Honda na ratunek upadającemu japońskiemu gigantowi? Ta fuzja to będzie hit

1 tydzień temu

O kłopotach Nissana wiadomo było już od jakiegoś czasu. Wiadomo było też, iż ta zasłużona japońska marka poszukuje ratunku już raczej na gwałt – jeżeli nic nie wydarzy się względnie szybko, Nissan mógłby przejść do historii. No i w tym momencie na białym koniu wjeżdża Honda, która ma pomysł na to, jak pomóc swoim japońskim braciom. No i przy okazji sobie.

O tym, iż Honda planuje wykupienie udziałów w Nissanie, mówiło się już mniej więcej od początku grudnia. Natomiast w ostatnich dniach temat dość mocno przyspieszył, no i na chwilę obecną wiele wskazuje na to, że na poważnie ruszyły negocjacje dotyczące fuzji obu firm.

Agencja Nikkei podaje w zasadzie wprost, iż rozmowy już wystartowały, z kolei Reuters podchodzi do tematu ostrożniej i zauważa, iż obaj producenci nie potwierdzili ani nie zaprzeczyli tym informacjom. Honda i Nissan wydały natomiast oświadczenia, w których podkreślono, iż wcześniej ogłoszone partnerstwo oznacza „badanie różnych możliwości przyszłej współpracy przy wzajemnym wykorzystaniu swoich mocnych stron.” Firmy dodały, iż akcjonariusze zostaną poinformowani o wszelkich ewentualnych zmianach sytuacji.

https://magazynauto.pl/wiadomosci/klopoty-nissana-japonczycy-zapowiadaja-zwolnienia-i-pozbycie-sie-czesci-akcji-mitsubishi,aid,4668

Honda przejmie Nissana? A co na to Renault?

Według Nikkei obie firmy rozważają utworzenie wspólnego holdingu, który również „wchłonąłby” Mitsubishi. jeżeli do tego dojdzie, fuzja mogłaby być największą od czasu powstania Grupy Stellantis. Nowy koncern mógłby składać się z marek Acura i Honda, a także Nissan, Infiniti i Mitsubishi.

Nissanem chwilowo kieruje CEO Makoto Uchida. Na zdjęciu: z załogą w zakładach w Sunderland. Fot. Newspress

Inna sprawa, iż i Nissan, i Mitsubishi chwilowo znajdują się w aliansie z Renault. I choć Francuzi nie odnieśli się bezpośrednio do potencjalnej fuzji Nissana z Hondą, to rzecznik Renault stwierdził, iż firma w pełni wspiera wysiłki Nissana. Według The Financial Post umowa z Hondą byłaby Francuzom na rękę, bo uchroniłby ich od potencjalnych (poważnych) kłopotów związanych z Nissanem.

Na scenę wjeżdża kolejny gracz. Czy to właśnie Foxconn przejmie Nissana?

W wybranych segmentach Nissan przez cały czas radzi sobie dobrze. Qashqai to przez cały czas jeden z liderów segmentu. Fot. Nissan

No i jakby tego było mało, to właśnie na scenie pojawił trzeci gracz. To nikt inny, jak elektroniczny gigant z Tajwanu, czyli firma Foxconn. Według The Wall Street Journal źródła zaznajomione ze sprawą twierdzą, iż Foxconn aktywnie prowadzi rozmowy dotyczące przejęcia Nissana. No i jeżeli doszłoby do takiej transakcji, byłby to znaczący zwrot dla Foxconna, który już od jakiegoś czasu stara się wejść na rynek motoryzacyjny.

https://magazynauto.pl/porady/tesla-traci-energie-przed-najdrozsza-firma-samochodowa-na-swiecie-stoi-wiele-wyzwan-juz-nie-idzie-tak-gladko,aid,4395

Foxconn – czyli główny producent sprzętu dla Apple'a – jest podobno zainteresowany kluczowymi aktywami Nissana, zwłaszcza tymi z zakresu produkcji samochodów i ich projektowania. Foxconn już wcześniej zobowiązał się zainwestować 250 milionów dolarów w... wietnamski park przemysłowy skupiony na produkcji komponentów do pojazdów elektrycznych. Foxconn zaprezentował też już kilka obiecujących konceptów na swoje auto EV, jednak żaden z nich, jak dotąd, nie doczekał się wersji produkcyjnej.

Na razie wiele wskazuje jednak na to, iż to jednak Honda będzie tym, kto przejmie pod swoje skrzydła Nissana. A zainteresowanie ze stronny Foxconna jedynie przyspieszy rozmowy na linii Nissan-Honda. Sytuacja jest jednak rozwojowa, więc będziemy Was informowali o postępach na bieżąco.

Toyota też ma poważne problemy. No bo kto to w ogóle słyszał o takiej nazwie

Wróbelki ćwierkają, iż model bZ4X najpóźniej wraz z RM2026 zmieni nazwę. Na „normalniejszą”. fot. Archiwum/Motor

Na koniec ciekawostka: oto bowiem z niemal równie ważkimi kłopotami boryka się inny japoński producent – Toyota. Otóż jak informuje Carscoops, firma poważnie rozważa zmianę nazwy elektrycznego modelu bZ4X na coś… bardziej strawnego. I w sumie nas to nie dziwi, zagadką natomiast pozostaje kwestia, kto w ogóle zezwolił na to, by użyć takiej nazwy w kontekście samochodu. Natomiast jeżeli coś miałoby się w tym temacie wydarzyć, to dopiero w chwili debiutu roku modelowego 2026. Czekamy z niecierpliwością.

Idź do oryginalnego materiału