Hyundai Celica? Koreańskie auto w roli rajdowej legendy

2 tygodni temu

Kultowe coupe japońskiej marki ma swój istotny rozdział w rajdowych mistrzostwach świata. Jego koreański odpowiednik nie posiada równie barwnej historii.

Tak naprawdę trudno porównywać oba samochody, bo dzieli je wizerunkowa przepaść. Mimo tego, pewien śmiałek postanowił upodobnić swojego Tiburona (znanego w Polsce pod nazwą Coupe) do legendarnego modelu z Kraju Kwitnącej Wiśni. I tak powstał Hyundai Celica.

Nazwa jest oczywiście „robocza” – nigdy taki twór nie trafił do produkcji seryjnej. To projekt domorosłego tunera, który w pewnym sensie chciał oddać hołd rajdowej maszynie. Profanacja? Nic bardziej mylnego. Widać, iż autor miał do tego wszystkiego sporo dystansu.

Tojota Celika Kastrol, zdjęcie: Adam Rejl

Jak sugerują tablice rejestracyjne, samochód powstał w Czechach i tam też pokonuje kolejne kilometry. Jego właściciel,

, wykonał naprawdę kawał dobrej roboty. Widać, iż modyfikacje zrealizował tanim kosztem, ale pojazd wzbudza zarówno ciekawość, jak i uśmiech fanów motoryzacji.

Inspiracja jest oczywista. Warto jednak dodać, iż Adam stworzył to auto z myślą o GumBalkan Rally. To tamtejszy odpowiednik Złombolu. Uczestniczą w nim użytkownicy pojazdów, których wartość nie przekracza 1000 euro.

Hyundai Celica w pełnej okazałości

Pierwsze, co rzuca się w oczy to charakterystyczne malowanie przypominające rajdową Toyotę. Różnice stanowi jednak nazwa sponsora: Kastrol. I jest to spójne z określeniem, jakie zostało oficjalnie przyznane temu modelowi: Tojota Celika. Brzmi to tak samo po polsku i czesku.

Aby dodać odrobinę sportowego animuszu, Hyundai Celica otrzymał tylne skrzydło oraz bagażnik dachowy znajdujący się w jego sąsiedztwie. Zwieńczeniem całości są wieloramienne, białe felgi O.Z. Racing uzupełnione odpowiednim ogumieniem.

Tojota Celika Kastrol, zdjęcie: Adam Rejl

Ciekawostkę stanowi układ zawieszenia, który został podniesiony za pośrednictwem piłeczek tenisowych. Nie, to nie żart. Wypchano nimi sprężyny. I tym sposobem udało się zyskać dokładnie pięć centymetrów prześwitu.

Potencjał silnikowy nie uległ modyfikacjom. Pod maską mieszka wolnossąca jednostka benzynowa o pojemności 1,6 litra i mocy 111 koni mechanicznych. Wszystkie argumenty trafiają na oś przednią dzięki pięciobiegowej przekładni mechanicznej.

Idź do oryginalnego materiału