Ford Ranger PHEV – do bezszelestnej pracy?

3 miesięcy temu

Ford Ranger to samochód z kategorii „Kumpel”. Tak nazywam pojazdy, które mogę w ten sposób traktować. Wiem co potrafi, ile mogę od niego wymagać i wiem, iż zawsze mogę na niego liczyć. Nie boi się trudnych warunków atmosferycznych i jest pomocny. Jak kumpel! W najnowszym wydaniu stał się jednak samochodem elektrycznym… Może nie w pełni, bo to hybryda plug-in, ale to rozwiązanie zwykle zaburza obraz zaufania. Jak jest z użytkowym Fordem?

Elektromobilność w przypadku samochodów przeznaczonych do ciężkich prac nie pozostało najlepszym rozwiązaniem. Dlatego Ford słusznie nie ryzykował i choćby nie próbował uczynić z Ranger’a pojazdu w pełnie bezemisyjnego. Stworzył natomiast pierwszego na świecie pick-up’a z hybrydowym napędem typu Plug-In. Czy to ma sens? Wbrew pierwszym skojarzeniom… chyba tak!

Ranger to najpopularniejszy pick-up w Europie

Terenowiec z paką od Forda zyskał uznanie wśród mieszkańców Starego Kontynentu. Oczywiście głównym rynkiem zbytu tego typu pojazdów pozostają Stany Zjednoczone, ale także w Europie te samochody pozyskały grono miłośników.

To dzięki temu, iż pick-up’y mocno się zmieniły na przestrzeni lat. Z siermiężnych wołów roboczych przeistoczyły się w samochody osobowe, które pewnie ocierają się o komfortową jazdę. Z Ranger’em tak właśnie jest – to zaskakująco przyjemny samochód na co dzień.

Nie wymaga pół tony ładunku na pace, aby przyzwoicie się prowadził, jest dobrze wyciszony i połyka nierówności na drodze równie skutecznie co samochody klasy kompaktowej. Krótko mówiąc – na prawdę mógłbym nim jeździć na co dzień.

Oczywiście inną kwestią są wymiary zewnętrzne. Ford Ranger PHEV ma aż 535 cm długości, czyli więcej niż luksusowe limuzyny z segmentu F w wersji long. Imponująco wypada też szerokość: 192,4 cm szerokości (220,7 cm z lusterkami) i wysokość: 187,1 cm. Wymaga więc niemałych umiejętności jazdy i wyczucia „przestrzeni”.

Wygodna, wręcz luksusowa kabina

Ranger homologowany jest do przewozu 5 pasażerów, ale na wygodę liczyć może czworo z nich. Przestrzeń, szczególnie z przodu jest spora, ale biorąc pod uwagę wielkość nadwozia, można spodziewać się więcej.

Generalnie ani przez chwilę nie czuć tu roboczego charakteru, a wnętrze przywodzi raczej na myśl SUV’a i to choćby dobrej klasy.

Obszerne fotele, ładne plastiki, sporo elektroniki pokładowej, ale wszystko w funkcjonalnym i praktycznym wydaniu. Wykończenia nie szpecą, są przyjemne dla oka, a niektóre choćby w dotyku, ale przede wszystkim sprawiają wrażenie solidnych – wytrzymałych na otarcia, zabrudzenia, bo przecież jest to samochód użytkowy.

Widać to też po wyposażenie, które ukierunkowane jest głównie na kierującego. To „kapitan” tego transportowca ma elektrycznie regulowany fotel w 8 kierunkach i dwuosiową regulację kierownicy. Pasażer obok musi się zadowolić ręcznymi dźwigniami i 4-zakresową regulacją.

Ponieważ jest to pick-up, to naturalnie nie ma tutaj bagażnika. Jest natomiast paka ładunkowa, która ma 163,8 cm długości, 122,4 cm szerokości między nadkolami i 49,8 cm wysokości. a odległość progu załadunku od ziemi wynosi 86,6 cm. Jest więc w stanie, przynajmniej w teorii, pomieścić choćby dwie europalety (120×80 cm).

Bezszelestny odjazd z miejsca pracy i ładowanie sprzętu na miejscu?

Zastosowanie napędu hybrydowego zaowocowało niezwykłymi umiejętnościami, jak na pick-up’a.

