Toyota GR Supra A90 – piąta generacja kultowego modelu – od samego początku wzbudzała skrajne emocje. W USA przyjęto ją z entuzjazmem, podczas gdy w Europie, a zwłaszcza w Polsce, model ten przez lata borykał się z niezrozumieniem i nieufnością. Dopiero dziś, gdy A90 znika już z oficjalnej oferty, coraz częściej widać ją tam, gdzie czuje się najlepiej – na torach wyścigowych. Dlaczego tak się stało?
Dziedzictwo, które budzi emocje
GR Supra A90 miała niełatwe zadanie: stać się godnym następcą legendarnej Supry A80. To właśnie A80 stała się ikoną dzięki roli w popkulturze, ogromnym możliwościom tuningowym i japońskiemu rodowodowi. A90 od początku była na cenzurowanym, bo jej podwozie i napęd wywodziły się ze współpracy z BMW. Dla wielu fanów „czystego” japońskiego sportu było to nie do zaakceptowania. Efekt? Supra A90 była często postrzegana bardziej jako bawarsko-japoński kompromis niż pełnoprawny spadkobierca legendy.
Dlaczego w Europie jej nie zrozumiano?
W Europie, gdzie miłośnicy sportowych aut często hołdują tradycji i rodowodowi, GR Supra A90 została odrzucona za sam fakt współpracy z BMW. Wielu widziało w niej „przebrane Z4”, a nie pełnoprawną Suprę. Tymczasem w USA dominował pragmatyzm: liczyło się to, iż auto jest szybkie, dobrze wycenione i daje ogromne możliwości modyfikacji. Supra błyskawicznie zdobyła popularność w środowiskach track day, driftowych i time attack.
W Polsce A90 pojawiała się na torach sporadycznie – aż do momentu, gdy jej import ze Stanów i spadek cen otworzyły nowe możliwości. Coraz częściej można zobaczyć te auta na Torze Poznań czy w seriach pokroju TOYOTA GR CUP i Race Cup, gdzie przełamują barierę 1:40 na okrążeniu.
Test GR Supry A90 na Torze Poznań – doświadczenia z pierwszej ręki
Podczas TOYOTA GR CUP na Torze Poznań redakcja RALLY and RACE miała okazję dokładnie przetestować GR Suprę A90 w warunkach torowych, ale też sprawdzić ją podczas codziennej jazdy. Jak podkreślił redaktor naczelny Krzysztof Czechak, który na co dzień ściga się w rajdach, a więc ma bogate doświadczenie za kierownicą różnych samochodów, Supra okazała się wyjątkowo uniwersalnym i przystępnym autem sportowym.
„Mieliśmy okazję przetestować Toyotę Supra, pojeździliśmy nią około tygodnia w warunkach miejskich, ale też mieliśmy okazję testować ją w warunkach bojowych na Torze Poznań. Przejechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów na ostro, ścigając się z innymi zawodnikami w pełni seryjną Suprą” – mówi Czechak. Już na pierwszy rzut oka Supra zrobiła na nim wrażenie swoim wyglądem i proporcjami. „Wizualnie bardzo mi się podoba. Jest niska, bardzo szeroka, a te muskularne nadkola robią świetne wrażenie. No i dość długi przód, który genialnie po prostu się czuje wewnątrz samochodu. Jest też fajnie wyważona”.
Podczas jazdy torowej Supra potwierdziła, iż jej sportowe DNA nie jest pustym sloganem. Czechak zwrócił uwagę na przewidywalność tylnego napędu, co dla kierowcy rajdowego, przyzwyczajonego do samochodów czteronapędowych, miało spore znaczenie. „Nie przejechałem tysięcy kilometrów tylnonapędowym samochodem, a byłem w stanie gwałtownie podróżować po torze i ten tylny napęd jest w miarę przewidywalny. Ten samochód pozwala się bawić i pokazuje, gdzie jest ta granica, więc to nie jest zero-jedynkowy”.
Co ważne, Supra okazała się autem, które z powodzeniem łączy cechy samochodu cywilnego z możliwościami torowymi. „Fajne to jest to, iż możesz przyjechać taką cywilną Suprą, pojeździć cały dzień na torze i na kołach też wrócić do domu. To jest fajne, bo to znaczy, iż to auto spełnia swoje oczekiwania i sprawia frajdę. o ile ktoś nie oczekuje ekstremalnych wrażeń, wycia silnika, klatki, kubełkowych siedzeń, pasów szelkowych, to jest świetne rozwiązanie, bo daje to fun z jazdy”.
Krzysztof Czechak podkreślił też, iż Supra oferuje spory potencjał modyfikacji przy rozsądnych kosztach. „Można naprawdę w bardzo szeroki sposób zmodyfikować ten samochód, a koszty tych modyfikacji nie są kosmicznie wysokie. Oczywiście to nie jest tanie, motorsport nie jest tani, więc mówiąc, iż coś kilka kosztuje, to zawsze patrzmy przez pryzmat, ile to kosztuje odpowiednio w innych samochodach”. Według Czechaka Supra z łatwością może stać się „fajnym potworem, który naprawdę będzie bardzo szybki”, co potwierdzają wyniki zawodników time attackowych, którzy już złamali barierę 1:40 na Torze Poznań.
