Kierowca tankował i nie płacił. Miał sposób na zmylenie policji

1 tydzień temu

Mężczyzna na Podkarpaciu zatankował swój samochód, po czym odjechał ze stacji paliw nie płacąc. Wszystko zarejestrowały kamery, dzięki którym udało się złapać złodzieja. Dodatkowo okazało się, iż pojazd miał tablice rejestracyjne z dwóch innych aut.

- Na jednej z krośnieńskich stacji paliwa kierowca volkswagena zatankował paliwo i odjechał - powiedział podkom. Paweł Buczyński, rzecznik lokalnej policji. Jak dodał, pracownicy stacji zgłosili sprawę.

- Funkcjonariusze przejrzeli nagrania z monitoringu. Wtedy okazało się, iż samochód złodzieja miał zamontowane tablice rejestracyjne z dwóch innych aut - powiedział rzecznik.

Funkcjonariusze podejrzewając, kto może mieć związek z kradzieżą, przyjechali na posesję 59-latka. - Tam stało auto, które kilkadziesiąt minut wcześniej zarejestrowały kamery - wyjaśnił policjant.

Kierowca tankował i nie płacił. Złodziej miał sposób na zmylenie policji

- Volkswagen miał jednak inne niż udokumentowane nagraniem tablice rejestracyjne, a jego właściciel twierdził, iż tego dnia nie tankował samochodu w Krośnie - zrelacjonował rzecznik.

Policjant podkreślił, iż funkcjonariusze nie dali się zwieść. - W czasie rozmowy z podejrzewanym zwrócili uwagę, iż zaparkowany przy domu drugi samochód nie ma tablic - dodał.

Okazało się, iż obie tablice wykorzystane podczas tankowania paliwa pochodzą z innych samochodów, których mężczyzna był wcześniejszym właścicielem.

ZOBACZ: Policjant został bohaterem. Zrobił to w czasie wolnym od służby

- 59-latek wrócił na stację i zapłacił za paliwo - przekazał rzecznik.

Sprawą jednak i tak zajmie się sąd. Kradzież tablic rejestracyjnych lub ich przełożenie z innego auta jest przestępstwem, za co grozi do pięciu lat więzienia.

WIDEO: "Trywialne, banalne". Maturzysta z Lublina podsumowuje egzamin z polskiego
Idź do oryginalnego materiału