Carlos Sainz Jr nie owija w bawełnę. Kierowca Williamsa, syn dwukrotnego rajdowego mistrza świata Carlosa Sainza, wprost wskazał na największą – jego zdaniem – słabość współczesnych rajdów. Według Hiszpana to właśnie sposób pokazywania WRC w telewizji sprawia, iż dyscyplina nie rozwija się tak dynamicznie, jak mogłaby. „Gdyby poprawiono produkt telewizyjny, rajdy wystrzeliłyby jak rakieta” – stwierdził.

Do szczerej rozmowy doszło w podcaście Team Torque, nagrywanym przed weekendem Grand Prix Las Vegas, gdzie Sainz wystąpił wspólnie z Alexem Albonem oraz kierowczynią Williamsa w F1 Academy, Lia Block. Temat rajdów pojawił się naturalnie – Block sama wcześniej próbowała kariery w tej dyscyplinie, naśladując swojego ojca, Kena Blocka.
Kiedy zapytała Sainza, dlaczego on nie poszedł w ślady swojego słynnego ojca, odpowiedź okazała się zaskakująco prosta. Hiszpan wyjaśnił, iż jako dziecko zakochał się w Formule 1, bo… miał do niej stały dostęp. „Dorastając, w hiszpańskiej telewizji miałeś Fernando Alonso. Alonso wygrywającego wyścigi dla Renault i zdobywającego tytuły. Rajdy też były ważne, mój tata był wielką postacią, ale nie było ich w telewizji. Nie mogłem się w nich zakochać, bo po prostu ich nie widziałem” – wspominał.
Sainz dodał, iż choć sporadycznie jeździł z ojcem na pojedyncze rundy WRC, nie tak rodzi się pasja. Natomiast Formuła 1 towarzyszyła mu w każdy weekend – oglądał ją w domu razem z ojcem. To przesądziło o jego ścieżce kariery.
Mimo to Hiszpan podkreśla, iż rajdy są „niesamowitą” dyscypliną. Problem leży gdzie indziej. „Niestety wciąż nie ma dobrego formatu telewizyjnego, by oglądać rajdy. Śledzi się je, jadąc na odcinki albo patrząc w live timing. Rajdy nie potrafią jeszcze sprzedać swojego produktu tak, jak powinny. jeżeli uda się to naprawić, sport wystrzeli, bo jest naprawdę wyjątkowy”.
W drugiej części rozmowy kierowca zdradził również, iż coraz poważniej myśli o przyszłości poza Formułą 1. Dwa miesiące temu testował Forda Raptora T1+, którym jego ojciec wystartuje w Rajdzie Dakar. „To było jedno z najlepszych doświadczeń mojego życia” – przyznał. Zachwyciły go możliwości auta terenowego: szybkość na otwartym szutrze, pochłanianie nierówności, balans i pewność prowadzenia. „Może pewnego dnia muszę spróbować Dakaru. Może kiedyś”.
Słowa Sainza ponownie pokazują, jak wielki potencjał – w oczach kierowców i fanów – ma rajdowy świat. Ale jednocześnie jasno wskazują, iż dopóki WRC nie znajdzie skutecznego sposobu na pokazanie swojej akcji szerszej publiczności, potencjał ten pozostanie niewykorzystany.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.















