Hyundai Kona Electric 2024 wyjeżdża na drogi z płucami z Polski

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Depositphotos


Produkcja elektrycznych modeli Hyundaia wypiera wersje spalinowe

− Tu montowaliśmy skrzynie biegów do ubiegłego roku, a dziś składamy baterie. Natomiast tutaj montaż przekładni jeszcze trwa, ale za rok też zastąpimy go montażem baterii – opowiadają nam pracownicy fabryki Hyundaia w czeskich Nosovicach, pokazując jak zmienia się ich zakład. Czesi montują tu to, co w ogromnej części powstaje w Polsce. Na 15 dostawców elementów związanych z bateriami, aż sześciu jest z Polski. Wśród nich także dostawca najdroższych podzespołów – ogniw litowo-jonowych. Powstają w odległej o 250 km fabryce LG Energy Solution w Kobierzycach pod Wrocławiem.

Zapotrzebowanie na wersje elektryczne i hybrydy plug-in rośnie tak szybko, iż według nieoficjalnych informacji WysokieNapiecie.pl dostawy ogniw stają się już wąskim gardłem rozwoju produkcji w Nosovicach, a Hyundai rozmawia z LG o doinwestowaniu jego zakładu w Polsce, aby do czeskiej fabryki trafiało więcej ogniw. Z linii w Nosovicach nowe auto zjeżdża co 51 sekund i coraz częściej jest to auto z baterią trakcyjną.

Cel na 2030: produkcja w 70% aut elektrycznych

Od stycznia do sierpnia 2023 roku aż 12% aut powstających w Nosovicach stanowiły elektryki, a kolejne 9% hybrydy plug-in. Na koniec roku udział elektryków w produkcji sięgnie już 15%. Na przyszły rok koreański producent planuje, iż z taśmy w Nosovicach zjedzie 50 tys. egzemplarzy Hyundai Kona Electric, a do 2030 roku aż 70% wszystkich aut wyjeżdżających z czeskiej fabryki ma być elektryczna.

Nowy Hyundai Kona Electric - wymiary

Czy to auto będzie się dobrze sprzedawać? Ma na to spore szanse. Nowa Kona Electric urosła – ma dziś 4355 mm długości, 1825 mm szerokości (+25 mm względem poprzedniej generacji), 1575 mm wysokości (+10 mm) i aż 2660 mm rozstawu osi (+60 mm). Nowa generacja zyskała więcej miejsca zarówno dla pasażerów na tylnej kanapie (m.in. dzięki cieńszym fotelom) jak i w bagażniku (466 l w stosunku do 332 l w poprzedniej generacji). Pod maską znajdziemy schowek o pojemności 27 l – w sam raz na kable. Teoretycznie wciąż jest to auto z segmentu B-SUV, ale zarówno rozmiarem, jak i wyposażeniem czy zasięgiem pobije wiele kompaktów.

Z wyglądu nawiązuje do nowej linii Hyundaia, widocznej np. w Tucsonie – z ostrymi załamaniami na karoserii i ostrzejszym pazurem, chociaż Kona, produkowana z niemal identycznym nadwoziem w we wszystkich wersjach napędowych, musi się podobać także bardziej konserwatywnym klientom. Projektanci nie zaszaleli wobec tego aż tak bardzo jak z modelami Ioniq 5 i Ioniq 6.

Wyposażenie elektrycznej Kony jak w segmencie premium

Wewnątrz znajdziemy jednak niemal wszystko, co Hyundai oferuje też w wyższych segmentach. Hyundai Kona Electric (w zależności od wersji wyposażenia) może mieć zarówno podgrzewane, jak i wentylowane fotele, wyświetlacz head-up na przedniej szybie, kamery 360 st., asystenta jazdy autostradowej wraz z umiejętnością zmiany pasów ruchu, funkcję „telefon jako klucz”, funkcję Plug and Charge (autoryzacja płatności za ładowanie od razu po podłączeniu auta do ładowarki), możliwość zdalnego parkowania auta, funkcję i-pedal (ruszanie i hamowanie tylko pedałem przyśpieszenia), czy opcję pełnej aktualizacji systemu auta przez Internet (OTA). Niestety, Android Auto podłączymy jedynie po kablu. Nowa Kona ma jednak ciekawą funkcjonalność - klikając port ładowania USB-C można zdecydować, czy gniazdo ma służyć jedynie do ładowania telefonu czy także do połączenia go z autem (wymianę danych).

