Damian Litwinowicz: Tytuł będzie wyzwaniem, będę dalej walczył

rallyandrace.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Litwinowicz


Damian Litwinowicz odrobił nieco punktów w pogoni za tytułem Euro RX1 podczas ostatniej rundy w Finlandii. Choć Polak przyznaje, iż walka o mistrzostwo to teraz „mało realny scenariusz”, obiecuje „dać z siebie wszystko” w finałowej rundzie sezonu w Turcji pod koniec tego miesiąca.

Po zajęciu czwartego miejsca w klasyfikacji generalnej w swoim debiutanckim sezonie Euro RX1 w zeszłym roku, Litwinowicz od początku 2025 roku jest jednym z głównych liderów serii. Po problemach ze startami w biegach kwalifikacyjnych podczas inauguracji w Lousadzie, zdołał się odbić i wywalczyć drugie miejsce w finale – swój najlepszy wynik w dotychczasowej karierze w najwyższej kategorii FIA European Rallycross Championship – zanim popisał się jeszcze bardziej spektakularnym powrotem w ulewnych warunkach na torze Höljes.

fot. Jakub Nitka

Podobnie jak lider mistrzostw, Yury Belevskiy, zawodnik z Poznania ledwo załapał się do półfinałów w Szwecji – z 11. miejsca – a następnie, mimo przebitej opony w finale, zdołał zakończyć rywalizację na czwartej pozycji. Powrót na podium wisiał w powietrzu w węgierskim Nyirád w trzeciej rundzie, gdzie Litwinowicz prowadził w klasyfikacji generalnej po pierwszym dniu, a także walczył o kolejne podium na KymiRing, dopóki nie dopadł go pech.

Po zajęciu trzeciego miejsca w klasyfikacji po biegach kwalifikacyjnych i pokonaniu Belevskiy’ego w półfinale, mistrz Euro RX3 z 2023 roku stał się ofiarą kolizji w finale – między szwajcarskim rywalem a Martinem Enlundem – z której nie miał jak uciec i ostatecznie musiał zadowolić się piątym miejscem.

Zobacz także: „Prawie” się udało, czyli pechowy finał Litwinowicza i zamieszanie w Finlandii

Pomimo tego rozczarowania, dobra regularność Litwinowicza sprawiła, iż w swoim drugim sezonie w Euro RX1 kończył biegi kwalifikacyjne w pierwszej piątce aż dziesięć razy – w tym sześciokrotnie w czołowej trójce – Damian i Belevskiy to jedyni kierowcy, którzy awansowali do finału w każdej rundzie.

27-latek uda się na tor Istanbul Park za dwa tygodnie (20–21 września), tracąc 15 punktów do lidera tabeli, przy czym do zdobycia pozostaje jeszcze 28. Zadanie jest trudne, ale jak wiadomo w rallycrossie niczego nie można przesądzać przed wywieszeniem flagi w szachownicę…

fot. Jakub Nitka

„Jestem bardzo zadowolony z tego, jak przebiegał sezon” – powiedział Litwinowicz. – „Drugie miejsce w Lousadzie było niesamowitym uczuciem, a po szalonym weekendzie w Höljes pełnym problemów, awarii i wszystkiego, co mogło pójść nie tak – włącznie z jazdą przez dwa okrążenia z przebitą oponą w finale – byłem naprawdę szczęśliwy, iż skończyłem na czwartej pozycji.

Oczywiście szkoda kraksy w Finlandii, ale takie rzeczy się zdarzają i nie mogliśmy nic zrobić, by tego uniknąć. Na szczęście samochód nie odniósł poważnych uszkodzeń, a z Automax Motorsport ciężko pracowaliśmy, by stale poprawiać Audi i uczynić je łatwiejszym do prowadzenia. Ulepszenia pozwoliły mi lepiej startować, a z wyścigu na wyścig czuję też, iż mój styl jazdy się poprawia.

Szczerze mówiąc, mistrzostwo jest teraz mało realne, ale wciąż daję z siebie wszystko i będę celował w moje pierwsze zwycięstwo w Euro RX1 w Turcji. Oglądałem wyścigi z Istanbul Park z zeszłego roku oraz te, gdy jeździło tam wcześniej World RX. To wygląda na tor, który zawsze dostarcza sporo akcji, więc jestem podekscytowany, by samemu go odkryć. To będzie bardzo trudna walka, a moim głównym celem będzie utrzymanie miejsca w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej. Wszystko ponad to będzie bonusem.”

Idź do oryginalnego materiału