Czy znacie markę Chery? Być może jeszcze nie, bo ten producent stosunkowo niedawno zadebiutował na polskim rynku. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, iż słyszeliście już o markach Omoda oraz Jaecoo – obie należą do koncernu Chery, który stopniowo buduje swoją obecność w Polsce. Jednym z kluczowych modeli w tej ofercie jest właśnie Tiggo 8. W naszym teście sprawdzamy wersję spalinową tego modelu, czyli dużego, 7-miejscowego SUV-a klasy średniej, który ma ambicję namieszać w swoim segmencie.

Chińskie marki motoryzacyjne nie zwalniają tempa i z miesiąca na miesiąc ich obecność na polskim rynku jest coraz bardziej widoczna. Początkowo Chery zaoferowało u nas dwa modele – Tiggo 7 oraz Tiggo 8, jednak dziś gama producenta jest już znacznie szersza i obejmuje także Tiggo 4 oraz flagowego Tiggo 9. Testowany Chery Tiggo 8 pozycjonowany jest jako rodzinny SUV, który ma łączyć przestronne wnętrze, bogate wyposażenie oraz nowoczesny design.
Cena Chery Tiggo 8 startuje od 149 900 zł, czyli z poziomu bardzo zbliżonego do niedawno testowanego przez nas Geely Starray EM-i, oferującego już jednak napęd hybrydowy plug-in. W przypadku Tiggo 8 postawiono natomiast na klasyczny napęd spalinowy – to ten sam układ napędowy, który znamy z modeli Jaecoo 7 oraz Omoda 5.
Jak ten zestaw sprawdza się w większym i cięższym SUV-ie? Czy Chery Tiggo 8 oferuje coś więcej niż tylko atrakcyjną cenę i kompletne wyposażenie? I czy producent wprowadził istotne poprawki względem znanych już konstrukcji? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszym teście.
Chery Tiggo 8: design bez kontrowersji
Zanim przejdziemy do szczegółów dotyczących wnętrza i prowadzenia, warto na chwilę zatrzymać się przy stylistyce. Tym bardziej iż design Chery Tiggo 8 jest – naszym zdaniem – naprawdę udany i, co istotne, nie sprawia wrażenia tak generycznego, jak w przypadku wielu chińskich modeli. Nie znajdziemy tu kontrowersyjnych ani futurystycznych rozwiązań, ale jednocześnie daleko mu do nijakiego charakteru, jaki prezentuje Geely Starray EM-i.
Już na pierwszy rzut oka widać, iż Tiggo 8 to naprawdę duży SUV. Auto mierzy 4725 mm długości, 1860 mm szerokości, 1705 mm wysokości i ma 2710 mm rozstawu osi. To stawia go w jednym szeregu z takimi modelami jak Skoda Kodiaq, Nissan X-Trail, MG HS czy Volvo XC60. Ze względu na bardziej pudełkowatą sylwetkę Tiggo 8 jest jednak konstrukcyjnie i wizualnie bliżej Kodiaqa niż MG HS.
Z przodu uwagę zwraca masywna, wręcz dominująca atrapa chłodnicy z efektownym wykończeniem, delikatnie nawiązującym do motywu „diamentów” znanego z Omoda 5. Towarzyszą jej wąskie reflektory LED oraz wyraźnie zaznaczone wloty powietrza po bokach zderzaka. Chromu również nie brakuje – to element stylistyki charakterystyczny dla wielu chińskich producentów.
Boczna linia nadwozia prezentuje się bardzo dobrze. Proste, czyste linie przełamano wyraźnymi przetłoczeniami, a całość uzupełniają mocno zaznaczone progi z chromowanym wykończeniem. Są też chowane klamki, subtelne relingi dachowe i delikatny spojler nad tylną szybą. Na plus wypadają również 19-calowe felgi, które są standardem, choć przy gabarytach SUV-a wizualnie nieco giną.
