
Daewoo Tico czy Fiat Cinquecento? W numerze 36/1995 „Motor” zestawił dwa przeboje polskich ulic lat 90. – a autor porównania, Andrzej Dąbrowski, po jazdach drogowych i sportowych nie miał wątpliwości, któremu z nich przyznać zwycięstwo. Werdykt może Was zaskoczyć.
Fiat Cinquecento i Daewoo Tico to najmniejsze gabarytowo pojazdy naszego rynku, które z czystym sumieniem mogę nazwać samochodami. Podobne są bliskowschodnie Oki i dalekowschodnie Suzuki Maruti.
Cinquecento i Tico mimo małych rozmiarów są wystarczające dla czteroosobowej rodziny. Oba są nowoczesne, funkcjonalne, łatwe w prowadzeniu — szczególnie w ruchu miejskim, mają przyzwoite osiągi przy niskich kosztach eksploatacji. Spalają tyle benzyny, co „maluch”, zapewniając wyższy komfort jazdy i poziom bezpieczeństwa.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/fiat-cinquecento-pierwsza-jazda-z-motoru-z-1992-roku,aid,2464Oba pojazdy mają nadwozie dwubryłowe z tym, iż Tico pięciodrzwiowe o całkowitej długości 3 m 34 cm, a nasze CC trzydrzwiowe o długości 3 m 23 cm. Powoli więc zaczynamy dostrzegać różnice, jakie dzielą te dwa sprytne autka.


Mam tę przewagę, iż obydwoma samochodami mogłem sporo pojeździć, zwłaszcza Cinquecento. Już w 1993 na własnym aucie startowałem przez rok w Pucharze CC i rajdach dziennikarskich. Od 1994 do dziś ścigam się „dziewięćsetką” w wyścigach, a w międzyczasie importer Daewoo umożliwił mi jazdy testowe, a choćby udział w imprezach sportowych na Tico.
Postaram się przekazać państwu własne, osobiste wrażenia i spostrzeżenia, jakie utrwaliłem w pamięci przy przesiadaniu się z jednego samochodu do drugiego. Różnic jest kilka, różne są też jednak gusty i wymagania przyszłych użytkowników.


Mnie np. nie przeszkadza, iż auto jest trzydrzwiowe. Może to egoizm, ale nie interesuje mnie łatwość wsiadania na tylne siedzenia, bo zawsze siedzę za kierownicą. Inni znów nie uznają takiego rozumowania — adekwatnie słusznie, akceptując tylko wersje minimum czterodrzwiowe.
Tico ma 5 drzwi. Faktycznie dostęp do wnętrza autka jest wspaniały, mimo iż para tylnych drzwi otwiera się dość wąsko. Większy od CC rozstaw osi (aż o 11,5 cm) sprawia, iż miejsca na nogi pasażerowie tylnej kanapy mają więcej i siedzi się tam bardzo wygodnie, chociaż Tico jest węższe od CC o całe 8 cm. CC jest krótsze, szersze, ale o 4 cm wyższe. Patrząc z boku na stojące obok siebie pojazdy widać te różnice. Tico sprawia choćby wrażenie minikombilimuzyny.

Kiedy podczas rajdu dziennikarzy po raz pierwszy siadłem za kierownicą Tico i od razu pojechałem na sportowe próby slalomowe, byłem zaskoczony przyspieszeniami, zwinnością, doskonałą skrzynią biegów i pomimo przechyłów nadwozia, dobrym trzymaniem się drogi. Podczas późniejszych jazd testowych i sportowych mogłem docenić wyższy niż w Cinquecento komfort jazdy i wyjątkowo niskie spalanie. To zadziwiające, jak wolno schodzi w dół wskaźnik poziomu paliwa.
Dostrzegłem też wyraźną różnicę na korzyść Tico w pokonywaniu nierówności miejskich ulic. Za każdym razem odnosiłem wrażenie, iż jadę dużo większym i bardziej komfortowym samochodem. Wrażenie tym dziwniejsze, iż Tico jeździ na kołach 12” i na pewno korzystniejszy efekt dają opony 13” w CC.
Najbardziej dostrzegalną różnicę widzę w pracy skrzyni biegów. W Cinquecento jest mało precyzyjna, a zmiana biegów w Tico to poezja. Nie ma się co dziwić, bo w końcu to auto japońskiej konstrukcji (inaczej Suzuki Alto), a we wszystkich „Japończykach” mechanizmy doprowadzono do perfekcji. Dopiero Cinquecento w wersji Sporting, z zespołem napędowym przeniesionym całkowicie z Punto 55 można bez zastrzeżeń porównać do światowej czołówki.
https://magazynauto.pl/uzywane/fiat-cinquecento-czy-zasluguje-na-miano-youngtimera-w-wersji-sporting-coraz-bardziej,aid,5326Proszę wybaczyć, iż piszę więcej o zaletach Tico, ale to mniej znany na naszym rynku samochód i mniej się o nim wie.


