Elektryczna Klasa G nie budzi zainteresowania. choćby w Chinach

3 dni temu

To jeden z tych samochodów, które znakomicie podkreślają status społeczny kierowcy. Paradoksalnie, nie musi mieć żadnego sensu – ani ekonomicznego, ani użytkowego. Elektryczna Klasa G ma więc potencjał, ale i tak jej wyniki sprzedaży są rozczarowujące. Jakie są tego przyczyny?

Elektryczna Klasa G – profanacja?

Istnieje coraz większe grono osób, które uważa, iż elektryczna Klasa G jest lepsza od tej spalinowej. Dlaczego? Argumentami przemawiającymi za tą na prąd są świetne osiągi zapewniające płynną jazdę, niżej osadzony środek ciężkości i interesujące rozwiązania (na przykład zawracanie w miejscu).

Poza tym, trzeba sobie uczciwie powiedzieć, iż nikt nie wybiera takiego samochodu do pracy. Niewielu traktuje go również jako główny środek lokomocji. zwykle to swego rodzaju zabawka, którą mają podziwiać wszyscy wokół.

Mercedes-Benz G 580 EQ

I rzeczywiście, Gelenda, choć wygląda jak sprzed pół wieku, przyciąga wzrok i budzi pożądanie. Sprawia nawet, iż ludzie podchodzą i pytają o silnik, generację czy rok produkcji – i robią to z dużym optymizmem wypisanym na twarzy.

Można więc pokusić się o stwierdzenie, iż jest marką samą w sobie. Według niektórych powinna być maksymalnie konserwatywna, by nie tracić swojego pierwotnego charakteru. Pamiętajmy jednak, iż tak naprawdę już dawno straciła swoją surowość. Teraz to specyficzny samochód luksusowy. Ponadto, producent musi patrzeć na nowych klientów i zmierzać z duchem czasu.

Słabe wyniki sprzedaży

Wypuszczenie nowej wersji tego pojazdu wymagało od Mercedesa naprawdę poważnych nakładów finansowych. Mówimy o legendzie, dlatego jakiekolwiek rewolucje zawsze stanowią ryzyko. Nic więc dziwnego, iż Niemcy byli ostrożni. Mimo niemal identycznego designu, elektryczna Klasa G nie budzi jednak odpowiedniego zainteresowania.

Mercedes G 580 z technologią EQ został wprowadzony na światowe rynki w ubiegłym roku. Do końca kwietnia znalazł zaledwie 1450 klientów. Największym szokiem jest jednak sprzedaż w Chinach.

Klienci z Państwa Środka uwielbiają auta elektryczne. Potrafią kupować ich milion miesięcznie, co oznacza, iż to największy rynek świata. Mimo tego, na G-Klasę EV zdecydowało się zaledwie 58 nabywców.

Elektryczna G-Klasa nie wyznacza kierunku

Niemiecki producent zdał sobie sprawę, iż to spalinowa wersja tego modelu jest przyszłością (i przeszłością). Wariant na prąd może być choćby lepszym samochodem w całokształcie, ale problem w tym, iż przez większość nie jest uznawany za fajniejszy.

Krótko mówiąc, Excel nie zawsze wszystko wykaże. Może i sama koncepcja jest adekwatna do samochodu, ale to nie zmienia faktu, iż o jej rzeczywistej atrakcyjności decydują klienci. A ci są bezwzględni dla Gelendy pozbawionej silnika spalinowego.

Mercedes wie, iż musi wrócić do rozwoju hybryd i silników spalinowych. Właśnie dlatego „mała G-Klasa”, która ma niedługo zadebiutować, będzie najpewniej wyposażona w konwencjonalny lub jedynie zelektryfikowany układ napędowy. Wszystko po to, by wzbudzić odpowiednie zainteresowanie. Oparcie sprzedaży na samym elektryku byłoby dziś dużym błędem.

Idź do oryginalnego materiału