Elektryczna Kona dostała V2L o mocy do 4 kW

Auto zyskało także funkcję vehicle-to-load (V2L), a więc może zasilać urządzenia o napięciu do 250V (każde domowe urządzenie RTV/AGD) i natężeniu do 16A. Umożliwia to oddawanie do 4 kW mocy. W razie potrzeby, akumulator byłby w stanie zasilać przeciętne gospodarstwo domowe przez wiele dni. W razie potrzeby Hyunda Kona Electric może też dzięki gniazd V2L (wewnątrz kabiny i poprzez adapter podpięty do portu type 2) ładować inny samochód elektryczny.

Pojemność baterii w Hyundai Kona Electric

Nowy Hyundai Kona Electric zyskał też nieco większe akumulatory. Słabsza wersja z silnikiem 156 KM (255 Nm) ma baterię o pojemności 48,4 kWh, a mocniejsza (218 KM, 255 Nm) o pojemności 65,4 kWh netto. W obu wersjach zastosowano ogniwa NMC (nikiel-mangan-kobalt). Jak tłumaczył w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Askin Kahraman, odpowiedzialny za produkty Hyundaia w Europie, koncern nie zdecydował się na ogniwa LFP, choćby w wersji Kony z mniejszą pojemnością baterii, ze względu na słabszą wydajność i pojemność tych ogniw, przy kilka niższej cenie. Sytuację potencjalnie mogłoby zmienić uruchomienie wielkoskalowej produkcji wysokowydajnych ogniw w technologii LFP w Europie, ale na to jeszcze chwilę poczekamy.

Hyundai Kona Electric 2024 umożliwia szybsze ładowanie, niż poprzednia generacja tego auta. Akumulator będzie można doładowywać z mocą do 102,3 kW na ładowarkach DC i 10,4 kW na ładowarkach AC. Temperaturę akumulatora można dostosować do optymalnej dla wysokiej mocy ładowania manualnie lub automatycznie za sprawą wyznaczenia trasy w nawigacji pokładowej. Podczas pierwszych jazd nie byliśmy niestety w stanie sprawdzić krzywej ładowania.

Zasięg Hyundai Kona Electric 2024

Nowa elektryczna Kona, pomimo większych rozmiarów, wciąż charakteryzuje się niskim zużyciem energii w mieście i na drogach lokalnych. W naszych pierwszych testach, przy temp. powietrza 28 st. C, zużycie na drogach lokalnych wynosiło 12-13 kWh/100 km. Przy prędkości autostradowej (w Czechach wynosi 130 km/h) trzeba się już jednak liczyć ze zużyciem 22-23 kWh/100 km. Wersja z większą baterią lokalnie pokona więc na pełnym akumulatorze ok. 500 km. Na autostradzie zasięg stopnieje do 280 km.

Cena, dostępność i potencjalny klient

Nowa Kona zmniejszyła dystans dzielący ją dotychczas od Tucsona czy Ioniqa 5. Auto możemy doposażyć równie dobrze, co jest rzadkością w segmencie aut miejskich. Według naszych rozmówców z Hyundai Europe, to auto stworzone z myślą o singlach czy młodych rodzinach z jednym dzieckiem. W rzeczywistości jednak spełni potrzeby znacznie szerszego grona odbiorców. Nie wiemy jeszcze jak zostanie wycenione w Polsce, ale jesteśmy pewni, iż drożej niż obecna generacja. Hyundai przenosi Konę w swojej ofercie nieco wyżej i tworzy miejsce dla kolejnego modelu, którego cena miałaby startować, zgodnie z pierwotnymi założeniami, w okolicach 25 tys. euro.

Dobrą informacją dla potencjalnych klientów powinna być za to dostępność. Nowa elektryczna Kona zacznie trafiać do pierwszych klientów jeszcze w tym roku. niedługo auto będzie można zobaczyć także u dealerów.

Idź do oryginalnego materiału