Moje wielokrotnie potwierdzone pozytywne wrażenia z jazdy Daewoo To były do tego stopnia mocne, iż z czystym sumieniem poleciłem autko memu estradowemu przyjacielowi Jurkowi Połomskiemu. Jest zadowolony.
Nie znaczy to wcale, iż CC jest gorszym autem. Jest innym autem. Mnie bardziej odpowiada Tico. Przed dwoma laty Cinquecento było trochę tańsze. Tico kosztowało niecałe 140 mln. Z miesiąca m miesiąc ceny obu aut szły w górę. Kiedy Tico sięgnęło 170 mln, CC przeskoczyło 153 mln. Ostatnio ceny się zrównały. Za nowe CC 900 trzeba zapłacić 194 mln, a za Tico nieco mniej, bo 191 mln starych złotych.
https://magazynauto.pl/uzywane/fiat-cinquecento-czy-zasluguje-na-miano-youngtimera-w-wersji-sporting-coraz-bardziej,aid,5326Podstawowe wersje samochodów wyposażone są podobnie. Niestety za dodatkowe zewnętrzne lusterko z prawej strony w CC trzeba dopłacić 61 nowych złotówek. Za lakier metalizowany 460 zł, w Tico tylko 200.
W nowo sprowadzanych Tico poprawiono regulację długości przednich foteli, tylne amortyzatory są gazowe i tylna półka podnosi się do góry wraz z klapą drzwi. Cinquecento ma ładniejszą tablicę rozdzielczą. Szkoda tylko, iż nie przybliżono włączników tylnej wycieraczki. By do nich sięgnąć, trzeba oderwać plecy od fotela. Z kolei w CC pali się lampka rezerwy paliwa, w Tico w ogóle jej brak.

Do obu pojazdów można sobie zamówić elektrycznie otwierane szyby i klimatyzację, ale czy jest to opłacalne? A jak przedstawiają się ceny części zamiennych? Podstawowe kosztują podobnie. Podaję ceny w nowych złotych bez 22% podatku VAT (patrz tab.).
Ceny na części zamienne i usługi mogą się znacznie różnić w zależności od firmy i producenta. Opłaty za okresowe przeglądy różnią się choćby o 50 zł, przeważnie jednak za przegląd Tico płacimy drożej o 30 do 40 zł. Lepiej wcześniej sprawdzić i zapytać.
Reasumując, wydaje mi się, iż oba samochody są godne polecenia, a w związku z podobną ceną tylko indywidualne upodobania i potrzeby mogą przemawiać za jednym bądź drugim autem.

Konstrukcja Fiata jest młodsza, Suzuki Alto — skąd wywodzi się Tico — to sprawdzona japońska dokładność. Trzycylindrowy silnik Tico pracuje równo i cicho, podobnie jak czterocylindrowy w CC. Fiat oferuje CC w większej gamie kolorów, dysponuje zdecydowanie szerszą siecią stacji obsługi.
Jesień jest dobrym okresem na kupno samochodu. Proszę spojrzeć na fotografie, porównać zamieszczone dane techniczne, ceny części zamiennych, wymiary aut, zastanowić się i wybrać. Mnie podoba się Tico, ale przecież ostateczna decyzja należy do… żony!
Tekst i zdjęcia: Andrzej Dąbrowski; „Motor” 36/1995
***
Dorzucamy także reklamy towarzyszące temu artykułowi w oryginalnej, papierowej wersji w „Motorze" z 1995 roku – one także składają się na klimat tamtych czasów (przyp. red magazynauto.pl)
2102