Mimo licznej konkurencji Hyundai Tucson obecnej generacji cieszy się niesłabnącą popularnością. Sprawdzamy, czym poza atrakcyjnym designem przekonuje do siebie nabywców. W teście – wersja z 215-konnym układem hybrydowym.
Po 5 latach produkcji obecny Hyundai Tucson nie schodzi z czołówki listy bestsellerów wśród kompaktowych SUV-ów. To wyczyn godny podziwu – biorąc pod uwagę, iż mamy do czynienia z jednym z najbardziej konkurencyjnych segmentów rynku.
Po debiucie Tucson przyciągnął uwagę wyjątkowo efektownym designem, który z czasem okazał się też ponadczasowy. Dowód: w ramach niedawnego liftingu producent jedynie subtelnie „wygładził” nadwozie, a modernizacja skupiła się na innych obszarach.
Hybrydowy Tucson ma wystarczający, 17-centymetrowy prześwit. Estetyczny akcent: wycieraczka tylnej szyby ukryta pod spojlerem dachowym.
fot. Kacper Szczepański/Motor
Kompakt z plusem
Mimo kompaktowych wymiarów i przydatnej w mieście zwrotności Tucson oferuje ponadprzeciętnie przestronne wnętrze. W obu rzędach mogą podróżować wysokie osoby, swobody nie brakuje też na szerokość ani na nogi. Fotel kierowcy zamocowano dość wysoko, jak przystało na SUV-a, a kanapa z regulacją pochylenia oparć zapewnia dobre podparcie ud.
Także pojemnością bagażnika Hyundai wykracza poza klasowe standardy. Jego kufer standardowo mieści 616 l, a do tego oferuje przydatny organizer pod podłogą oraz trójdzielne oparcie z możliwością zdalnego składania dźwigniami w burtach. Testowana wersja hybrydowa oferuje ponad 600 kg ładowności i ponad 1,5-tonowy uciąg.
Pojemny, 616-litrowy bagażnik, trójdzielna kanapa, schowek pod podłogą. Minus: plastikowe burty podatne na zarysowania.
fot. Kacper Szczepański/Motor
Przyjazne otoczenie
Tucson po liftingu otrzymał zupełnie nową deskę rozdzielczą, która łączy dwa wspólnie zgrupowane ekrany z osobnym panelem regulacji wentylacji oraz „wolnostojącą” konsolą środkową z ładowarką telefona oraz klasycznymi przyciskami. Kokpit ma ergonomiczną architekturę – sięganie do ekranu nie wymaga odrywania pleców od oparcia, a obsługa nawiewu okazuje się wyjątkowo intuicyjna, zwłaszcza na tle obecnych standardów. Plus za szybkie reakcje dotykowego ekranu i uporządkowane menu oraz trzystopniową regulację intensywności automatycznej klimatyzacji.
Hyundai wyróżnia się jednak nie tylko przejrzystością instrumentów. Uwagę zwraca też wyjątkowo porządne wykończenie. Praca dźwigni, klamek, solidność uchwytów, dobór materiałów w kabinie – to wszystko daje poczucie obcowania z dopracowanym samochodem.
2223
Optymalny napęd – także 4x4
Testowany wariant hybrydowy napędza tandem złożony z 1,6-litrowego silnika turbo (160 KM) i 65-konnej jednostki elektrycznej, który przekazuje siłę napędową za pośrednictwem 7-biegowej przekładni dwusprzęgłowej. To udany zestaw: benzynowy silnik pracuje przyjemnie cicho i zapewnia satysfakcjonujące osiągi (0-100 km/h w kilka ponad 8 s), automat sprawnie reaguje na zmianę obciążenia, a zużycie paliwa choćby w chłodne miesiące należy do niskich: ok. 5-5,5 l/100 km na drogach pozamiejskich z ograniczeniem do 90 km/h, 7-7,5 l w ruchu miejskim (zależnie od natężenia) oraz 9,5 l na autostradzie.
Do atutów Hyundaia należy też dostępność sprawnego napędu obu osi, który jest realizowany klasycznie, a nie przez dodatkowy silnik. Niestety wymaga aż 14 tys. zł. dopłaty.
| benz. + elektr. |
| 1598 cm3 |
| R4/16 |
| 215 KM |
| 367 Nm |
| przedni |
| aut./7-biegowa |
| 451/187/165 cm |
| 268/17,0 cm |
| 1575/615 kg |
| 616/1795 l |
| 52 l (Pb 95) |
| 186 km/h |
| 8,2 s |
| 5,6-6,1 l/100 km |
| 920 km |
| od 144 900 zł |
Bez przesadnej miękkości
Wrażenie wysokiej jakości czuć także podczas jazdy. To zasługa cichej pracy zawieszenia, które cicho i gwałtownie wygasza nierówności, a jednocześnie chroni przed przesadnymi przechyłami. Hyundai jest zwarty w prowadzeniu, stabilny przy wyższych prędkościach i ma precyzyjny, dość bezpośredni układ kierowniczy, łączący lekkość manewrowania w mieście z dobrym wyczuciem przy wyższych prędkościach. Przydałoby się jedynie nieco miększe filtrowanie dużych wyrw, na co w testowanym aucie być może wpływ miały duże obręcze.
Tucson Hybrid jest dostępny w szerokiej gamie wersji wyposażenia, a egzemplarze z roku modelowego 2025 są w tej chwili objęte rabatem w wysokości 18 tys. zł. Bogato specyfikowana, wizualnie usportowiona odmiana N Line z napędem 4WD kosztuje w tej chwili nieco poniżej 200 tys. zł.
Hyundai Tucson Hybrid – test: podsumowanie
- Przestronność, intuicyjna obsługa, dobre prowadzenie, wydajny napęd dostępny także jako 4x4
- Plastikowe burty bagażnika, nieco sztywne tłumienie wyrw
Efektowne nadwozie Tucsona kryje wiele zalet – a raczej bardzo kilka słabości. To dopracowany, bardzo funkcjonalny SUV, który przekonuje także porządnym wykonaniem oraz przemyślaną koncepcją obsługi, bez nadmiaru rozbudowanych dotykowych interfejsów. Hybrydowy napęd łączy dobrą dynamikę z niewygórowanym zużyciem paliwa. Do tego dochodzą korzystne warunki gwarancyjne.

2 godzin temu














