Fiat 500e (RED) Cabrio – TEST – pożegnanie słodkiej niewinności

6 miesięcy temu
Zdjęcie: Fiat 500e


Tego odmówić mu nie mogę – Fiat 500e jest zaprojektowany z poszanowaniem zasad elegancji i od razu widać, do jakich klientów jest kierowany.

TEST Fiat 500e (RED) Cabrio – pożegnanie słodkiej niewinności

Jest mały, zwinny i przeuroczy. Elektryczny Fiat 500e w niepowtarzalny sposób łączy styl z nowoczesnością. Nadąża za technologią, ale nie gubi po drodze swoich tradycji. Zapraszamy na test wersji specjalnej (RED).

Zobacz pozostałe 17 zdjęć

Rzadko zdarza mi się nazywać jakiś pojazd „słodkim”, ale do tego modelu zwykle trudno mi jest znaleźć lepsze określenie. Tym razem jednak coś się zmieniło. O ile dobrze znany nam od kilkunastu lat model spalinowy (czy choćby w tej chwili oferowana hybryda) miał spojrzenie niewinne niczym dziecko, o tyle napędzana prądem generacja wyraźnie dorosła i stała się kobietą.

Fot. Kamila Nawotnik

Przednie lampy rozdzielono i zmieniono ich wyraz. Fiat 500e patrzy na nas kusząco, niemal uwodzicielsko, a w testowanej wersji wyposażenia bardzo mocno kojarzy mi się z czerwoną szminką i „małą czarną”. Jednego jestem pewna – 500-tka, mimo iż oferująca nowoczesne rozwiązania, wciąż ma być przede wszystkim ikoną stylu, tak jak zresztą całe Włochy.

Grace Kelly i Audrey Hepburn lubiłyby to

Fiat 500e pojawił się na rynku w 2022 roku i okazał się równie trafionym projektem, co spalinowi odpowiednicy tego modelu. W pierwszej połowie 2022 roku był trzecim najpopularniejszym elektrykiem na Starym Kontynencie, ustępując miejsca tylko Tesli Model Y oraz Model 3. Włoski zawadiaka przez moment zasiadał choćby na pozycji lidera.

Fot. Kamila Nawotnik

Do naszej redakcji trafił wariant Fiat 500e z nadwoziem Cabrio i w nieistniejącej już wersji (RED), charakteryzującej się czerwonymi detalami, jak chociażby emblemat „500” na frontowym panelu – to właśnie te usta zachęcająco przeciągnięte czerwoną szminką, o których wspominałam.

Fot. Kamila Nawotnik

Do tego dochodzą kontrastujące z lakierem „Czarny Onyx” czerwone obudowy lusterek, logo z tyłu i na dekielkach felg. Całość uzupełniają elementy w kolorze czarnym, na przykład błyszczące emblematy z logo „500(RED)” pod tylnymi bocznymi szybami. Wyjściowo ta odmiana oferowana była z krwistoczerwonym lakierem nadwozia, ale czerń – choć nie jest pierwszym kolorem kojarzącym się z 500-tką – moim zdaniem odnalazła się tu doskonale. Świetnie współpracuje z czerwienią i sprawia, iż auto jest dojrzalsze w odbiorze.

Fot. Kamila Nawotnik

Felgi mają interesujący wzór, a prowokowana przez nie gra świateł sprawia wrażenie, jakby były wysadzane diamencikami. Mowa o opcjonalnych, 16-calowych aluminiowych obręczach, o dziwo – nie wymagających dopłaty.

Fiat 500e – dlaczego (RED)?

Omawiana wersja auta nie jest dziełem przypadku – (RED) i Fiat to partnerstwo. Tak się składa, iż (RED) jest organizacją, która wspiera walkę z zagrożeniami dla zdrowia, takimi jak AIDS i COVID. Każda osoba, która kupi produkt tej firmy, automatycznie przekazuje darowiznę dla organizacji The Global Fund – wspierającej profilaktykę, leczenie, testy, edukację itd. dla najbardziej potrzebujących społeczności. Fiat, Jeep i RAM w latach 2021-2023 zobowiązały się przeznaczyć co najmniej 4 mln dolarów na Światowy Fundusz właśnie poprzez partnerstwo z (RED), aby pomóc w walce z zagrożeniami zdrowia, takimi jak COVID-19 i AIDS, a każdy zakupiony pojazd z rodziny Fiat (RED) pozwalał klientom wesprzeć te działania.

Fot. Kamila Nawotnik

Idź na całość

Odmiana Cabrio naturalnie oznacza składany dach, w tym przypadku materiałowy. Możliwe są dwa stopnie złożenia “sufitu”, przy czym nie warto korzystać z pierwszego, zwijającego poszycie do połowy – podczas jazdy przecinany wiatr zawija wówczas elegancko do kabiny, tworząc straszny hałas i zabijając wszelki komfort. Przy złożeniu całkowitym jest już bardzo przyjemnie i można podróżować w pełni ciesząc się słońcem.

