Premiera nowej Alfa Romeo Tonale
Była deszczowa pogoda, przyznam się, iż pierwszy raz widziałem deszcz w Toskanii. Premiera odbyła się w Stazione Leopolda, w industrialnej, surowej przestrzeni pełnej stali, cegieł i światła.
To miejsce idealnie przypasowało mi do Alfy. Na scenie pojawili się szefowie działów, designerka nowej Tonale, ludzie od PR-u i marketingu. Czuć było dumę i włoską lekkość. Włosi mają ten dar, potrafią mówić o technologii z pasją artysty, jakby mówili o rzeźbie z marmuru, nie o samochodzie.
Prezentacja dotyczyła nie tylko samego auta, ale też filozofii marki. Mówiono o Human Intelligence, czyli idei łączenia ludzkich emocji z nowoczesną technologią. Nowa Tonale to Alfa, która reaguje jak człowiek. Ciepło, z pasją, z charakterem.
Kiedy na scenie odsłonięto Tonale, zapadła ta specyficzna cisza taka, która oznacza, iż nikt nie musi już niczego tłumaczyć. Z zewnątrz różnice względem poprzedniej wersji nie były rewolucyjne, ale bardzo przemyślane.
Rejestracja powędrowała na środek, grill "Scudetto" został pogłębiony i nabrał rzeźbiarskiej formy, a przód jest bardziej muskularny. Szerszy rozstaw kół i krótszy zwis sprawiają, iż samochód wygląda, jakby stał twardziej na drodze. Widać, iż projektanci nie chcieli niczego diametralnie zmieniać, a raczej wyostrzyć to, co już działało.
W kuluarach słychać było komentarze dziennikarzy: "ciężko poprawić perfekcję, ale Alfa próbowała i chyba im wyszło". Wszyscy czekaliśmy na drugi dzień, na moment, kiedy skończą się prezentacje i rozpocznie prawdziwa przygoda z samochodem. Bo Alfa Romeo nie jest marka do oglądania. To samochody, które testuje się gazem, hamulcem i sercem.
Perfekcyjny włoski design
Z bliska nowa Tonale pokazuje to, co we włoskim designie najważniejsze, czyli doskonałą jakość i wyjątkowość. Wszystko idealnie składa się w całość. Wklęsły grill "Scudetto", inspirowany modelami 33 Stradale i GT 2000, nie jest ozdobą, to wyznanie wiary w tradycję.
"Trilobo" poszerzono tak, żeby auto wyglądało bardziej zdecydowanie, a boczne otwory powietrza nawiązują do Giulii GTA i GTAm. choćby dolne wloty mają w sobie coś z Alfy Romeo Junior, jakby projektanci świadomie zbudowali most między przeszłością a przyszłością.
Felgi 19-calowe Stile albo 20-calowe Fori wyglądają jak jubilerska robota. W wersji Sport Speciale, którą miałem okazję testować, całość dopełniały czarne zaciski Brembo i białe logo Alfa Romeo, subtelne, ale efektowne. To detal, który nie rzuca się w oczy, ale przyciąga spojrzenie. W tej wersji pojawiły się też srebrne akcenty na progach i zderzakach, które nadają autu wyjątkowej lekkości. No po prostu wszystko jest w punkt i czuć, iż auto zostało stworzone przez Włochów.
Kolory? Osiem odcieni, w tym trzy nowe: Rosso Brera, Verde Monza i Giallo Ocra. Włoska paleta lakierów, której nie da się pomylić z żadną inną marką. Do tego opcjonalny czarny dach, który kontrastuje z nadwoziem i podkreśla sportową linię. Na żywo efekt jest kapitalny, bo samochód wygląda jak włoska rzeźba w ruchu.
Wnętrze Tonale Sport Speciale
W środku od razu czuć, iż to limitowana seria (mowa o Sport Speciale). Siedzisz w fotelu z czarno-białej Alcantary, z kontrastowym przeszyciem i miękkim oparciem, które jest wygodne i daje poczucie sportowego sznytu.
Deska rozdzielcza też obszyta jest Alcantarą, a pod palcami czuć gładkość materiału, a nie plastik. Na desce rozdzielczej znajdziesz ambientowe oświetlenie w kształcie łusek węża Biscione, z efektem gradientu, który zmienia barwy w zależności od trybu jazdy. Właśnie takie detale budują całe wrażenie.
Nowy selektor biegów jest krótszy, bardziej ergonomiczny, a aluminiowe łopatki przy kierownicy robią dokładnie to, co powinny są długie, chłodne w dotyku i działają błyskawicznie. W tym miejscu zatrzymajmy się na chwilę. Łopatki do zmiany biegów są naprawdę duże i na początku ciężko używać kierunkowskazów, bo przeszkadzają, ale ja jeździłem samochodem raptem 5 godzin i załapałem.
W codziennej jeździe docenimy też takie drobiazgi, jak podgrzewane i wentylowane fotele, podgrzewana kierownica i dysze spryskiwaczy czy ładowarka indukcyjna, która chłodzi telefon, by ten się nie przegrzewał. Proste, a kapitalne rozwiązanie, szczególnie dla posiadaczy Iphonów, wiem jak potrafią się grzać.
Alfa naprawdę projektuje auto "dla kierowcy". Wszystko jest tu przemyślane, od kąta nachylenia fotela, przez wąskie słupki poprawiające widoczność, aż po miękką, precyzyjną fakturę przycisków. To samochód, który nie potrzebuje wyświetlaczy rozmiaru telewizora, żeby być nowoczesny. Wystarczy, iż czujesz się w nim dobrze i rozpieszczony jako kierowca.