Tył nadwozia również wypada na plus. Nowocześnie zaprojektowane lampy połączono listwą świetlną z ciekawą animacją, a uwagę zwraca nietypowo zarysowane trzecie światło stop. Całość dopełnia chromowany napis Chery oraz aż cztery końcówki układu wydechowego, które podkreślają masywny charakter auta. Co ważne – nie są to atrapy. Stylistyka sugeruje obecność mocnej jednostki, kojarzącej się raczej z V6 lub V8, choć w rzeczywistości pod maską pracuje skromny silnik 1.6.
Miękko, estetycznie i bez zaskoczeń
Chińczycy od dawna próbują przekonać klientów wnętrzem i właśnie to widać w przypadku Chery Tiggo 8. Nie ma tu żadnej rewolucji – są za to sprawdzone schematy: szeroki, wysoko poprowadzony tunel środkowy z półką pod spodem, dwa duże ekrany, wyeksponowane miejsca na telefony i minimum fizycznych przycisków. jeżeli siedzieliście w Jaecoo, Omodzie albo Geely, nie będzie tu żadnych zaskoczeń.
Wnętrze nie jest idealne, ale ergonomia trzyma poziom, a jakość wykończenia potrafi pozytywnie zaskoczyć. W wielu miejscach zastosowano miękkie materiały, w tym alcantarę, oraz sporo ekoskóry, a zamiast taniego, błyszczącego plastiku pojawiają się dekory udające aluminium. Jasne – to przez cały czas tworzywo, ale wygląda dobrze, jest przyjemne w dotyku i nie sprawia wrażenia czegoś, co po kilku miesiącach będzie całe porysowane.
Do tego spasowanie poszczególnych elementów nie budzi najmniejszych zastrzeżeń, a takie detale jak ładnie zaprojektowane głośniki w boczkach drzwi czy rozbudowane oświetlenie ambientowe robią robotę. Warto też zwrócić uwagę na ładnie wykończony selektor trybów jazdy oraz przełącznik do zmiany głośności muzyki. W przypadku tego ostatniego mamy jednak do czynienia z lekkim przerostem formy nad funkcją, bo nie należy on do najwygodniejszych w obsłudze.
Duże ekrany, drobne kompromisy
A skoro mówimy już o obsłudze, Chery podeszło do tematu minimalistycznie. Na tunelu środkowym znajdziemy jedynie przyciski do obsługi trybów jazdy i głośności, a także światła awaryjne, nadmuch na przednią szybę, ogrzewanie tylnej szyby, tryb Auto klimatyzacji oraz włącznik/wyłącznik A/C. Cała reszta funkcji znajduje się na ogromnym, 15,6-calowym ekranie systemu info-rozrywki.
Rozdzielczość ekranu jest bardzo dobra i wszystko jest czytelne, ale reakcja na dotyk i szybkość działania nie zachwycają. Momentami wszystko działa poprawnie, a czasami konieczne jest kilkukrotne naciśnięcie tego samego przycisku. Bywa to irytujące.
Jeśli chodzi o sam system, opcje są logicznie pogrupowane, ale wrażenie jest takie, iż jest ich trochę za dużo. Być może wystarczyłoby, żeby ikonki i tekst były nieco mniejsze, a obsługa byłaby bardziej przejrzysta. To oczywiście tylko nasze zdanie. Są jednak też elementy, które wydają się kompletnie bez sensu. Aby ustawić lusterka boczne, trzeba najpierw wejść w ekran lub przypisać odpowiedni przycisk na kierownicy, a następnie regulować lusterka dzięki płytek dotykowych na kierownicy – dokładnie tak samo, jak w Jaecoo 7 Super Hybrid. Chcecie włączyć podgrzewanie kierownicy lub wentylację fotela? Najpierw musicie wejść w ustawienia klimatyzacji, wybrać odpowiednią zakładkę, a dopiero potem nacisnąć odpowiedni przycisk.
Na plus należy zaliczyć fakt, iż wiele kluczowych funkcji jest dostępnych po wysunięciu paska z góry ekranu. Stąd gwałtownie wyłączymy system Start&Stop czy ISA, a same kafelki można dodatkowo spersonalizować. Co więcej, po wejściu w konkretne ustawienia system potrafi wyświetlić dokładne wyjaśnienie działania danej funkcji – to bardzo przydatne, szczególnie na początku przygody z samochodem. Do tego dochodzi bardzo dobra jakość obrazu z kamer oraz bezprzewodowe Android Auto i Apple CarPlay.
