Elegancki sedan za 20 000 zł. Potrafi pokonać 100 km za 24 zł

1 miesiąc temu

Czterodrzwiowe wersje nadwoziowe nie należą do najpopularniejszych ze względu na ograniczoną praktyczność (klapa bagażnika nie otwiera się wraz z szybą). Mimo tego, mają swoich zwolenników, którzy doceniają atrakcyjne, konserwatywne sylwetki. Ten elegancki sedan jest tego przykładem. Można go kupić za niewielkie pieniądze i cieszyć się bezstresową eksploatacją.

Takie nadwozie ma swoje zalety

Im dalej na wschód, tym bardziej docenia się takie nadwozia. Dlaczego? Na niektórych rynkach, szczególnie tych azjatyckich, są podkreśleniem statusu społecznego. Można je znaleźć w niemal każdym segmencie. Europa Środkowa rządzi się nieco innymi prawami. Taka bryła ma prawo bytu w autach co najmniej kompaktowych. I właśnie do tej klasy należy ten elegancki sedan.

Jego produkcja odbywała się w latach 2009-2016. Co ciekawe, wytwarzano go w Azji i Ameryce Południowej. Miał choćby bliźniaka ze znaczkiem Samsunga – podobnie, jak większy model, czyli Latitude. Jak łatwo wywnioskować, opisywany model to Renault Fluence.

Renault Fluence po liftingu – profil, fot. NaMasce.pl

Czterodrzwiowe auta reprezentujące segment C są zwykle przeciętnie narysowane. W tym przypadku jest znacznie lepiej. Projektanci wykazali się pomysłem, czego efektem jest naprawdę ładna, lekko dynamiczna karoseria.

Egzemplarze sprzed liftingu oferują nieco łagodniejszy design, który wciąż może się podobać. Po modernizacji w 2012 roku pojawiły się elegantsze reflektory z ciemnymi kloszami, przeprojektowany zderzak oraz nowy grill.

Elegancki sedan z solidnymi silnikami

Gama jednostek napędowych tego modelu była bardzo prosta. W odróżnieniu od wielu kompaktów, dominowały w niej diesle. To dwie konstrukcje dCi występujące w trzech wersjach. Ta podstawowa ma pojemność 1,5 litra. W bazowym wydaniu generuje 95 koni mechanicznych i 240 niutonometrów.

To przekłada się na 100 km/h w 11,8 sekundy i 185 km/h prędkości maksymalnej. Ta mocniejsza ma 110 koni mechanicznych i taki sam moment obrotowy. Zmniejsza przyspieszenie do setki do 11 sekund i zachowuje ten sam v-max. Zużycie obu jest bardzo zbliżone – wynosi około 5 litrów.

Renault Fluence po liftingu – przód, fot. materiały prasowe

Na szczycie silników wysokoprężnych znajdowało się 1.6 dCi oddające do dyspozycji 130 koni mechanicznych i 320 niutonometrów. Zapewniało najlepsze osiągi: rozpędzanie do 100 km/h w 9,8 sekundy i rozwijanie 200 km/h. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosiło około 6 litrów.

Ciekawostką była wersja elektryczna Z.E., której zaprojektowanie pochłonęło wiele milionów euro. Czy było warto? No cóż, raczej nie. Samochód oferował przeciętną wydajność i ograniczoną praktyczność. Jedynym plusem było budowanie doświadczenia inżynierów.

Bardzo pożądaną propozycją był benzyniak, który po latach cieszy się największym zainteresowaniem. To wolnossąca, szesnastozaworowa konstrukcja o pojemności 1,6 litra. Generuje 110 koni mechanicznych i 151 niutonometrów, co przekłada się na 11,7 sekundy do setki i 185 km/h prędkości maksymalnej. Średnie zużycie paliwa podczas spokojnej jazdy w cyklu mieszanym to 7 litrów.

Elegancki sedan zasilany LPG

To właśnie ten ostatni silnik wydaje się najrozsądniejszą propozycją na rynku wtórnym. Dlaczego? Nie dysponuje drogim osprzętem, który znajdziemy w dieslach (na przykład turbosprężarki). Poza tym, jest bardzo prosty w naprawach – nie kryje przed mechanikami żadnych tajemnic.

Oprócz wysokiego poziomu niezawodności, oferuje dobrą integrację z instalacją gazową. Liczni użytkownicy używanych egzemplarzy decydują się na taką inwestycję, ponieważ może ona się gwałtownie zwrócić. Montaż butli jest stosunkowo tani i zaczyna na siebie pracować już po pierwszym zatankowaniu LPG.

Renault Fluence – kokpit, fot. materiały prasowe

Podczas spokojnej jazdy, ten elegancki sedan z silnikiem 1.6 16V zasilanym gazem może zużywać około 8 litrów, co oznacza, iż pokona 100 kilometrów za mniej więcej 24 złote (przy cenie wynoszącej 3 złote za litr). To wartości zbliżone wręcz do samochodów elektrycznych ładowanych z gniazdka.

Krótko mówiąc, Renault Fluence w takiej konfiguracji jest opłacalnym wyborem. Czy łatwo znaleźć zadbany egzemplarz? Podaż jest znacznie mniejsza, niż w przypadku Megane. Plusem jest natomiast brak popularności wśród flot, co zwykle wiąże się ze stosunkowo niedużymi przebiegami.

Decydując się na polski, bezwypadkowy egzemplarz z przebiegiem około 180 tysięcy kilometrów, należy liczyć się z wydatkiem 20 000 złotych. Sztuki po liftingu są około 5000 złotych droższe, ale za to oferują młodsze roczniki i mniejsze przebiegi.

Idź do oryginalnego materiału