Jednym z nich jest przeświadczenie, iż po wypiciu jednego piwa wystarczy odczekać godzinę, by prowadzić samochód. Tak w badaniu AlcoSense wskazało 15 proc. kierowców. Jednak w rzeczywistości to właśnie po godzinie od spożycia alkohol osiąga największe stężenie w organizmie
Polacy często bazują na samopoczuciu, jeżeli chodzi o ocenę swojego stanu trzeźwości. „Czuję się dobrze, więc mogę prowadzić” – na tej podstawie aż ponad 65 proc. kierowców zdecydowało się wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu, wynika z badania. Popularne sposoby na pozbycie się skutków upojenia jedynie poprawiają samopoczucie, a ich wpływ na zawartość alkoholu we krwi jest znikoma.
Dodatkowo wielu Polaków wierzy w mity dotyczące „wypłukiwania” alkoholu. Ponad 7 proc. ankietowanych uważa, iż tłuste jedzenie przyspiesza trzeźwienie, a część wskazuje aktywność fizyczną jako sposób na przywrócenie umiejętności prowadzenia pojazdu. Eksperci ostrzegają: jedynym wiarygodnym wskaźnikiem trzeźwości jest badanie skalibrowanym alkomatem.
Kary za jazdę pod wpływem: od grzywny po więzienie
Polskie prawo przewiduje surowe sankcje za prowadzenie pojazdu po alkoholu. Już 0,2 promila w organizmie może skutkować grzywną do 30 tys. zł i utratą prawa jazdy na minimum pół roku. Przy stężeniu powyżej 0,5 promila kierowcy grozi do 3 lat więzienia, konfiskata samochodu i kara finansowa sięgająca 60 tys. zł. Za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu kierowca może pójść do więzienia choćby na 15 lat.
Dlatego warto korzystać z różnych narzędzi: jednym z nich, choć zdecydowanie nie najlepszym, jest internetowy kalkulator promili. Jego szacunki pozwolą określić, kiedy mniej więcej w organizmie nie ma już alkoholu. Jednak fakt, iż to tylko algorytm matematyczny, sprawia, iż otrzymany wynik nie może być podstawą do jednoznacznego ocenienia rzeczywistego stężenia alkoholu we krwi, a tym samym na przykład do uczestniczenia w ruchu drogowym.
W przypadku częstych podróży warto zaopatrzyć się w alkomat do użytku domowego, którego cena waha się w sklepach internetowych od około 100 do kilkuset złotych w zależności od modelu. Natomiast w przypadku sporadycznego spożywania alkoholu na imprezach można skorzystać z alkotestów zakupionych w aptece lub na stacji benzynowej. Cena takich jednorazowych alkotestów to wydatek około 10 zł.
Zawsze zostaje też opcja spaceru na najbliższą komendę policji, gdzie funkcjonariusze mogą przeprowadzić dobrowolne badanie alkomatem.
Wyjeżdżasz za granicę? Sprawdź lokalne limity
W tym roku ponad 40 proc. Polaków planuje wyjazd na majówkę, a co dziesiąty – za granicę. Kierowcy muszą pamiętać, iż limity dopuszczalnego stężenia alkoholu różnią się w zależności od kraju. Przypomnijmy – w Polsce obowiązuje limit stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu, który wynosi 0,2 promila.
Tymczasem Słowacy, Czesi i Węgrzy wymagają na drogach absolutnej trzeźwości (0,0 promila). W Austrii, Włoszech i Hiszpanii obowiązuje limit 0,5 promila dla doświadczonych kierowców i 0,3 promila dla pozostałych. Mandaty za przekroczenie tych wartości są surowe. We Włoszech trzeba się liczyć z karą choćby do 10 tys. euro, a w Austrii – 5,9 tys. euro.
Polecamy także:
- Jedni „mostkują”, drudzy pracują za zwykłą stawkę – tak pracownicy spędzają majówkę
- Była zabawa, jest kac. Jeden rodzaj alkoholu wywołuje bóle głowy częściej, niż inne
- Zastaw się, a napij się. Wydatki na alkohol w Polsce należą do największych w Europie [WYKRESY]
- Wysoka inflacja a spadek popytu na piwo