Cyfrowy ekran kierowcy o wielkości 10,25-cala oferuje tylko jeden widok. Szkoda, iż chińscy producenci wciąż nie pozwalają na personalizację. Niby wszystkie najważniejsze informacje są dostępne, ale brak możliwości dopasowania ustawień trochę przeszkadza. Na plus zasługuje natomiast bardzo dobry wyświetlacz przezierny HUD, który jest standardem w wyższej wersji wyposażenia.
Praktycznie i wygodnie
Multimedia nie są najmocniejszą stroną chińskich samochodów, czego nie można powiedzieć o aspektach praktycznych. Na szerokim tunelu środkowym znajdziemy dwa duże miejsca na telefony, z czego jedno wyposażono w ładowarkę indukcyjną o mocy 50 W. Przy takiej mocy ważne jest odpowiednie chłodzenie – i akurat tutaj producent o to zadbał.
Następnie mamy dwa cupholdery oraz podłokietnik otwierany na boki, który skrywa bardzo pojemny schowek. Schowek jest klimatyzowany. Bardzo praktyczna jest też duża przestrzeń pod tunelem środkowym, wyposażona w dwa porty USB typu A, jeden port USB typu C. Co interesujące nie mamy tutaj gniazda 12V.
W drzwiach znajdują się dość wąskie kieszenie, które nie są wyściełane materiałem, a przed pasażerem znajduje się schowek o standardowych rozmiarach, wystarczający do przechowywania podstawowych przedmiotów.
Jeśli chodzi o kierownicę, jest ona spłaszczona od dołu i dobrze leży w dłoniach. Na kierownicy znajdziemy dobrze znane z Jaecoo panele dotykowe, które obsługują komputer pokładowy, multimedia oraz systemy asystentów kierowcy. Fajnie, iż można przypisać jeden przycisk do własnej funkcji.
Przestrzeń i komfort
Chery Tiggo 8 naprawdę wyróżnia się przestrzenią we wnętrzu i praktycznymi rozwiązaniami. Wyposażenie jest kompletne: mamy podgrzewaną kierownicę, podgrzewane i wentylowane przednie fotele oraz elektryczną regulację z pamięcią ustawień. Tylko że, żeby znaleźć idealną pozycję za kierownicą, czasami trzeba się nieco namęczyć – zakres regulacji kolumny kierownicy jest dość ograniczony.
Ciekawostką jest to, iż w Tiggo 8 najważniejszy wydaje się pasażer po prawej stronie. Tylko on może rozłożyć fotel do pozycji półleżącej, korzystać z wysuwanego podnóżka i cieszyć się funkcją masażu. Kierowca niestety nie ma tego luksusu, ale chińscy producenci zdążyli nas już przyzwyczaić do tego, iż w ich samochodach to właśnie pasażerowie często są rozpieszczani najbardziej.
Na tylnej kanapie również nie można narzekać na komfort. Miejsca na nogi jest pod dostatkiem, podłoga jest płaska, kanapa szeroka, a oparcie można regulować pod różnym kątem. Dodatkowo kanapę można przesuwać, zyskując więcej przestrzeni w bagażniku lub zrobić więcej miejsca dla pasażerów siedzących w trzecim rzędzie.
Do tego dochodzi szeroki podłokietnik z uchwytami na napoje, oddzielne nawiewy dla pasażerów, podgrzewane skrajne siedziska oraz ogromne panoramiczne okno dachowe, które skutecznie doświetla wnętrze. Oczywiście nie zabrakło też portów USB – jednego typu A i jednego typu C.
Trzeci rząd foteli to opcja przede wszystkim dla dzieci. Dorośli raczej nie poczują się tam komfortowo, ale w razie potrzeby Tiggo 8 oferuje dodatkowe miejsca. choćby pasażerowie z tyłu nie zostali pominięci – mają oddzielne nawiewy, uchwyty na napoje oraz półeczki na drobiazgi.
