Południowokoreańska marka nawiązała współpracę z drifterem, czego efektem jest specjalna edycja sportowego hatchbacka. Hyundai Ioniq 5 N DK, bo o nim mowa, ma kilka ciekawych dodatków, które czynią z niego jeszcze skuteczniejszą zabawkę na torze – w odpowiednich rękach, rzecz jasna.
Prezentowana konfiguracja ma zadebiutować podczas nadchodzącej wystawy motoryzacyjnej w Tokio. Już teraz fani motoryzacji są pełni oczekiwań wobec tego pojazdu, który ma łączyć w sobie ekologiczną technologię z emocjami sportowej jazdy.
Hyundai Ioniq 5 N DK
To nie tylko kolejny elektryczny samochód na rynku, ale również nowa propozycja dla miłośników driftu. Wydanie Drift King Edition ma na celu podkreślenie sportowego charakteru modelu, który zostanie wzbogacony o dodatkowe elementy poprawiające osiągi oraz stabilność podczas jazdy w poślizgu. To kolejna próba przekonania klientów aut sportowych do napędów akumulatorowych.
W tym miejscu warto dodać, iż auto zostało przygotowane w towarzystwie Keiichi Tsuchiya, czyli jednego z czołowych drifterów na świecie. Można więc przypuszczać, iż zostało podporządkowane jeździe poślizgami.
Ioniq 5 N DK Edition ma oferować nie tylko wysoką moc, ale również zaawansowane systemy kontroli trakcji, które będą wspierać kierowców w osiąganiu najlepszych wyników na torze. Dzięki tym innowacjom, Hyundai może przyciągnąć uwagę nie tylko ekologicznych entuzjastów, ale także pasjonatów motoryzacji.
Podczas premiery w Tokio, Hyundai planuje zaprezentować nie tylko sam samochód, ale również jego możliwości na torze wyścigowym. Fani driftu będą mieli okazję doświadczyć emocji związanych z jazdą na granicy możliwości, co z pewnością przyciągnie uwagę mediów oraz potencjalnych klientów.
Hyundai Ioniq 5 N Drift King Edition nie będzie kluczowym krokiem w kierunku rewolucji w świecie elektrycznych sportowców, ale może pomóc zwrócić uwagę na alternatywy. Najważniejsze, żeby dawał satysfakcję w zakresach wydajności i przyjemności z jazdy, co z kolei może zainspirować inne marki do podjęcia podobnych działań.
Sportowy Hyundai – cena
Za flagową odmianę tego modelu trzeba zapłacić 369 900 złotych. To tylko w teorii dużo. kilka samochodów posiadających aż 650 koni mechanicznych kosztuje tak niewiele. Do tego dochodzi oczywiście napęd na obie osie.
Bateria ma pojemność 84 kWh, co pozwala pokonać 448 kilometrów w cyklu WLTP. Najważniejsze są jednak osiągi. Przyspieszenie do setki w trybie Boost trwa zaledwie 3,4 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 260 koni mechanicznych.
Jeżeli ktoś chce kupić ten model, ale w słabszej wersji, to też jest taka możliwość. Wariant o mocy 170 koni mechanicznych z napędem 2WD startuje od 194 900 złotych. Z kolei odmiana 229-konna to wydatek 229 900 złotych. Natomiast 325-konny IONIQ z napędem 4WD kosztuje 269 900 złotych.