Czas jest dla Volvo XC90 łaskawy, ale w niektórych miejscach pojawiły się zmarszczki

1 rok temu
Zdjęcie: Volvo XC90 B5 AWD


Zadebiutowało w 2014 roku i było pierwszym modelem zaprojektowanym według nowego kierunku stylistycznego. Dziś, kadencja Volvo XC90 powoli dobiega końca. Po niemal dziewięciu od premiery można śmiało stwierdzić, iż czas obchodzi się z tym modelem wyjątkowo łaskawie. Oczywiście, nie oznacza to, iż XC90 w ogóle się nie zestarzało. Czy warto je kupić dziś, w 2023 roku?

Jak wyglądała motoryzacja 9 lat temu? W 2014 roku samochody elektryczne były raczej ciekawostką, hybrydy kojarzyły się przede wszystkim z Toyotą Prius, Volvo miało w ofercie auta z 5 i 6-cylindrowymi silnikami, a Polestar był nadwornym tunerem, który zamieniał grzeczne kombi w ryczące potwory. XC90 drugiej generacji zadebiutowało w zupełnie innej rzeczywistości, a jednak choćby dziś wygląda świeżo i nie odstaje od rynkowych rywali pod względem stylistyki. Czy w pozostałych kwestiach, topowy SUV Volvo złapał zadyszkę i czy na chwilę przed zmianą warty wciąż pozostaje opcją, którą warto rozważyć?

Po drodze był tylko jeden lifting – zmienił się grill i detale zderzaka

Volvo XC90 – upływu lat prawie nie widać

Następca XC90, czyli Volvo EX90 jest już w blokach startowych. W pełni elektryczny, flagowy SUV lada moment będzie dostępny, a jego cena startuje z poziomu 479 900 zł. Dla porównania, XC90 w chwili debiutu na polskim rynku było wycenione na… 229 900 zł. Dziś, najtańszy wariant XC90 kosztuje 323 400 zł, czyli nieco mniej niż Mercedes GLE SUV, czy Audi Q7, ale trochę więcej niż bazowe BMW X5. Volvo, mimo wieku nie konkuruje ceną, bo widocznie nie musi. Klienci szwedzkiej marki są znani z przywiązania do Volvo i mają zwykle nieco inne priorytety niż ci, którzy udają się do salonu BMW. Właśnie w tym tkwi największa siła XC90.

W pewnych kwestiach nie sposób bowiem odmówić XC90 zacofania. Ostatnim przymiotnikiem jaki do niego pasuje jest „efekciarski”, a pewne rozwiązania straciły już na aktualności. Cyfrowe zegary po prostu są, ale nie ma możliwości ich personalizacji. Rozdzielczość wyświetlacza też nie jest najlepsza. Kamery obejmujące pole widzenia 360 stopni nie oferują tak szczegółowego obrazu, jak u konkurentów, a klekot 4-cylindrowego diesla jest jakby bardziej słyszalny niż w Mercedesie czy w BMW. Skrzynia biegów? Robi to, co do niej należy, ale zupełnie się nie spieszy.

Podobnie jak z zewnątrz, kokpit również znosi próbę czasu jak dobre wino

Co z tego wynika?

Absolutnie nic, bo klienci, którzy kierują swoje kroki do salonów Volvo, najczęściej po prostu nie są zainteresowani możliwością wyboru jednego z 128 kolorów ambientowego podświetlenia czy urywaniem dziesiątych części sekundy podczas wyścigu spod świateł. A w XC90, pomijając przeciętne wyciszenie, przez cały czas można poczuć się jak na pokładzie limuzyny. Materiały użyte do wykończenia pozostają, jak na dzisiejsze standardy, rewelacyjne, a system audio Bowers&Wilkins przez cały czas nie doczekał się wielu konkurentów w tej półce cenowej. Doskonałe fotele przez cały czas są wzorowo zaprojektowane, a mnogość ustawień pozwoli dobrać każdemu odpowiednią pozycję do jazdy. Projekt wnętrza ma już swoje lata, ale obsługa dotykowego ekranu pozostaje jedną z najbardziej intuicyjnych w segmencie. W testowanym egzemplarzu, system multimedialny nie został jeszcze zaktualizowany do tego, co znamy z XC60 czy XC40, ale nowe egzemplarze wyjeżdżają z fabryki już z kompletem usług Google. jeżeli korzystacie z CarPlay i tak nie odczujecie dużej różnicy. Wszystko jest tu na swoim miejscu, a przez ostatnie kilka lat nie starzeje się wcale tak szybko.

Volvo XC90 B5 – diesel nie jest tu mocnym punktem programu

Silnik wysokoprężny z układem miękkiej hybrydy, który pracuje pod maską XC90 nie robi wrażenia choćby na tle bazowych jednostek w autach konkurencji. Podczas pomiarów nie zbliżyliśmy się do deklarowanych przez producenta osiągów (przyspieszenie, które zarejestrowaliśmy było o ponad sekundę gorsze), a zużycie paliwa wypadło przeciętnie – bo auto zużywa około 8,5-9 l/100 km w mieście i 7,6 l/100 km podczas jazdy drogą ekspresową. Autostradowe prędkości windują wynik do okolic 8 l/100 km. Czuć, iż jednostka musi kręcić się dość wysoko, by napędzić tak duży, dobrze wyposażony, a co za tym idzie – ciężki samochód.

21-calowe felgi giną w przepastnych nadkolach

Czy przez cały czas warto go wybrać?

To kwestia gustu. Volvo XC90 jest odrobinę głośniejsze od rywali, nie prowadzi się tak jak BMW i nie ma tyle bajerów, co Mercedes. Ma jednak świetny wizerunek, wciąż atrakcyjne linie, zaktualizowany system multimedialny z usługami Google i rewelacyjne nagłośnienie. Można powiedzieć, iż trzyma się zaskakująco dobrze, dlatego jeżeli zależy ci na flagowym, szwedzkim SUV-ie z silnikiem spalinowym, to taki zakup jak najbardziej ma sens. Wzorem poprzednika, XC90 drugiej generacji po prostu nie chce się źle zestarzeć.

Idź do oryginalnego materiału