Bagażnik to miłe zaskoczenie
A skoro mówimy o praktyczności, przejdźmy do bagażnika. Przy złożonym trzecim rzędzie producent deklaruje 889 litrów, choć w praktyce wartość ta może być nieco zawyżona. To prawdopodobnie pojemność aż do dachu, więc realnie jest zdecydowanie mniej. Trzeci rząd zabiera sporo miejsca, przez co bagażnik staje się dość niski – szczególnie jeżeli korzystamy z rolet.
Po złożeniu wszystkich foteli do dyspozycji pozostają jedynie 193 litry, ale jeżeli złożymy drugi rząd, przestrzeń rośnie do imponujących 1930 litrów. W praktyce Tiggo 8 potrafi pomieścić zarówno rodzinę, jak i spory bagaż, co w tej klasie SUV-ów jest zdecydowanie dużym plusem.
Co pod maską?
Chery Tiggo 8 dostępne jest w dwóch wariantach: z hybrydą plug-in oraz z tradycyjnym silnikiem benzynowym – właśnie ten drugi trafił do naszego testu. Pod maską pracuje turbodoładowany silnik 1.6 T-GDI, generujący 147 KM mocy i 275 Nm momentu obrotowego. To dokładnie ta sama jednostka, którą zastosowano w Jaecoo 7, tyle iż tutaj mamy do czynienia z większym i cięższym samochodem.
Napęd przekazywany jest wyłącznie na przednie koła, a za zmianę biegów odpowiada automatyczna, siedmiostopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia.
I choć na papierze nie wygląda to zachęcająco, Tiggo 8 radzi sobie zaskakująco dobrze jak na SUV-a ważącego 1748 kg. Przyspieszenie 0–100 km/h w 10,8 sekundy nie robi wrażenia, ale w codziennej jeździe auto okazuje się wystarczająco żwawe. Robotę robi przede wszystkim elastyczność jednostki, która w mieście zapewnia w pełni akceptowalne osiągi.
Warto od razu przełączyć domyślny tryb Eco na Normal – w Eco reakcje są wyraźnie ospałe, a tryb Sport kompletnie nie pasuje do charakteru Tiggo 8, jednocześnie zauważalnie zwiększając apetyt na paliwo. Owszem, osiągi są nieco lepsze, a reakcja na wciśnięcie pedału przyspieszenia zdecydowanie żwawsza, ale nie ma co oczekiwać cudów.
Na plus przynajmniej należy zaliczyć całkiem przyjemne brzmienie jednostki. W wielu nowoczesnych 1.6 T-GDI silnik brzmi nijako, tutaj natomiast aż chce się wkręcać go na wyższe obroty, co naprawdę cieszy podczas jazdy.
Jak jeździ Tiggo 8
Gdy już przełączymy tryb na Normal i wyłączymy systemy ISA oraz Start&Stop, jazda Chery Tiggo 8 okazuje się całkiem przyjemna. To nie demon prędkości – jeżeli szukacie lepszych osiągów, lepiej od razu spojrzeć w stronę wersji PHEV. Ale jako codzienny SUV Tiggo 8 spisuje się naprawdę dobrze, tym bardziej iż subiektywnie sprawia wrażenie zdecydowanie żwawszego, niż wskazywałyby dane techniczne. Dwusprzęgłowy automat może nie jest rekordzistą w szybkości zmian biegów, ale radzi sobie naprawdę przyzwoicie. Jedynie reakcje na kickdown mogłyby być nieco szybsze.
Układ napędowy stara się wycisnąć z turbodoładowanego benzyniaka wszystko, co się da, ale w tak dużym SUV-ie nietrudno zauważyć jego ograniczenia. Przy mocniejszym wciśnięciu gazu przednie koła gwałtownie dają o sobie znać, tracąc przyczepność, co było szczególnie odczuwalne podczas naszego testu. W takich momentach aż prosi się o napęd na cztery koła, który pomógłby lepiej wykorzystać dostępny potencjał.
Trochę czasu wymaga też przyzwyczajenie się do reakcji na gaz. Przy niskich prędkościach auto potrafi zareagować zbyt nerwowo, czasem delikatnie szarpnąć – głównie za sprawą skrzyni biegów, która nie zawsze nadąża z płynną reakcją. Na szczęście po kilku dniach przestaje to przeszkadzać i w codziennym użytkowaniu schodzi na dalszy plan. Mimo wszystko odrobina większej kultury pracy zdecydowanie poprawiłaby ogólne wrażenia z jazdy.
