Hyundai Prophecy miałby szansę zostać królem konceptów na genewskich targach, gdyby te się odbyły. Koreański elektryk zaskakuje designem i rozwiązaniami zastosowanymi w kokpicie. Co o nim wiemy?
Tył a la Porsche 911
Jeśli chodzi o stylistykę, Hyundai przyznaje się do inspiracji projektami coupe z lat 20. i 30. XX wieku. Nazywa ten styl ładnie „Sensuous Sportiness” i opisuje go jako nową koncepcję w tworzeniu pojazdów. Z przodu Prophecy ma coś z Tesli Roadster, z tyłu przypomina Porsche 911 i trochę Astona Martina Vanquish Zagato. Cała sylwetka jest dość niska i aerodynamiczna.
Ma napęd elektryczny
Auto wykorzystuje platformę E-GMP, która dzięki strukturze deskorolki skrywa akumulatory i silniki elektryczne, zapewniając pasażerom więcej przestrzeni. Parametrów silnika producent nie ujawnił.
Joystick zamiast kierownicy
Hyundai Prophecy jest pojazdem autonomicznym z pełną opcją przejęcia kontroli nad pojazdem. We wnętrzu nie znajdziemy kierownicy. Są za to dwa joysticki i rozciągający się pomiędzy słupkami ogromny ekran na desce rozdzielczej. Hyundai twierdzi, iż 90% funkcji auta można obsługiwać bez konieczności odrywania rąk od joysticka, co wpływa na większy komfort podróżowania.
Okna się nie otwierają
Nie ma takiej potrzeby. Hyundai wykorzystuje system filtracji, który oczyszcza i cyrkuluje powietrze we wnętrzu przez cały czas, choćby gdy pojazd stoi w miejscu lub jest ładowany. Przefiltrowane powietrze z powrotem trafia na zewnątrz przez kilka otworów wentylacyjnych umieszczonych w dolnej części drzwi.
Piksele w lampach
Na uwagę zasługują też pikselowe lampy, które mają być znakiem rozpoznawczym przyszłych modeli Hyundaia. Prezentują się nietuzinkowo.
Prophecy jest tylko konceptem i nie wiadomo, czy kiedykolwiek trafi do produkcji. Przyznajcie jednak, iż przepowiednia Hyundaia jest intrygująca.
Zdjęcia: motor1.com