Nowa Corvette C8 swoją premierę miała w lipcu zeszłego roku. Pierwszy egzemplarz trafił na aukcję Barrett-Jackson w Arizonie i został sprzedany za 3 miliony dolarów.
To o wiele więcej od ceny bazowej auta ustalonej na poziomie 60 000 dolarów
Licytacja C8 rozpoczęła się od 200 000 dolarów i bardzo gwałtownie osiągnęła sumę miliona baksów. Wtedy do gry wkroczył Rick Hendrick, właściciel zespołu NASCAR, z najwyższą ofertą i zakończył licytację.
Cała suma ze sprzedaży czerwonej Corvetty trafi na rzecz organizacji charytatywnej Detroit Children’s Fund. Żeby być precyzyjnym, auto z numerem VIN 001 dopiero powstanie, a licytowany egzemplarz miał jedynie charakter poglądowy.
Zwycięzca licytacji może liczyć na Corvette C8 w wyjątkowej specyfikacji
Z wszystkimi dostępnymi opcjami, więc i z pakietem Performance, z którym Stingray rozpędza się od 0 do 96 km/h w 2,9 s i pokonuje ćwierć mili w zaledwie 11,2 s. Umieszczony centralnie z tyłu silnik V8 o pojemności 6,2 l ma 502 KM i współpracuje z 8-stopniową automatyczną przekładnią dwusprzęgłową.
Dla Hendricka taka aukcja to nie pierwszyzna
Jest kolekcjonerem aut i znajduje szczególne upodobanie w nabywaniu pierwszych egzemplarzy nowych pojazdów. Tak było m.in. z nowym Camaro Z28 2014, którego kupił za 650 000 dolarów. Za pierwszą sztukę Forda GT Heritage Edition zapłacił już 2,5 mln dolarów. A są jeszcze takie rodzynki w jego garażu, jak pierwsza Acura NSX 2017, pierwszy Camaro ZL1 2018, czy pierwszy egzemplarz C7 Corvette Stingray. Nowa Corvette znajdzie się więc w doborowym towarzystwie.
Zdjęcia: motor1.com