Komfort jest zaskakujący
Po pierwszych kilometrach widać, iż Tiggo 8 nie zachwyca sportowym charakterem, ale nadrabia komfortem – a to właśnie w codziennej jeździe miejskiej i rodzinnej podróży odgrywa kluczową rolę.
Zawieszenie zostało zestrojone tak, by podróż była przyjemna, ale nie jest przesadnie miękkie, jak w Geely Starray EM-i. Tiggo 8 prowadzi się pewnie, nie wychyla się przesadnie w zakrętach, a układ kierowniczy robi dobre wrażenie – jest całkiem precyzyjny i stawia wyraźny opór, dzięki czemu prowadzenie auta o takiej masie sprawia trochę satysfakcji. Warto jednak pamiętać, iż w trybie Normal kierownica jest dość „leniwa” i dopiero ustawienie Sport poprawia wyczucie auta.
Choć prowadzenie jest zaskakująco przyjemne, Tiggo 8 zostało zaprojektowane przede wszystkim z myślą o komforcie i bezpieczeństwie. Zawieszenie pracuje cicho, skutecznie tłumi nierówności, a do wnętrza nie przedostają się uciążliwe odgłosy, co w połączeniu z dobrym wyciszeniem kabiny zapewnia naprawdę przyjemną jazdę. Wyciszenie naprawdę zasługuje na pochwałę, bo choćby przy prędkościach autostradowych rzędu 120–140 km/h w kabinie wciąż jest zaskakująco cicho i przyjemnie, co wyraźnie sprzyja spokojnej jeździe w trasie.
Asystenci wymagają dopracowania
Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje, iż Chery Tiggo 8 powinno sprawdzać się bardzo dobrze na dłuższych trasach. Niestety, systemy asystujące wciąż wymagają dopracowania. Jazda z włączonym adaptacyjnym tempomatem bywa męcząca, ponieważ czasami reaguje bez powodu, wykrywając nieistniejące pojazdy i hamując. Zdarza się to zarówno podczas jazdy za innym samochodem, jak i na pustym pasie – komputer potrafi „widzieć” pojazdy, których w rzeczywistości nie ma. Prawdopodobnie wymaga to aktualizacji systemu lub kalibracji, a sprawdzimy, czy sytuacja wygląda podobnie w Tiggo 7.
Ile naprawdę spala Tiggo 8?
Dobrze wyciszona i komfortowa kabina sprawia, iż łatwo zapomnieć o wadach, ale codzienna eksploatacja gwałtownie przypomina o spalaniu paliwa. Dokładnie ten sam problem dotyczył Jaecoo 7. W mieście zejście poniżej 10 litrów wydaje się nierealne – przynajmniej w warunkach naszego testu. Realnie trzeba liczyć się z konsumpcją w granicach 10–12 litrów, co nie jest dla nas niespodzianką. Na szczęście zbiornik paliwa ma pojemność 57 litrów, co wciąż zapewnia sensowny zasięg.
Niestety, w trasie Tiggo 8 również nie zachwyca zużyciem paliwa. Przy prędkości 100 km/h spalanie na poziomie około 7,5 litra na 100 km można jeszcze uznać za akceptowalne. Sytuacja zmienia się jednak wraz ze wzrostem prędkości — około 9 litrów przy 120 km/h i blisko 11 litrów przy 140 km/h to wyniki dalekie od ideału.
Oczywiście trzeba brać poprawkę na gabaryty auta — to duży SUV, którego aerodynamika nie sprzyja oszczędnej jeździe. Mimo to, w dzisiejszych realiach można by oczekiwać nieco lepszych rezultatów.
Ile kosztuje Chery Tiggo 8?
Chińskie marki przyzwyczaiły nas do ograniczonego wyboru konfiguracji i pod tym względem Chery nie jest wyjątkiem. Do wyboru są dwie wersje wyposażenia – Comfort oraz Prestige – bez możliwości dokupienia dodatkowych pakietów czy pojedynczych opcji.