Na koniec Czechak dodał, iż GR Supra A90 to propozycja, która łączy emocje z codzienną użytecznością: „Uważam, iż jeżeli ktoś szuka samochodu, który może służyć na co dzień i od czasu do czasu pojechać na track day, to jest to świetna pozycja, kultowa Supra. No i kształty też ma piękne. W czasach, gdy wszystko idzie w stronę elektryfikacji i hybrydyzacji, myślę iż taki, powiedzmy, manualny samochód, to jest dobra pozycja”.
Ogromny potencjał modyfikacji
Choć Toyota GR Supra A90 już w seryjnej formie zapewnia świetne osiągi i dużą frajdę z jazdy, wielu właścicieli tego modelu rozważa modyfikacje, które pozwolą jeszcze lepiej wykorzystać jej potencjał na torze. Regularny uczestnik TOYOTA GR CUP Cezary Kułakowski podkreśla, iż podstawą powinny być zmiany w zawieszeniu i układzie hamulcowym, a przy tym nie muszą to być inwestycje idące w dziesiątki tysięcy złotych.
„Jeżeli ktoś chciałby użytkować Suprę na torze, to w pierwszej kolejności powinien pomyśleć o zawieszeniu i hamulcach. To te elementy w największym stopniu poprawią osiągi i pozwolą na bezpieczniejszą, szybszą jazdę” – mówi Kułakowski. Jak zaznacza, przyzwoity zestaw gwintowanego zawieszenia regulowanego w kilku płaszczyznach można kupić już za około 8-10 tys. zł. „To daje ogromną różnicę w prowadzeniu auta na torze, a przy tym umożliwia dostosowanie ustawień do konkretnego obiektu i stylu jazdy kierowcy” – dodaje ekspert.
Ważnym obszarem modyfikacji jest także układ hamulcowy. „Seryjne hamulce radzą sobie bardzo dobrze jak na drogowe użytkowanie, natomiast przy dłuższej jeździe torowej mogą pojawić się oznaki przegrzewania. Dlatego warto zainwestować w lepsze tarcze hamulcowe – nacinane albo nawiercane – sportowe klocki i przewody w stalowym oplocie. Kompletny zestaw takich elementów to koszt około 5-6 tys. zł, a daje dużą poprawę skuteczności i wytrzymałości w trudnych warunkach” – wyjaśnia Kułakowski.
Osoba planująca intensywne użytkowanie GR Supry A90 na torze powinna także rozważyć poprawę układu chłodzenia. „Warto zamontować dodatkowe chłodnice oleju, a także zadbać o lepsze chłodzenie skrzyni biegów i dyferencjału. To nie są bardzo kosztowne rzeczy – zestawy chłodnic można kupić za 3-4 tys. zł. Supra jest dobrze przygotowana fabrycznie, ale przy torowej eksploatacji każde dodatkowe zabezpieczenie termiczne się przyda” – podkreśla.
Kułakowski doradza też inwestycję w opony i felgi dostosowane do warunków torowych. „Komplet dobrych felg z lekkiego stopu, szerszych niż seryjne, to koszt około 8 tys. zł. Do tego dochodzi komplet semi-slicków – przyzwoite opony torowe kosztują w granicach 4-6 tys. zł. To jest wydatek, który realnie przekłada się na czas okrążenia” – mówi.
Jeśli chodzi o silnik, Kułakowski przestrzega przed zbyt szybkim sięganiem po modyfikacje mechaniczne. „Na początek nie ma potrzeby zwiększania mocy. Seryjny silnik oferuje wystarczająco dużo, żeby czerpać przyjemność z jazdy. Ewentualny tuning mechaniczny można zostawić na później, kiedy kierowca w pełni opanuje auto na torze” – zaznacza. Gdy jednak ktoś zdecyduje się na delikatny wzrost mocy, koszt podstawowych zmian – jak downpipe czy strojenie – to wydatek rzędu 6-8 tys. zł.
Według zawodnika, który przesiadł się z Subaru BRZ do Supry, zestaw podstawowych modyfikacji, które znacząco podniosą możliwości auta na torze, można zrealizować za około 25-30 tys. zł. „To kwota, która pozwala przygotować auto do bezpiecznej i efektywnej jazdy torowej bez radykalnych ingerencji i ryzyka utraty niezawodności” – podsumowuje Kułakowski.
Nowa generacja za rogiem
Dziś GR Supra A90 znika z oferty Toyoty w Polsce. Na horyzoncie widać już nową generację, która ma powstać obok nowej GR Celiki, GR MR2 i GR86. To idealny moment, by docenić, czym była A90 – autem niezrozumianym w Europie, a jednocześnie niedrogim biletem do świata motorsportu dla tych, którzy odważyli się spojrzeć na nią bez uprzedzeń.
Supra A90 – drugie życie
Dzięki coraz większej liczbie importowanych egzemplarzy (głównie z USA) i rosnącej popularności track day oraz lig Time Attack, Supra A90 powoli zdobywa uznanie wśród polskich kierowców. To auto, które pokazuje, iż sportowe DNA można znaleźć także w maszynie budowanej we współpracy dwóch producentów. A może właśnie ta mieszanka była kluczem do sukcesu? Tego, co nie od razu zostało zauważone w Europie.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.