Fiat zdecydował o przyszłości Pandy. Obecna generacja auta pozostanie w sprzedaży co najmniej do 2027 roku i będzie dostępna równolegle z elektryczną wersją, którą poznamy już w lipcu. Jej specjalna odmiana zyskała właśnie przydomek Pandina.
Fiat Pandina – tak nazywa się nowa specjalna odmiana Pandy
Zmieniając nazwę Fiat w ten sposób składa hołd wobec auta, które Włosi darzą wyjątkową miłością. Spalinowa Panda od lat rządzi w małych włoskich miastach i to się nie powinno zmienić w najbliższym czasie, choćby wraz z pojawieniem się elektrycznej wersji w lipcu tego roku.
Za bazę posłużyła wersja Cross
Włosi zrobili wiele, by z zewnątrz wyróżnić Pandinę ciekawymi detalami. Na czarnych osłonach i tylnych bocznych szybach Fiat umieścił nazwę modelu, a na kołpakach można dopatrzyć się wizerunku małej Pandy. Charakterystycznym elementem są także żółte obudowy lusterek oraz dwukolorowe malowanie z kontrastowym czarnym dachem.
Nie zabrakło też bogatszego wyposażenia
We wnętrzu debiutują cyfrowe wskaźniki z trzema trybami graficznymi, nowe multimedia i kierownica.
Po raz pierwszy w tym typowo miejskim aucie w standardzie dostępna jest funkcja automatycznego hamowania awaryjnego, system utrzymania na pasie ruchu, system wykrywania zmęczenia kierowcy, system rozpoznawania znaków drogowych, czy tempomat. Wyposażenie uzupełniają automatyczne światła drogowe, 6 poduszek powietrznych i tylne czujniki parkowania.
Pod maską nic się nie zmieniło
Fiat Pandina skrywa 1-litrową jednostkę o mocy 70 KM (mild hybrid), które na przednie koła przekazuje 6-biegowa manualna przekładnia. To jednak Włochom nie powinno w najmniejszym stopniu przeszkadzać.
Zdjęcia: Fiat