
Ponad dwadzieścia chińskich marek chce zdobyć uznanie polskich klientów. Większość z nich szuka tylko pragmatyków. Niektóre starają się jednak być realną alternatywą dla bardziej renomowanych, światowych producentów. I to kolejny tego przykład. Mówią, iż to chińska Toyota Land Cruiser, co wydaje się lekko naciągane. Dlaczego? Bo niektórzy uznają, iż to lepszy samochód.
Chińska Toyota Land Cruiser – w pewnym sensie
Inspiracje jedną z najlepszych terenówek nie są niczym złym, tym bardziej iż nie mówimy o wiernej kopii. Chodzi raczej o koncepcję zakładającą prawdziwego SUV-a, który może mieć możliwości i wyposażenie godne klasy premium. I ta chińska Toyota Land Cruiser wpisuje się w tę charakterystykę.
To jeszcze nie daje jej pełnego sukcesu, ale z pewnością stanowi dobry prognostyk. Jak zwykle jednak wszystko będzie zależało od odwagi klientów, którzy muszą chcieć zmiany, a przynajmniej sprawdzenia, co oferują nowi gracze.

Oto BAIC JC60 w pełnej okazałości. Pod względem rozmiarów jest bardzo zbliżony do japońskiej legendy. Tak naprawdę oferuje choćby większe gabaryty, co potwierdzają liczby. Ma 5040 milimetrów długości, 1955 milimetrów szerokości i 1925 milimetrów wysokości.
Krótko mówiąc, to kawał samochodu. Niewykluczone, iż przebije się do świadomości klientów, którzy zechcą zaoszczędzić ponad 150 tysięcy złotych i wybrać coś zupełnie innego, niż dotychczas. Póki co trzeba poznać go bliżej.
Stylistycznie nie pozostawia niczego do życzenia. To całkiem ładny SUV, który łączy kanciaste kształty z atrakcyjnymi elementami oświetlenia oraz licznymi chromami. Wydaje się choćby zgrabny, jak na ten segment.
Optymalny napęd
Chińska Toyota Land Cruiser oferuje układ miękkiej hybrydy oparty na doładowanym, dwulitrowym silniku benzynowym generującym 256 koni mechanicznych i 406 niutonometrów. Wspiera go instalacja 48-woltowa, która dodaje 16 koni mechanicznych oraz 50 niutonometrów.
Z układem współpracuje ośmiobiegowa przekładnia automatyczna ZF. Cały potencjał trafia na obie osie. I tu należy podkreślić, iż BAIC BJ60 nie należy do lekkich aut – waży dokładnie 2200 kilogramów – bez dodatkowego wyposażenia.

Mimo tego, osiągi są akceptowalne. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 9,5 sekundy, a prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 180 km/h. Biorąc pod uwagę przeznaczenie pojazdu, nie ma potrzeby uzyskiwania lepszych rezultatów.
Pewną wadą auta może być jednak zużycie paliwa. Trudno sobie wyobrazić, by taki kolos miał niewielki apetyt, szczególnie z dwulitrową jednostką benzynową pod maską – choćby w układzie miękkiej hybrydy, który kilka zmienia.
Warto też wspomnieć o możliwościach terenowych tego auta. Chińska Toyota Land Cruiser może brodzić w wodzie do głębokości 750 milimetrów. Jej kąty natarcia i zejścia wynoszą kolejno 30 i 24 stopnie. Do rekordów daleko, ale pamiętajmy, iż to auto o charakterze bardziej ekskluzywnym, niż off-roadowym.
Chińska Toyota Land Cruiser w dobrej cenie
Odwiedzając oficjalny konfigurator japońskiej terenówki można się zdziwić. Krótko mówiąc, jest to droższe auto, niż wielu przypuszcza. Aktualnie bazowa konfiguracja stanowi wydatek 408 900 złotych. Obejmuje egzemplarz w wersji Invincible (bogato wyposażona) z dieslem o mocy 205 koni mechanicznych.
Tym czasem chińska Toyota Land Cruiser ze wspomnianym układem napędowym kosztuje 259 900 złotych. Nie ma może tak udanego napędu, jak japoński flagowiec, ale tak duża różnica jest wręcz szokująca.

Brak diesla robi różnicę, ale pamiętajmy, iż BAIC BJ60 oferuje wyraźnie więcej mocy. Ośmiobiegowy automat oraz napęd na obie osie też należą do standardowych elementów tego układu. Trudno więc nie patrzeć z zainteresowaniem na ten model.
Wyposażenie? Równie dobre, a może choćby lepsze. Wersja podstawowa, czyli Exclusive obejmuje m.in.: ogrzewanie przedniej szyby, kamery 360 stopni, tryb pełzania, blokadę mechanizmu różnicowego tylnej osi, adaptacyjny tempomat, dotykowy ekran o przekątnej 12,8 cala, rejestrator jazdy HD, Head-up display, cyfrowe wskaźniki, zestaw audio ze wzmacniaczem i 9 głośnikami, światła Full LED, trzy rzędy siedzeń dla siedmiu osób czy podgrzewaną kanapę.
Tak naprawdę trudno byłoby wskazać istotną wadę. Jedyne, co budzi wątpliwości to wizerunek auta, który nie ma „podjazdu” do takiej ikony, jak terenowa Toyota. Niektórzy jednak mogą uznać to za plus ze względu na większą oryginalność i nieoczywistość. Wszystko zależy więc od oczekiwań.