Pewien właściciel Ferrari Roma przekonał się niedawno na własnej skórze, iż przemieszczanie się wąskimi uliczkami we Włoszech może stanowić duże wyzwanie. I prawdopodobnie być bardzo kosztowne.
Ferrari Roma to wyjątkowy Grand Tourer
To powrót firmy do lat 60. kiedy z Maranello wyjeżdżały najwspanialsze auta klasy GT. Stylistycznie dopracowane w najdrobniejszych szczegółach Ferrari Roma wyróżnia się smukłymi liniami i znakomitymi proporcjami. Ma coś zarówno z Ferrari Daytona, jak i legendarnego 250 GT. Wygląda po prostu pięknie i jest ucieleśnieniem włoskiego dolce vita – nie przypadkowo zresztą nazywa się Roma.
Pech chciał, iż właściciel takiego auta źle ocenił szerokość jednej z włoskich uliczek i zaklinował się na całego
Click here to view the video on YouTube.
Nie pomogły złożone lusterka. Mało pomocna okazała się również asysta z zewnątrz. Ferrari Roma przy szerokości 1974 mm utknęło pomiędzy ścianami zabytkowych kamienic.
Ta przykra sytuacja mogła mieć miejsce w Rzymie – byłaby to swego rodzaju fatalna koincydencja. Równie dobrze mogła jednak zdarzyć się w każdym innym włoskim mieście, pełnym wąskich alejek. Tego akurat nie wiemy.
Z filmu nie wynika też, czy kierowca Romy ostatecznie samodzielnie zdołał opuścić uliczkę. jeżeli tak, to czy skończyło się tylko na zadrapaniach tylnych boków pojazdu i rysach na kołach, czy nadwozie Romy doznało poważniejszego uszczerbku, z wgnieceniami włącznie. Jakiekolwiek było zakończenie tej smutnej przygody dla właściciela Grand Tourera, to z pewnością bez wizyty u lakiernika się nie obejdzie.