W dniach 21 i 22 czerwca na Autodromie Słomczyn rozegrana została pierwsza runda Driftingowych Mistrzostw Polski 2025. Charakterystyczny układ zakrętów, dobre „flow” trasy oraz świetna widoczność z trybun sprawiają, iż to jedna z ulubionych lokalizacji zawodników i kibiców.
W inauguracyjnych zawodach sezonu w akcji zobaczyć można było 65 kierowców z Czech, Danii, Estonii, Islandii, Litwy, Norwegii, Polski, Salwadoru, Słowacji, Szwecji, Ukrainy i Węgier. Do niedzielnych finałów awansowało 16 najlepszych zawodników i zawodniczek w klasie Semi Pro i 32 w klasie Pro. W rozstrzygającej fazie rywalizacji czołówka zmierzyła się w parach. Widowiskowe pojedynki, gdzie najmniejszy błąd może przesądzić o ostatecznym wyniku, to z pewnością najbardziej emocjonująca część zawodów driftingowych.
W finale klasy Semi Pro spotkali się Wojciech Goździewicz (BMW M3 GTR) i zwycięzca kwalifikacji Patryk Detmer (BMW E36). W pierwszym przejeździe doszło do kontaktu z winy Goździewicza.
Z kolei Detmer nie ukończył drugiego przejazdu, a to oznaczało powtórkę finałowego starcia. Tym razem Patryk Detmer pojechał bez błędów i tym samym stanął na najwyższym stopniu podium pierwszej rundy DMP w klasie Semi Pro.
- Weekend zaliczam do wymarzonych. Myślę, iż wypracowałem sobie bardzo ładną nitkę, co zresztą było widać. W finale w drugim przejeździe popełniłem błąd na ostatnim zakręcie. Wojtek mocno zjechał do wewnętrznej. Wcześniej jeździłem na trzecim biegu, wyczułem, iż mam tarapaty, ale miałem problemy ze zmianą biegu. Przed dogrywką wiedziałem, iż teraz już nie ma marginesu na żadne błędy i trzeba jechać po prostu bez żadnych kalkulacji na 110% – komentował Detmer.
Na najniższym stopniu podium w klasie Semi Pro stanął Mateusz Włodarczyk (BMW M3 E92), który w walce o trzecie miejsce starł się z Magdaleną Malaczyńską (Nissan S15).
Finały klasy PRO przyniosły niesamowicie emocjonującą i wyrównaną walkę. W TOP 4 zmierzyli się zwycięzca kwalifikacji Nasser Urias Alharbali (Nissan S13) i Mikołaj Zakrzewski (Nissan Silvia S15) oraz Jakub Król (Nissan 200SX S14) i Jakub Przygoński (Toyota GR86).
W pierwszej parze po dwóch przejazdach sędziowie zarządzili dogrywkę, ale Urias Alharbali nie był w stanie jechać dalej z powodów technicznych. Tym samym to Zakrzewski awansował do wielkiego finału, w którym zmierzył się ze zwycięzcą drugiej pary – Jakubem Królem.
W walce o pierwsze miejsce Zakrzewski popełnił błędy jadąc jako goniący w pierwszym przejeździe, co dało przewagę Królowi. Wykorzystał on sytuację jadąc pewnie w drugim przejeździe, czym przypieczętował triumf w pierwszej rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski w klasie PRO.
- Dawałem z siebie wszystko. Za każdym razem, gdy kogoś goniłem, jechałem na 100%. Uciekałem na najniższym ciśnieniu, najbardziej zgripowanym samochodzie. TOP 4 naprawdę to wyszło fajnie – z Kubą przejazdy były na milimetry. Jestem bardzo zadowolony, fajne rozpoczęcie sezonu, oby passa trwała – powiedział Król.
Na trzecim miejscu zawody zakończył Kuba Przygoński, powracający w tym sezonie do rywalizacji w Driftingowych Mistrzostwach Polski.
Z pierwszej runy zadowolony jest też Piotr Turuk, organizator zawodów.
- Bardzo cieszy tak mocna międzynarodowa obsada już na starcie sezonu. To kierunek, w którym chcemy rozwijać Driftingowe Mistrzostwa Polski, które już teraz uznawane są za najmocniejszą krajową ligę w Europie. Pierwsza runda pokazała, iż w tym roku możemy spodziewać się bardzo wysokiego poziomu rywalizacji. W driftingu choćby najmniejszy błąd może odwrócić losy całych zawodów, dlatego w walce o tytuł wszystko może się rozstrzygać praktycznie do ostatnich zawodów. Ogromnie cieszy nas też rosnące zainteresowanie kibiców. Z każdą rundą widzimy coraz większą liczbę fanów na trybunach i korzystających z atrakcji przygotowanych przez partnerów imprezy.
Powtórkę relacji z zawodów na Autodromie Słomczyn można obejrzeć na kanale YouTube Driftingowych Mistrzostw Polski: https://www.youtube.com/@Driftingowemistrzostwapolski
Kolejna runda odbędzie się w dniach 19-20 lipca na Lotnisku Muchowiec w Katowicach.
