Samochody elektryczne nie cieszą się w Polsce dużym zainteresowaniem. jeżeli jednak mamy szukać w nich sensu ekonomicznego, to właśnie w takich modelach. W pewnym stopniu mogą być wręcz pragmatycznym wyborem, a nie wyznacznikiem forsowanej ideologii.
Sęk w tym, iż klient powinien przekonać się sam do auta, a nie poprzez naciski polityczne, które tylko zmniejszają jego wartość. Dobry produkt powinien obronić się sam. Czy Hyundai Inster poradzi sobie na naszym wymagającym rynku? Czas pokaże.
Pod względem stylistycznym jest naprawdę ciekawie. Premierę okraszono wersją Cross, która wygląda najbardziej widowiskowo. Proporcje auta nie są typowe, ale w tym szaleństwie jest sporo uroku. Krótko mówiąc, nadwozie stworzono z pomysłem.
Pas przedni z pikselowymi LED-ami do jazdy dziennej i okrągłymi reflektorami wkompowanymi w masywny zderzak, prezentuje się okazale. Profil też ma w sobie sporą dawkę indywidualizmu, co podkreślają muskularne błotniki, i wyraźnie zaznaczone przetłoczenia.
Równie ciekawie jest z tyłu, gdzie znalazły się minimalistyczne lampy oferujące ten sam motyw, co przednie światła do jazdy dziennej. Warte podkreślenia są także liczne możliwości konfiguracyjne. Oprócz 10 lakierów można liczyć na akcesoria, wśród których jest choćby bagażnik dachowy.
Jeżeli chodzi o wymiary, mamy do czynienia z niewielkim autem. Hyundai Inster ma 3845 milimetrów długości, 1610 milimetrów szerokości oraz 1614 milimetrów wysokości. Wpisuje się zatem w segment B. Jego rozstaw osi wynoszący 2580 milimetrów jest jednak bliżej aut o jeden poziom większych.
Hyundai Inster od środka
Stylistyka karoserii jest ciekawa, ale to wnętrze wydaje się najmocniejszym punktem tego modelu. Już sam kokpit cieszy ergonomią i użytecznością. Widać, iż Koreańczycy z Południa zrobili krok w tył i nie ulegli „wielkiej ekranizacji”. Owszem, są tu wyświetlacze, ale uzupełnione adekwatnymi rozwiązaniami ułatwiającymi obsługę.
Zegary mają cyfrową formę i są spójne z tymi oferowanymi w innych modelach. Przed nimi znalazła się kierownica, na której ramionach zamontowano fizyczne przyciski i rolki. Co ciekawe, na kolumnie znalazł się także selektor kierunku jazdy.
Szczyt konsoli centralnej został zajęty przez dotykowy ekran multimedialny. Jest on zintegrowany z klasycznymi klawiszami i pokrętłami ułatwiającymi użytkowanie. Jeszcze niżej znalazł się niezależny panel klimatyzacji. Do tego dochodzą półki, schowki, kieszenie, gniazda USB, indukcyjna ładowarka i uchwyty na butelki.
Ciekawostkę stanowi brak tunelu środkowego z przodu. Pozbycie się go umożliwia dostanie się za kierownicę od strony pasażera – bez żadnej ekwilibrystyki. Co prawda takie sytuacje należą do rzadkości, ale fajnie, iż projektanci pomyśleli choćby o takich drobiazgach.
Jakość materiałów? Dominują tu zdecydowanie twarde tworzywa, ale w tej klasie nie jest to żadnym zaskoczeniem. Natomiast cieszy, iż nie ma żadnej widocznej blachy – czego nie można powiedzieć o niektórych konkurentach. Do tego, jest tu kilka wstawek ożywiających całość.
Dużą zaletą auta jest przestronność – i to w obu rzędach. Hyundai Inster oferuje komfortowe warunki dla czterech osób średniego wzrostu. I nie ma w tym stwierdzeniu za grosz przesady. To efekt dużego rozstawu osi, który pozwala na zyskanie odpowiedniej przestrzeni na nogi, szczególnie w drugim rzędzie.
