zależną, zapewnił 450 milionów euro w formie pożyczki oraz dodatkowe 150 milionów euro poprzez obligacje zamienne, co pozwoliło KTM uniknąć upadłości i kontynuować działalność.
Przejęcie przez Bajaj oznacza również zmiany w strukturze zarządzania. Stefan Pierer, dotychczasowy lider KTM, ustąpił ze stanowiska, przekazując stery nowemu kierownictwu. Produkcja w zakładach w Mattighofen i Munderfing ma zostać wznowiona 28 lipca 2025 roku, co daje nadzieję na stabilizację i rozwój firmy.
Choć KTM uniknęło najgorszego, przed firmą wciąż wiele wyzwań. Integracja z Bajaj, restrukturyzacja i odbudowa zaufania klientów to tylko niektóre z nich. Jednak z takim wsparciem i determinacją, KTM ma ambitny plan wrócić na szczyt i odzyskać swą dawną pozycję. Dla fanów marki to sygnał, iż pomarańczowy duch wciąż żyje i ma się dobrze. A dla reszty świata motocyklowego – przypomnienie, iż choćby najwięksi mogą potrzebować pomocy, by przetrwać burzę.