Całość opiera się na 2,3-litrowym silniku EcoBoost o mocy 190 KM. Wspomaga go motor elektryczny generujący 102 KM. Za przeniesienie napędu odpowiada automatyczna skrzynia z 10(!) biegami. Bateria trakcyjna układu napędowego ma użytkową pojemność 11,8 kWh.

Pracując w tandemie, układ dostarcza 281 KM mocy systemowej i osiąga maksymalny moment obrotowy 697 Nm.

Osiągi są niezłe. Ogromny pick-up przyspiesza od 0 do 100 km/h w nieco ponad 9 sekund i maksymalnie osiąga 180 km/h. Z w pełni naładowanym akumulatorem Ranger PHEV może przejechać do 43 km w trybie bezemisyjnym. Takie są dane producenta. W praktyce, podczas testu bardzo się do tego wyniku zbliżyliśmy, osiągając około 37 km. Zużycie paliwa waha się od kilku do około 11 litrów na 100 kilometrów, zależnie od poziomu naładowania akumulatorów.

Co ważne, Ranger PHEV może być doposażony w gniazdo w przestrzeni ładunkowej, które umożliwia ładowanie zwrotne. Można więc podłączyć np. narzędzia budowalne, albo lodówkę. Zmniejsza to naturalnie zasięg jazdy na prądzie, ale stwarza zupełnie nowe możliwości dla kogoś, kto potrzebuje nie tylko dojechać w teren, ale także wykonać tam zadania wymagające podłączenia zasilania.

Jak się jeździ Rangerem PHEV?

Przyjemnie! Można choćby wystarczyć nieświadomych pieszych, który nie słyszą ponad 2.5 tonowego giganta za sobą, a kiedy odwracają wzrok za siebie, ukazuje im się ogromny grill z logiem Forda, który bezszelestnie podjechał za ich plecami.

Na asfaltowej drodze, Ranger jeździ podobnie do innych samochodów terenowych lub dużych SUV’ów. Ma przy tym całkiem spore możliwości jazdy poza utwardzoną nawierzchnią.

Ranger PHEV ma takie same zdolności terenowe jak inne wersje spalinowe. Seryjne wyposażenie obejmuje elektronicznie dołączany napęd na 4 koła z reduktorem. W testowanej wersji Wildtrak ma następujące zdolności terenowe: kąt natarcia wynosi 30,2 stopnia, zejścia – 24,2 stopnia, a rampowy 20,4. Głębokość brodzenia to 80 cm.

Kierowca może też liczyć na tryby jazdy, które dopasowują działanie napędu i kontroli trakcji do warunków. Do wyboru jest tryb normalny, EKO, sportowy, przeznaczony na śliską nawierzchnię, transportowy ładunek/przyczepa oraz muł/koleiny i piasek.

Tabela danych technicznych

NAPĘD
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – t.benz/2261/R4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 279/4600
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 690/2700
Skrzynia biegów/napęd – aut. 10/4×4

OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 9.2
Prędkość maksymalna (km/h) – 180

WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 5350/1924/1871
Masa własna/ładowność (kg) – 2507/993

Cena – od 241 105 zł (testowany Wildtrak od 261 455 zł)

Naszym zdaniem

Zastosowanie zelektryfikowanego napędu w palecie Ranger’a to przemyślany krok ze strony Forda. Samochód zyskuje nowy charakter – jako model użytkowy może być z większą swobodą użytkowany w mieście, nie generując hałasu i lokalnie, nie emitując spalin.

Ale bateria przyda się także na odludziu, gdzie nie ma dostępu do zasilania.

W czasie jazdy to rozwiązanie nie przeszkadza. Oczywiście wersja PHEV jest cięższa, ale nie odczuwa się tego aż tak bardzo w czasie jazdy. Korzyścią jest akceptowalne zużycie paliwa i w razie potrzeby, zastrzyk dodatkowej mocy.

Ceny Forda Rengera w prezentowanej wersji oscylują wokół ćwierć miliona złotych. Jako ciekawostka można wspomnieć, iż lakier prezentowanego egzemplarza to barwa specjalna o nazwie CYBER ORANGE. Wymaga ona 3700 zł dopłaty.

Idź do oryginalnego materiału