W zeszłym roku Bugatti złamało barierę 300 mil na godzinę (482 km/h) specjalną wersją Chirona. Ten rok zapowiada się równie emocjonująco w kwestii kolejnych rekordów prędkości, a głównym rozgrywającym ma być Koenigsegg.
W Szwecji realizowane są bowiem prace nad superautem, które rozpędzi się do 500 km/h.
Bugatti z rekordem, ale bez oficjalnego tytułu
Na początku sierpnia 2019 roku Bugatti Chiron Super Sport 300 złamało granicę 300 mil na godzinę na torze Ehra-Lessien. Za kierownicą siedział nie kto inny, a sam Andy Wallace – kierowca testowy marki. Pomimo tego powszechnie zauważalnego osiągnięcia Bugatti nie może się jednak cieszyć z oficjalnego tytułu najszybszego produkcyjnego auta na świecie, bo próba odbyła się tylko podczas jednego przejazdu.
Christian von Koenigsegg pogratulował Bugatti wyczynu i zapowiedział, iż podejmie próbę jego pobicia. Podczas najbliższej 90. edycji genewskich targów poznamy koncept o nazwie Mission 500, który ma sprostać temu zadaniu.
Nie wiadomo jeszcze, czy to całkowicie nowe auto, czy może gorętsza odmiana modelu Jesko 300
O potencjale Koenigsegga Jesko, który zadebiutował w zeszłym roku, świadczy zaawansowana aerodynamika, szybka 7-sprzęgłowa przekładnia i podwójnie doładowany silnik V8 o mocy 1600 KM. Podobno w symulacjach pojazd osiągał granicę 482 km/h. Najnowszy supercar z Angelholm będzie jeszcze szybszy.
Być może w pierwszej kolejności Koenigsegg podejmie próbę pobicia własnego rekordu. Warto przypomnieć, iż w 2017 roku Agera RS w dwóch przejazdach zanotowała uśredniony pomiar 447 km/h. I to na publicznej (zamkniętej) drodze i na seryjnych oponach.
Co na to konkurencja?
Do „klubu 500” oprócz Bugatti i Koenigsegga aspirują 1775-konna Tuatara SSC oraz Hennessey z Venomem F5. Niewykluczone, iż dołączy do nich ktoś jeszcze z Chin. Tak czy inaczej, nowo rozpoczęty rok 2020 zapowiada się niezwykle ciekawie, a stoisko Koenigsegga w Genewie ma już zagwarantowane oblężenie.
Zdjęcia: carscoops.com