Hyundai Bayon – nowy crossover do miasta

profiauto.pl 3 lat temu

Ma niewielkie wymiary, oryginalne nadwozie i nazwę pochodzącą od francuskiego miasteczka Bayonne. Oto Hyundai Bayon.

Zamiast wprowadzić do Europy dostępnego w Ameryce Północnej Hyundaia Venue, Koreańczycy opracowali nowy model z segmentu B, który czerpie konstrukcyjnie z miejskiego Hyundaia i20.

Hyundai Bayon wyróżnia się z zewnątrz. Ma pochyloną linię nadwozia, duży grill i wąskie reflektory do jazdy dziennej z przodu. Z tyłu nie przegapimy charakterystycznych świateł w kształcie bumerangu. Połączone poziomym świetlnym paskiem nadają crossoverowi pewnej ekscentryczności.

Hyundai Bayon – wymiary

Crossover mierzy 4180 mm długości, 1775 mm szerokości i 1490 mm wysokości. Jest tylko trochę krótszy od liftingowej wersji Hyundaia Kony (4210 mm). Odznacza się również mniejszym rozstawem osi, który wynosi 2580 mm. Z takimi wymiarami naturalnym środowiskiem dla Bayona jest miasto.

O ile z zewnątrz trudno doszukać się podobieństwa do modelu i20, to wnętrze w dużym stopniu przeniesiono z miejskiego malucha

Znajdziemy w nim tę samą parę 10,25-calowych ekranów dla systemu multimediów i zestawu wskaźników oraz podobną konstrukcję otworów wentylacyjnych.

Hyundai Bayon dzieli jednostki z Hyundaiem i20

Podstawowym silnikiem jest wolnossąca jednostka benzynowa 1.2 o mocy 84 KM, połączona z 5-stopniową manualną skrzynią biegów. 3-cylindrowy motor 1.0 z turbodoładowaniem oferuje 100 lub 120 KM (z układem miękkiej hybrydy) i wybór pomiędzy 6-biegowym manualem lub opcjonalną 7-stopniową automatyczną przekładnią.

O wariancie z napędem na 4 koła nie ma co marzyć, bo popularność AWD w tym segmencie jest znikoma. Hyundai Bayon będzie dostępny wyłącznie z napędem na przednią oś, który jest po prostu tańszy.

Hundai Bayon – dla kogo?

Można się zastanawiać, jaki ma sens wprowadzanie na rynek crossovera, który wielkościowo podobny jest do Kony. Prawdopodobnie jednak Hyundai będzie przedstawiał Bayona jako jej praktyczniejszą alternatywę, z kufrem o pojemności 411 litrów. To crossover zdecydowanie dla tych, którzy nie potrzebują napędu na cztery koła, a do pojazdów elektrycznych póki co nie są przekonani.

Rynek crossoverów robi się coraz tłoczniejszy

Hyundai Bayon będzie chciał ukroić dla siebie kawałek z tego lukratywnego tortu. Przyjdzie mu rywalizować z Fordem Pumą, Volkswagenem T-Cross i Nissanem Juke. W cenniku powinien plasować się poniżej Hyundaia Kony, ale o tym przekonamy się w najbliższych miesiącach.

Zdjęcia: motor1.com

Idź do oryginalnego materiału