Toskania i Alfa Romeo
Drugi dzień to był dzień jazd. I trudno było wymarzyć sobie lepszy scenariusz. Trasa wiodła przez Pizę, Volterrę i Livorno, a po drodze miałem wszystko, co najlepsze we Włoszech: gaje oliwne, serpentyny, kręte drogi przez wzniesienia i długie, proste odcinki przy nabrzeżu. Bawiłem się przednio, ale chyba drogi czytelniku już to zauważyłeś czytając ten tekst...
Wsiadam do Tonale Sport Speciale i od razu czuję, iż to Alfa. Wystarczy przekręcić pokrętło DNA (tryby: Dynamic, Natural, Advanced Efficiency) i samochód żyje. W trybie Dynamic pedał gazu reaguje jak napięta struna, układ kierowniczy jest bardzo bezpośredni - 13,6:1, jeden z najlepszych wyników w klasie, a hamulce Brembo mają tę progresję, która pozwala zapomnieć o wszystkim wokół i się nie martwić.
Auto reaguje miękko, ale pewnie. To zasługa zawieszenia Dual Stage Valve (DSV), które czyta drogę i reguluje twardość w czasie rzeczywistym. Na zakrętach Tonale jest precyzyjna jak kompakt, ale stabilne jak duży SUV. Czuć, iż szerszy rozstaw kół naprawdę działa, bo przechyły są minimalne, samochód nie traci przyczepności przy hamowaniu i świetnie trzyma linię w łukach.
Silnik w wersji Q4 Hybryda Plug-In o mocy 270 KM to idealne połączenie dwóch światów. Cichy, kiedy tego chcesz, i wystarczająco mocny, kiedy zdecydowanie wciśniesz gaz. Moment, w którym jednostka elektryczna oddaje pałeczkę silnikowi spalinowemu, jest praktycznie nieodczuwalny, bo nowy Hybrid Control Processor zrobił ogromną różnicę. W dodatku dźwięk nie jest sztuczny, nieprzesadzony.
Przyspieszanie na serpentynach daje poczucie, iż auto naprawdę czyta intencje kierowcy. Wystarczy delikatny ruch stopą, a Tonale reaguje płynnie, bez zaskoczenia. Fotele trzymają znakomicie, a ich wyprofilowanie sprawia, iż po dłuższej trasie wcale nie czułem zmęczenia. Po prostu chcesz jechać dalej.
Nie sprawdzałem spalania przyznam się bicia. Byłem tak zaaferowany całym doświadczeniem, iż po prostu tego nie przemyślałem. W Toskanii nie liczyłem kilometrów. Liczyłem uśmiechy na zakrętach.
Technologia Human Intelligence
W nowej Tonale nie chodzi o to, żeby wygrywać w tabelkach, ale Alfa zadbała, by technologia była na poziomie premium. Zegary 12,3' Telescope, ekran 10,25” Alfa Connect, personalizacja, szybkie reakcje, aktualizacje OTA, wszystko działa płynnie i intuicyjnie. Bezprzewodowy Apple CarPlay i Android Auto, system audio Harman Kardon 470 W i 14 głośników, kamera 360° z widokiem drone view to zestaw, który naprawdę robi wrażenie.
Systemy bezpieczeństwa to poziom 2 autonomii, mamy Inteligentny tempomat adaptacyjny, asystent jazdy w korku, utrzymanie na pasie, system monitorowania martwego pola, rozpoznawanie znaków, automatyczne hamowanie awaryjne z wykrywaniem pieszych i rowerzystów.
W mieście Tonale jest tak samo przyjemne, jak na autostradzie, tak sprawdziłem to. Nie czuć, iż to auto walczy z kierowcą, raczej z nim współpracuje. I to jest chyba największy komplement, jaki można dziś powiedzieć o samochodzie z tyloma czujnikami i kamerami.
Tonale to Alfa pełną gębą
Nowa Alfa Romeo Tonale Sport Speciale to nie tylko lifting, to doprecyzowanie idei. Alfa nie próbuje być lepsza od konkurencji. Ona po prostu jest sobą bardziej. Zyskała trochę dojrzałości, zachowując młodzieńczą pasję. I to się czuje. W każdym skręcie, w każdym dotknięciu kierownicy, w każdym spojrzeniu na karoserię, w której odbija się niebo.
Auto stworzone dla kierowców
Kluczyki oddawałem z żalem. Bo Tonale Sport Speciale to auto, z którym trudno się rozstać. Nie jest idealne i pewnie przy dłuższym korzystaniu znalazłbym jakieś wady, ale Alfa nie musi być idealna. Ma być pełna emocji i dawać szczęście kierowcy. Ma sprawiać, iż czujesz się lepiej, kiedy wsiadasz, i gorzej, kiedy wysiadasz.
Ta wersja, czyli Sport Speciale to kwintesencja tego, co Alfa Romeo robi najlepiej. Jest mocna, dopracowana i piękna, ale nie traci ducha. To samochód dla ludzi, którzy kochają prowadzić. Dla tych, którzy wybierają sercem, nie kalkulatorem. Świetne auto, czekam na oficjalny cennik. Mam wrażenie, iż wielu z nas właśnie na taką Alfę czekało. Nie po to, by tylko nią jeździć... Po to, by się w niej zakochać.

10 godzin temu














