
Elektryki w Europie odbijają – sprzedaż samochodów elektrycznych na naszym kontynencie wzrosła o 27,8%, osiągając w kwietniu 184,7 tysiąca. Nic na tym jednak nie skorzystała Tesla, której sprzedaż spadła o 49% i była niższa od sprzedaży chińskiego BYD. I to pomimo tego, iż na chińskie elektryki nałożone są „opłaty wyrównawcze”.
Sprzedaż elektryków w Europie nie miała się najlepiej przez cały zeszły rok. Dobre miesiące przeplatały się ze słabymi, za szczególnie słabym sierpniem, kiedy wolumen spadł o 44%, a całkowita sprzedaż w całym roku spadła o 1,3%. Słabo, biorąc pod uwagę to, iż w 2035 roku w Europie mają być sprzedawane tylko elektryki.
Na te słabe wyniki w zeszłym roku wpłynęło wygaszanie programów dotowania elektryków w kilku krajach europejskich. Teraz jednak wygląda na to, iż rynek odżywa – początek bieżącego roku był naprawdę mocny.
Elektryki w Europie odbijają
Silną sprzedaż samochodów w pełni elektrycznych (BEV) odnotowaliśmy już w styczniu, kiedy ich sprzedaż w Europie (a konkretnie w UE + Wielkiej Brytanii + EFTA) wzrosła o 37,3% w stosunku do stycznia 2024 roku.
Dynamiki nieco spadły w kolejnych miesiącach, ale wciąż były solidne, bo przekraczały 20%. Według danych ze stowarzyszenia ACEA, w kwietniu wzrost ponownie zbliżył się do 30%, osiągając 27,8%. W sumie w czterech pierwszych miesiącach roku sprzedaż wzrosła o 27,9%.
W samej Unii Europejskiej kwiecień wyglądał jeszcze lepiej. Sprzedaż BEV wzrosła o 34,1%, co było najwyższą dynamiką od października 2023 roku. Przełożyło się to na wzrost w pierwszych czterech miesiącach roku o 26,4%.
Wciąż jednak elektryki nie są najchętniej wybieranymi samochodami na naszym kontynencie. Tu wciąż królują klasyczne hybrydy, z udziałem w rynku w czterech pierwszych miesiącach roku na poziomie 35,3%. Po hybrydach mamy benzyniaki z udziałem 28,6%, a w tyle za nimi elektryki z 15,3% diesle z 9,6% i hybrydy plug-in z 7,9%.
Jak widać elektrykom do tych 100%, jakie mają osiągnąć, według ambitnych celów unii w 2035 roku, wciąż jest daleko. Jednak jest to najszybciej rosnąca kategoria w tym roku. Podobnym wzrostem mogą się pochwalić tylko hybrydy, podczas gdy samochody z silnikiem spalinowym spadają, i to w mocnym tempie – benzyniaki o ponad 20%, a diesle o ponad 26%.
A Tesla w dół, w dół, w dół…
Ta pozytywna dawka danych dla elektryków w Europie nie była jednak równie dobra dla Tesli, czyli pioniera w masowej produkcji elektryków. Wręcz przeciwnie – spółka Elona Muska odnotowała dramatyczne spadki w kwietniu.
Co odnotowuje Jato Dynamics, firma zajmująca się analizą rynku motoryzacyjnego? Sprzedaż modeli Tesli w „Europie 28”, a więc UE i Wielkiej Brytanii spadła o 49% w kwietniu, spychając firmę na 11 miejsce listy marek sprzedających elektryków. Tym samym Teslę wyprzedził chiński BYD. I to pomimo tego, iż chińscy producenci elektryków muszą oprócz standardowego 10% cła uiszczać za swoje pojazdy „opłaty wyrównawcze”. Jest to związane z subsydiami od chińskiego rządu, które UE uznaje za antykonkurencyjne.
Mimo iż różnica między sprzedażą BYD a Tesli wciąż jest mała, to „implikacje są ogromne. To przełomowy moment dla europejskiego rynku samochodowego, zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę, iż Tesla od lat lideruje europejskiemu rynkowi BEV, podczas gdy BYD oficjalnie rozpoczęło działalność poza Norwegią i Holandią dopiero pod koniec 2022 roku” – napisał analityk Jato Felipe Munoz.
Ta słaba sprzedaż Tesli ma prawdopodobnie sporo wspólnego z polityczną działalnością Elona Muska i jego związkami z administrację Trumpa. Na stosunek Europejczyków do marki wpływ pewnie miało poparcie Muska dla skrajnie prawicowej AfD w Niemczech. Nie pomogły również groźby ceł od Donalda Trumpa – choćby jeżeli sam Musk specjalnie ceł nie popierał.
Po swoistej abdykacji Tesli z europejskiego rynku, miejsce czołowego dostawcy elektryków w Europie zajmuje Volkswagen. I to zarówno jako grupa, jak i marka. Elektryków ze znaczkiem VW sprzedano przeszło 23 tysiące i było to niemal dwukrotnie więcej niż w przypadku drugiego na liście BMW. A w pierwszej piątce mamy jeszcze inne marki grupy – Skodę i Audi. To się może jednak zmienić – BYD niedługo otworzy fabrykę na Węgrzech. A to, iż potrafi wywrzeć presję cenową na konkurencję, pokazał niedawno na rynku chińskim.
Źródło zdjęcia: Austin Ramsey/Unsplash