Klasa G Monopoly. Mansory lata coraz wyżej

6 dni temu

Firmy zajmujące się personalizowaniem samochodów mają dziś prawdziwe Eldorado. To ogromny rynek, który potrafi wygenerować mnóstwo zysków. Nic więc dziwnego, iż wraz z nimi rośnie liczba producentów, którzy chcą się tym specjalizować. Renomowani gracze muszą więc znaleźć sposoby, by się wyróżnić. Klasa G Monopoly to kolejny z nich. Czy udany? To już kwestia gustu.

Klasa G Monopoly – gdy nie ma limitów

Jak interpretować ten projekt? Wydaje się, iż dosłownie. Ma nawiązywać do kultowej gry planszowej, której pierwotnym celami są kupowanie ulic, budowa nieruchomości i robienie biznesu. Wbrew pozorom, ta prosta formuła może mieć charakter edukacyjny. Klasa G Monopoly nie zamierza jednak edukować, tylko zwracać uwagę i podkreślać status społeczny użytkownika.

Czy robi to dobrze? Wszystko zależy od oczekiwań odbiorcy. Doskonale wiemy, iż na tym rynku nie brakuje snobistycznych odbiorców, którzy są w stanie zapłacić za coś tylko dlatego, iż mogą. Wyróżnik na ulicy jest tu dodatkową wartością.

Mercedes-Benz Klasy G Monopoly od Mansory – tył

Za projekt odpowiada Mansory, co nas w ogóle nie dziwi. Niemniej jednak to coś innego, niż ostatnio oferowane zestawy, które opierały się na granitowym stylu i powszechnie stosowanym włóknie węglowym. Tutaj także nie brakuje karbonu, ale podano go w innym stylu.

Trzeba uczciwie przyznać, iż efekt jest widowiskowy i interesujący zarazem. Z pewnością niektórzy go wyśmieją, ale znajdą się też jego sympatycy. Można więc śmiało założyć, iż taka konfiguracja z pewnością będzie miała swoich klientów.

Mansory w stylu Monopoly

Zacznijmy od tylnej części karoserii, która wydaje się uwydatniać główny motyw. Na osłonie koła zapasowego zagościła grafika przedstawiająca bohaterów słynnej gry. W tym miejscu warto dodać, iż oprócz oryginalnej edycji powstawały tematyczne odpowiedniki, które obejmowały także postacie Disneya.

Klasa G Monopoly posiada także podwójne lampy, co wygląda nieco dziwnie. Widać, iż liczył się tu przepych, co zresztą nie jest nowością dla tego tunera. Dopełnieniem całości jest okleina przedstawiająca grafiki kojarzone z pieniędzmi.

Mercedes-Benz Klasy G Monopoly od Mansory – wnętrze

Profil ujawnia sylwetkę, którą charakteryzują niewielkie drzwi drugiego rzędu oraz otwarte nadwozie uzupełnione materiałowym, składanym dachem. Na karoserii nie zabrakło również grafik nawiązujących do słynnej gry. Z tej perspektywy łatwo dostrzec również poszerzone błotniki i dedykowane felgi z ozdobnymi berłami.

Front emanuje równie dużą odwagą projektową. Tu jednak postawiono przede wszystkim na włókno węglowe. W oczu rzuca się nowa maska z dużymi przetłoczeniami. Nad szybą czołową zamontowano dodatkowe punkty świetlne. Z kolei na samym dole znalazł się masywny zderzak.

Klasa G Monopoly po wzmocnieniu

We wnętrzu również można dostrzec motywy nawiązujące do słynnej gry (na panelach drzwiowych czy pasach bezpieczeństwa), ale przełamano je kontrastującą, seledynową tapicerką, która zawiera także białe wstawki.

W porównaniu do seryjnego modelu, różnią się oczywiście materiały wykończeniowe. Teraz dominuje tu skóra, którą pokryto choćby klasyczny uchwyt na kokpicie. Wszystko wygląda, jakby było zabawkowe, ale oferuje odpowiednią jakość.

Klasa G Monopoly wyróżnia się także układem napędowym. Oparto ją na flagowej wersji AMG, która dysponuje czterolitrowym silnikiem V8 z podwójnym doładowaniem. Po zmianie oprogramowania, jego potencjał wzrósł do 820 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów.

Idź do oryginalnego materiału