Jeżeli chodzi o bagażnik, to oddaje do dyspozycji od 280 do 351 litrów w bazowej konfiguracji. Drugi rząd można bowiem przesunąć, dlatego da się manipulować przestrzenią – w zależności od potrzeb. I to jest kolejny dowód na praktyczność.
Po złożeniu drugiego rzędu, możliwości przewozowe rosną do 1059 litrów. Teoretycznie, można więc przewieźć pełnowymiarową pralkę. Otwór załadunkowy jest duży, a próg osadzono stosunkowo nisko, co jest bardzo pomocne podczas wkładania cięższych przedmiotów.
Praktyczność to także możliwość położenia oparć pierwszego rzędu. Dzięki temu rozwiązaniu, w kabinie można umieścić materac i odpocząć. Fakt, nie jest to samochód turystyczny, ale pozwala na weekendowy biwak.
I tu trzeba wspomnieć o funkcji V2L, która pozwala zasilać urządzenia zewnętrzne. Za pośrednictwem gniazdka można włączyć suszarkę czy ugotować wodę w czajniku. Wbrew pozorom, w pewnych okolicznościach może to być bardzo przydatne.
Dwie wersje silnikowe
Hyundai Inster występuje w dwóch wersjach napędowych. W obu przypadkach potencjał trafia na przednią oś (nad nią znajduje się silnik). W bazowej konfiguracji oddaje do dyspozycji 97 koni mechanicznych i 147 niutonometrów.
Wspomniane wyżej liczby pozwalają na osiąganie setki w 11,7 sekundy i rozpędzanie do 140 km/h. Uzupełnieniem jest akumulator litowo-jonowy o pojemności 42 kWh. Według producenta, pozwala pokonać 327 kilometrów.
Chętni na nieco więcej mogą postawić na bardziej wydajną wersję. Oferuje ona 115 koni mechanicznych i tyle samo, bo 147 niutonometrów. Osiągi są zauważalnie lepsze. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 10,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 150 km/h. Można więc wyjechać na autostradę bez obaw.
Należy dodać, iż ten wariant napędowy został scalony z większą baterią. To również litowo-jonowa konstrukcja, tyle iż o pojemności 49 kWh. Dzięki niej, maksymalny zasięg wynosi 370 kilometrów, czyli wystarczająco, jak na warunki miejskie.
Warta uwagi jest także masa własna. Hyundai Inster w bazowej wersji waży 1305 kilogramów. To kilka więcej od spalinowych modeli tych gabarytów. W przypadku odmiany z większym akumulatorem, masa rośnie do 1358 kilogramów.
Hyundai Inster – cena 2025
Bazowa konfiguracja startuje od 107 900 złotych, ale aktualnie jest dostępna w promocji i kosztuje dokładnie 103 900 złotych. W tej cenie klient otrzymuje 97-konnego Instera z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 42 kWh.
O 9000 złotych większy wydatek stanowi wariant wyposażony w mocniejszy silnik elektryczny (115 koni mechanicznych) i pojemniejszą baterię (49 kWh). To oznacza regularną cenę sięgającą 116 900 złotych lub 112 900 złotych w promocji.
Pamiętajmy, iż są to kwoty bazowe, które nie uwzględniają dopłat rządowych. Póki można dostać wsparcie finansowe, warto z niego skorzystać. W przypadku tanich aut elektrycznych może to znacząco ograniczyć wydatek.
Czy Hyundai Inster osiągnie sukces w Polsce? Na pewno ma predyspozycje, by zostać lubianym autem na prąd. Taki „elektryk” ma sens, bo nie udaje, iż jest do wszystkiego. Jednocześnie oferuje wysoki poziom praktyczności, jak na swoje gabaryty. Jako drugie auto może więc sprawdzać się bardzo przyzwoicie.