
Tego raczej nikt nie mógł się spodziewać. Tylko McLaren był pewniakiem, ale trzeba uczciwie przyznać, iż kolejność na mecie nie była oczywista. GP Wielkiej Brytanii 2025 dało mnóstwo emocji, choć nie wszyscy kierowcy byli zadowoleni z wyników – a wśród nich jeden na podium.
Pechowcy GP Wielkiej Brytanii 2025
Deszczowe warunki dawały się we znaki od samego początku. Część kierowców postanowiła od razu wymienić opony i ruszać z alei serwisowej. Wbrew pozorom, nie był to zły pomysł. GP Wielkiej Brytanii 2025 pokazało jednak, iż nie daje to gwarancji spokojnego startu.
Można pokusić się o stwierdzenie, iż doszło do weryfikacji młodzieży – jakkolwiek to brzmi. Pierwszym pechowcem, nie ze swojej winy, był Colapinto. Miał startować z boksów po wymianie silnika, ale samochód odmówił posłuszeństwa.
Szczęścia nie miał także Lawson, który wypadł z rywalizacji po kontakcie z Oconem. Ten drugi nie miał miejsca, by zjechać w prawo, ponieważ znajdował się pomiędzy dwoma bolidami. Chwilę później w bandy uderzył Bortoleto, co zakończyło jego wyścig.
Kolejne wyeliminowanie dotyczyło Hadjara, który nie widział przed sobą bolidu Mercedesa. Uderzył w tym maszyny, którą jechał Antonelli. Tym samym stracił panowanie nad swoim samochodem i skończył w barierach.
Wspomniany Antonelli świetnie „wyratował się”, mimo nieoczekiwanego uderzenia z tyłu. Niemniej jednak niedługo po tym musiał odpuścić, ponieważ jego pojazd był za mocno uszkodzony. Tym samym, jedynym debiutantem, który ukończył ten wyścig był Bearman – na jedenastym miejscu.
O pechu może mówić również Leclerc, który nie miał za dobrej strategii. Dotarł na metę dopiero na czternastym miejscu. Miał za sobą tylko Tsunodę. Japończyk był ostatnim ze wszystkich, którzy minęli linię mety.
Liczne przetasowania
Zmienne warunki sprawiały, iż zespoły podejmowali duże ryzyko. W boksach dochodziło do różnych niespodzianek. Niektórzy za wcześnie zakładali opony medium. Inni za to przedłużali stint na przejściowym ogumieniu.
Zdarzały się także indywidualne błędny. Liczni kierowcy wpadali w poślizgi, przecinali zakręty i musieli desperacko szukać przyczepności. Wśród nich był choćby Verstappen, który po restarcie za Piastrim stracił przyczepność i spadł na dziesiątą pozycję.
Holender nadrabiał, ale powoli. Wyjątkowo często narzekał na swój bolid, co oczywiście nie pomagało. Ostatecznie minął linię mety jako piąty. To i tak znakomity rezultat, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Jedynym kierowcą poza podium, który dotarł przed nim na metę, był Lewis Hamilton.
Brytyjczyk miał sporo szczęścia w całym zamieszaniu. Nie dysponował maszyną mogącą rywalizować z McLarenami, ale wydawało się, iż zdoła zdobyć trzecie miejsce. Nie chciał jednak ryzykować i bezpiecznie dowiózł czwartą pozycję.
Szczęśliwcy GP Wielkiej Brytanii 2025
Deszcz ponownie przetasował stawkę i doprowadził do licznych niespodzianek, o których raczej nie byłoby mowy, gdyby cały czas było sucho. Niektórzy kierowcy zdołali wykorzystać nietypowe okoliczności i zdobyć sporo punktów.
I tu największą niespodzianką jest Hulkenberg, który po 239 wyścigach w końcu stanął na podium – zdobywając trzecie miejsce. Kierowca Saubera zrobił wszystko, co powinien. Do tego, skutecznie bronił się przed Hamiltonem, co w słabszym bolidzie na pewno nie było łatwe. W pełni zasłużony sukces.
Niespodzianką pierwszej dziesiątki był także Gasly, który zdobył osiem punktów za szóste miejsce. Kierowca Alpine jechał solidnie i korzystał z błędów innych. Tuż za nim linię mety przekroczył Stroll. To jednak nie jest niespodzianka, ponieważ Kanadyjczyk naprawdę dobrze radzi sobie w deszczu. Jego kolega z zespołu, Alonso, dojechał na metę jako dziewiąty. Przedzielił ich Albon, który tez zanotował dobry występ.

Dziesiątkę dopełnił Russell, który narzekał na dobór ogumienia. W pewnym momencie sam zaryzykował decydując się na opony medium. Niestety, nie był to optymalny wybór, dlatego walczył z utrzymaniem się na torze. Jeden punkt to zdecydowanie mniej, niż oczekiwał Mercedes.
GP Wielkiej Brytanii 2025 wygrał Norris. Było oczywiste, iż McLaren ma dużą przewagę nad resztą i wszystko wskazywało na to, iż zgarnie dwa pierwsze miejsca. To jednak Piastri był przez większość czasu pretendentem do zwycięstwa.
Sędziowie uznali jednak, iż zachował się nieprzepisowo wobec Verstappena – jadąc za samochodem bezpieczeństwa, tuż przed restartem. Otrzymał za to 10 sekund kary, co poskutkowało utratą pierwszej lokaty na rzecz Norrisa. Australijczyk starał się utrzymać emocje, ale lakoniczne odpowiedzi jednoznacznie sugerowały rozczarowanie. Dokładne wyniki znajdziesz TUTAJ.