Ferrari SC40 to nietypowy hołd legendzie. Raczej go nie spotkasz

1 tydzień temu

Ekskluzywne marki bardzo często nie chcą przesadnie popularyzować swoich produktów, by nie spowszedniały. Jednocześnie chętnie spełniają unikatowe, nierzadko snobistyczne oczekiwania klientów, którzy dysponują grubymi portfelami. I właśnie tak jest w przypadki Ferrari SC40. Nie jest to niezależny model, tylko zachcianka zamożnego i wiernego fana.

Jedyne takie

Choć można mówić o unikacie, trudno odnieść się do jego realnej wartości. To oczywiste, iż nie należy do tanich, ale czy będzie nabierać na wartości tak szybko, jak seryjne samochodu z Maranello? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Niemniej jednak Ferrari SC40 pozostaje bardzo ciekawym projektem, na który warto zwrócić uwagę.

Jak łatwo wywnioskować, jest swego rodzaju hołdem dla F40. Świadczą o tym wybrane elementy stylistyczne i proporcje nadwozia. Niestety, najważniejszy akcent, czyli wysuwane reflektory, nie zostały zastosowane.

Ferrari SC40 tył

Przypomnijmy, iż jeden z najbardziej widowiskowych samochodów w historii włoskiej motoryzacji był produkowany w latach 1987-1992. Do dziś imponuje swoją stylistyką, a także adekwatnościami aerodynamicznymi.

Lata 90. były naprawdę wyjątkowe w tym segmencie. F40 rywalizowało z takimi tuzami, jak Lamborghini Countach i Diablo, Porsche 959 czy Jaguar XJ220. Dziś żadna ze współczesnych maszyn, mimo lepszych osiągów, nie dysponuje równie surowym charakterem.

Ferrari SC40 dla tego jedynego

Jest to swego rodzaju prezent, ale taki, który nabywca zrobił dla siebie. Fakt, brzmi dziwnie, acz to coraz bardziej popularne zjawisko na rynku dóbr luksusowych. Ferrari SC40 nie doczeka się drugiego egzemplarza.

Tylna część karoserii wygląda ciekawie. Zderzak wydaje się optycznym przedłużeniem spojlera, który oplata minimalistyczne lampy. Centralne miejsce zajmuje podwójna końcówka układu wydechowego. Niżej wkomponowano masywny dyfuzor.

Ferrari SC40 – front

Profil auta ujawnia duże wloty powietrza, które wytłoczono w drzwiach i błotnikach. Uwagę zwracają również charakterystyczne felgi z szerokimi rantami. Niewykluczone, iż są to „wkładki” zapewniające lepszą aerodynamikę.

Z przodu można mówić o największych kontrowersjach. Linia opadającej maski jest spójna, ale połączenie reflektorów z czarnymi wstawkami prezentuje się mniej elegancko. Do tego dochodzą wąskie blendy LED w zderzaku, które są tak proste, jak te dostępne w marketach.

Ferrari SC40 – dane techniczne

Fani włoskiej marki mogą rozpoznać bazę tego modelu. Fundamentem Ferrari SC40 jest model 296 GTB. Jeszcze skuteczniej, niż karoseria zdradza to wnętrze pojazdu. To też sugeruje, iż zespół napędowy również został przeniesiony.

I tak też jest w rzeczywistości. Mieszka tu układ hybrydowy typu plug-in. Co ciekawe, jego sercem jest doładowany silnik V6, a nie V8 czy V12 z większych modeli tego producenta. Potencjalnemu nabywcy to raczej nie przeszkadza. I tak ma unikat.

Inżynierowie nie zastosowali żadnych istotnych zmian w napędzie. Nie jest to jednak problem, skoro bazowo jest tu 830 koni mechanicznych. To hybryda, której celem jest przede wszystkim wysoka wydajność wpływająca na osiągi, a nie ograniczenie zużycie paliwa.

Potwierdza to niewielka bateria o pojemności 7,45 kWh. Nie pozwala na pokonywanie za dużego dystansu w trybie elektrycznym, co w przypadku sportowych aut PHEV jest oczywiste. Świetnym tego przykładem może być również Mercedes-AMG GT.

Idź do oryginalnego materiału