Handlarz oskarżony o cofanie liczników – „przekręcił” klientów na 24 miliony kilometrów

1 tydzień temu

Teoretycznie, każde cywilizowane państwo stara się walczyć z tym zjawiskiem, ale i tak pojawiają się bohaterzy próbujący oszukać przeznaczenie i zarobić jak najwięcej – chciwość to cecha, która nie ma narodowości.

Okazuje się, iż „mistrzowie handlu” znajdują się także za oceanem. Ta historia miała miejsce w Indianapolis (Stany Zjednoczone). Nieuczciwy sprzedawca samochodów usłyszał zarzuty w związku ze swoją przestępczą działalnością. Chodzi o cofanie liczników.

Prokurator ze stanu Indiana, Todd Rokita, zdecydował się na złożenie pozwu wobec firmy KBB Auto Sales, która miała się dopuścić wielokrotnego złamania przepisów. Na tym etapie udało się ustalić dokładnie 216 poszkodowanych.

Cofanie liczników – rekordzista?

Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, łączna liczba dotycząca cofniętych liczników sięga 14 milionów mil, czyli 22,4 miliona kilometrów. Jak podają zagraniczne media (na bazie danych z NASA), to odległość odpowiadająca 29 podróżom na księżyc – i z powrotem.

Handlarz miał kupować samochody na różnych aukcjach, a następnie pozwalał sobie na znacząca korektę liczników. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie modele ulegały największemu cofnięciu, ale średnia wyniosła około 110 tysięcy kilometrów na jeden egzemplarz.

Handlarzowi udowodniono ponad 200 przypadków cofania liczników

Warto zaznaczyć, iż w działalność byli zaangażowani również pracownicy dealera samochodów używanych. Można więc założyć, iż pojawią się nakazy odszkodowań. Teoretycznie, w grę wchodzi również kara pozbawienia wolności.

Co ciekawe, prokurator domaga się trzykrotności start związanych z cofnięciem licznika lub 10 tysięcy dolarów na rzecz nabywcy jednego auta. Jak podają tamtejsze media, wybrana ma być ta korzystniejsza opcja. To oznacza, iż sprzedawca ma naprawdę poważne kłopoty.

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż taka firma nie zdoła utrzymać się na rynku. Ma to jednak i tak marginalne znaczenie, skoro skupiła się na oszukiwaniu ludzi – i to na taką skalę. Pozostaje jednak mieć nadzieję, iż poszkodowani otrzymają zadośćuczynienie. Liczymy również na wartość prewencyjną – nagłośnienie sprawy powinno zniechęcić innych zwolenników takich praktyk.

Idź do oryginalnego materiału