
BYD z impetem szturmuje niemiecki rynek, a cała sytuacja staje się wyjątkowo niezręczna dla… koncernu Stellantis. Dwójka byłych menedżerów tego giganta prowadzi ofensywę Chińczyków w Europie, przez co ich były pracodawca ma problem.
Chińscy producenci od dawna szykowali się na globalny szturm. a teraz testują odporność europejskich gigantów na ich własnym terytorium. BYD nie tylko sprzedaje coraz więcej aut, ale także przeciąga dealerów Stellantisa na własną stronę.
Cała sprawa wygląda tym dziwniej, iż na czele europejskiej ekspansji tego wytwórcy z Państwa Środka stoją dwie osoby doskonale znane w strukturach amerykańsko-francusko-włoskiego giganta. To Maria Grazia Davino (dyrektor regionalny BYD-a Europe) oraz Lars Bialkowski (szef BYD-a w Niemczech).
https://magazynauto.pl/wiadomosci/sprzedaz-nowych-aut-w-europie-po-osmiu-miesiacach-2025-roku,aid,5581Dealerzy sami wyszli z inicjatywą?
O sprawie stało się głośno po publikacji artykułu przez magazyn branżowy Automobilwoche. „Lars Bialkowski i ja nie dzwoniliśmy do dealerów, których znaliśmy wcześniej – tłumaczy się Davino.

Co więcej, według niej to niemieccy właściciele punktów sprzedaży samochodów sami wyszli z inicjatywą. Dlaczego tak się stało? „Bo widzą potencjał BYD-a” – mówi Davino. Z kolei Bialkowski podkreśla, iż to „bardzo naturalny ruch” z ich strony.
Wynika to z prostego faktu. BYD w Europie w tej chwili rozwija się niezwykle dynamicznie. A to oznacza dla dealerów jedno – możliwość dużego zarobku.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/byd-od-baterii-do-globalnej-potegi-motoryzacyjnej,aid,5305Ogromne ambicje wobec rynku
Jeszcze kilka tygodni temu BYD współpracował z zaledwie 26 punktami sprzedaży w Niemczech. Teraz liczba ta przekroczyła 50, a celem na koniec roku jest zwiększenie jej do 120 punktów.
Jakby tego było mało, BYD, nie chce na tym poprzestawać. Przedstawiciele tej firmy mówią o sieci sięgającej aż 300 dealerów w 2026 roku. Zgodnie z sugestią Bialkowskiego, to absolutnie minimum, aby mieć istotny udział w niemieckim rynku.

Taka dynamika robi ogromne wrażenie, ale pojawiają się pierwsze rysy. Jeden z dealerów ostrzegł, iż sieć „rośnie zbyt szybko” i taki model nie jest do utrzymania. Automobilwoche zwraca też uwagę na fakt, iż tylko 12% rejestracji BYD-ów w Niemczech pochodzi od klientów prywatnych. Reszta to w dużej mierze floty i firmy wynajmujące samochody.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/sprzedaz-nowych-samochodow-w-polsce-w-sierpniu-2025-roku-prawie-10-procent-pochodzi-z-chin,aid,5523Cel: 50 000 sprzedanych aut
Przedstawiciele BYD-a utrzymują, iż zainteresowanie ich samochodami jest gigantyczne. „Popyt jest znacznie większy, niż jesteśmy w stanie obsłużyć – twierdzi Davino.
Bialkowski zapowiada z kolei, iż celem jest jak najszybsza sprzedaż 50 000 samochodów w Niemczech. I choć ta chińska marka do końca sierpnia na koncie ma mniej niż 8600 szt., trend jest jasny.

Dla Stellantisa problem nie leży tylko w rosnącej konkurencji, ale w tym, iż własna sieć dealerska coraz chętniej flirtuje z BYD-em. Opel, jako niemiecka marka koncernu, znalazł się w szczególnie niezręcznej sytuacji. Dealerzy z jednej strony sprzedają Astry i Corsy, a z drugiej – tanie elektryczne SUV-y prosto z Chin.