Fot. Kamila Nawotnik

Trzeba przyznać, iż z przodu – jak na auto takich rozmiarów, jest całkiem sporo miejsca. Stylistycznie oczywiście też trudno jest się tutaj czepiać, bo Włosi jednak wiedzą co robią. Deska rozdzielcza z dużym panelem polakierowanym na czerwono jest dość minimalistyczna, ale dzięki temu znacznie ułatwia obsługę samochodu. W centralnej części zainstalowano prawie 11-calowy (dokładnie 10,25) ekran multimedialny, obsługiwany dotykiem i bardzo prosty w obsłudze, który umożliwia bezprzewodowe parowanie ze telefonem dzięki aplikacji Apple CarPlay i Android Auto. Niżej umieszczono fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji, a pod nimi półkę, na której można położyć telefon. Na jej krawędzi z kolei znalazły się smukłe przyciski do obsługi napędu. Całość, pomimo zastosowania sporej ilości plastiku, wygląda spójnie i przyjemnie dla oka.

Fot. Kamila Nawotnik

Nawet największa bolączka 500-tki, czyli fotele, są tutaj dość wygodne. Wciąż siedzimy w miarę wysoko, między innymi ze sprawą baterii rozmieszczonych w podłodze, natomiast sam komfort jazdy przy krótszych trasach jest jak najbardziej zadowalający. Nie zaryzykowałabym zabrania tego autka w długą trasę (na przykład do Chorwacji), ale na okołomiejskie przejażdżki w zupełności wystarczy.

Ciekawostką jest sposób otwierania drzwi, kiedy chcecie wysiąść z samochodu. Zamiast klasycznej klamki, są na to dwa sposoby: wciśnięcie stylowego przycisku, automatycznie zwalniającego blokadę lub pociągnięcie do góry za plastikową wajchę wbudowaną przy schowku w drzwiach.

Fot. Kamila Nawotnik

Piętą achillesową przez cały czas jednak pozostaje bagażnik, pozwalający na przewiezienie co najwyżej siatki z dietą pudełkową. Pojemność w odmianie z napędem elektrycznym wynosi 185 litrów, a to dokładnie tyle samo, co w każdej innej wersji i napędzie tego modelu. Tutaj jednak prawdopodobnie sporą część miejsca zabiorą wam kable do ładowania, ewentualnie możecie je wrzucić na tylną kanapę.

Styl życia Dolce Vita

Fiat oddaje do wyboru dwa warianty mocy 500e – 95 lub 118 KM. Nam trafiła się ta mocniejsza odmiana, z momentem obrotowym wynoszącym 220 Nm, pozwalająca na rozpędzenie się do pierwszych 100 km/h w 9 sekund. Akumulator o pojemności 42 kWh oficjalnie według producenta pozwala na pokonanie choćby 310 kilometrów w cyklu mieszanym i realnie przy dobrej pogodzie taki zasięg jest możliwy. Wprawdzie raczej trzymając się miasta, gdzie zużycie energii oscyluje na poziomie 10kWh/100 km, ale wciąż. Po wyjechaniu na obwodnicę, ze średnią prędkością około 120 km na godzinę, pobór energii wzrastał do 17-18 kWh/100 km.

Fot. Kamila Nawotnik

Podczas jazdy pokazuje się też najmocniejsza strona 500-tki, mianowicie świetna zwrotność i rozmiary pozwalające na parkowanie w najmniejszych lukach. Średnica zawracania wynosi tu 9,7 m, natomiast promień skrętu 4,6 m. Napęd elektryczny mocno też uprzyjemnia rozpędzanie się samochodem ważącym zaledwie 1400 kilogramów. Jazda jest płynna, bez zbędnego szarpania, przy czym możliwe jest wyeliminowanie użycia pedału hamulca dzięki funkcji rekuperacji.

Fot. Kamila Nawotnik

Co więcej, dostępny jest tutaj tryb jazdy Sherpa. Jest to ustawienie obliczające jak dotrzeć do miejsca docelowego, optymalizujące działanie takich funkcji jak ładowarka do telefona lub klimatyzacja oraz ograniczające prędkość maksymalną i przyspieszenie. To skutkuje zmniejszoną dynamiką jazdy i ograniczoną funkcjonalnością auta, ale pozwala oszczędzić energię i przejechać więcej kilometrów na jednym ładowaniu.

Ile to kosztuje?

Jak wspominałam, omawiana wersja nie jest już dostępna w sprzedaży. Fiat 500e aktualnie dostępny jest w trzech odmianach nadwozia: hatchback, Cabrio oraz 3+1. Dostępna pojemność akumulatora to 70 lub 87 kWh brutto (moc odpowiednio 95 lub 118 KM). Ceny 500e startują od 130 900 złotych, natomiast w nadwoziu Cabrio od 163 900 złotych.

Idź do oryginalnego materiału