Chińskie Bugatti nazywa się Hongqi S9

profiauto.pl 4 lat temu

Chińczycy marzą o własnym superaucie, które mogłoby swoimi osiągami rywalizować z europejską czołówką. Taki pojazd jest już gotowy. Przypomina swoim wyglądem McLarena , a do produkcji w limitowanej liczbie 70 sztuk ma trafić w przyszłym roku.

Pamiętacie Nio EP9?

Zaprezentowany kilka lat temu przez chińską firmę NextEV supersamochód na prąd przedstawiano jako najszybszy pojazd na świecie. Auto promowano na torze Nurburgring, gdzie ustanowiło kilka rekordów.
W sumie powstało 6 egzemplarzy i słuch o nim zaginął. Z Hongqi S9 ma być inaczej.

Koncept zadebiutował w 2019 roku we Frankfurcie, gdy jeszcze targi motoryzacyjne miały się nie najgorzej

W odróżnieniu od w pełni elektrycznego Nio EP9, Hongqi S9 jest hybrydą typu plug-in. Wykorzystuje podwójnie turbodoładowaną jednostkę benzynową V8, którą wspiera prawdopodobnie kilka silników elektrycznych. Prawdopodobnie, bo Chińczycy nie zdradzili, jaka jest ich liczba. Podali za to łączną moc układu, która wynosi aż 1400 KM.

Na papierze Hongqi S9 bije superauta z Europy swoimi możliwościami

Chińska maszyna zbudowana z dużej ilości włókna węglowego ma przyspieszać do setki w 1,9 s oraz rozpędzać się do maksymalnej prędkości 400 km/h. To imponujące liczby – jeżeli okażą się prawdziwe, S9 znajdzie się w gronie najszybszych samochodów sportowych na świecie.

Na razie o Hongqi S9 wiadomo na pewno, iż jest najdroższym chińskim samochodem w historii. Producent wycenił go na 10 milionów juanów (ponad 5,3 mln zł). Sporo, ale porównując z ceną Bugatti Chiron, czy Koenigsegga Jesko nie aż tak wiele.

Ciekawe, jak ta konkurencyjność będzie wyglądała w rzeczywistości.

Źródło: carscoops.com

Idź do oryginalnego materiału