Bazowa wersja Comfort została wyceniona na 149 900 zł, jednak w ramach obecnej promocji jej cena spada do 141 900 zł. Już w standardzie Chery Tiggo 8 oferuje bardzo bogate wyposażenie, co jest charakterystyczne dla chińskich producentów. Na liście znajdziemy m.in. 19-calowe obręcze kół, reflektory LED, przednie i tylne czujniki parkowania, system kamer 540°, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka boczne, skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, system multimedialny z ekranem o przekątnej 15,6 cala, ładowarkę indukcyjną, system bezkluczykowy oraz automatyczną, dwustrefową klimatyzację.
Dla osób oczekujących jeszcze większego komfortu przygotowano wersję Prestige. Katalogowo kosztuje ona 159 900 zł, jednak w tej chwili jej cena została obniżona do 151 900 zł. Dopłata 10 000 zł wydaje się w tym przypadku uzasadniona, bo lista dodatków jest wyraźnie dłuższa. Obejmuje m.in. panoramiczny dach, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, podgrzewaną przednią szybę, elektryczną regulację podparcia lędźwiowego, fotel kierowcy z pamięcią ustawień, elektrycznie regulowany fotel pasażera, podgrzewane i wentylowane fotele przednie, podgrzewaną kierownicę, podgrzewaną tylną kanapę oraz wyświetlacz przezierny HUD.
Gdzie są konkurenci?
No to poszukajmy rywali Chery Tiggo 8 i tym razem zaczynamy od chińskiej konkurencji. Pierwszym modelem, który przychodzi na myśl, jest MG HS – auto o bardzo podobnych wymiarach i nieco mocniejszym układzie napędowym. To jednocześnie najtańsza opcja w zestawieniu: wariant Excite kosztuje od 126 900 zł, a droższy od 137 900 zł. W promocji ceny spadają odpowiednio do 116 900 zł i 129 900 zł. Nieco taniej niż Chery Tiggo 8, ale MG HS nie jest dostępne w wersji siedmioosobowej i nie oferuje tak bogatego wyposażenia w standardzie.
A co z Nissanem X-Trail? To model dostępny w wariancie siedmioosobowym, z silnikiem 1.5. Cena w promocji startuje od 172 950 zł, ale pod względem wyposażenia wypada dość blado.
Nie można też pominąć Skody Kodiaq, której ceny w promocji zaczynają się od 161 650 zł. Za trzeci rząd siedzeń trzeba jednak dodatkowo dopłacić, a wyposażenie seryjne wciąż ustępuje Tiggo 8. choćby jeżeli doposażymy Kodiaq w podobne elementy, cena przekroczy 200 000 zł.
Chery Tiggo 8 ICE 1.6 T-GDI Prestige – nasza opinia
Chery Tiggo 8 nie jest samochodem bez wad – ma wyższe spalanie, a kierowca może czasem odczuwać, iż nie jest w nim najważniejszy. Jednak w codziennej jeździe nadrabia komfortem, przestronnością i kompletnym wyposażeniem. Wersja Prestige, oferująca 7 miejsc, kosztuje w tej chwili 151 900 zł – to znacząco mniej niż u konkurencji, a przy takiej różnicy wszystkie niedoskonałości schodzą na dalszy plan.
Dla osób szukających praktycznego i komfortowego SUV-a do miasta oraz w trasę, Tiggo 8 okazuje się bardzo atrakcyjnym wyborem. To auto, które świetnie sprawdza się jako rodzinny samochód i pokazuje, iż mimo pewnych kompromisów, codzienna jazda może być naprawdę przyjemna.
| Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1598 ccm |
| Maksymalna moc: | 147 KM |
| Maksymalny moment obrotowy: | 275 Nm |
| Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na przednie koła |
| Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 10,8 s |
| Prędkość maksymalna: | 180 km/h |
| Średnie zużycie paliwa: | 7,8 l/100 km |
| Pojemność zbiornika paliwa: | 57 l |
| Wymiary (dł./wys./szer.): | 4725/1705/1860 |
| Pojemność bagażnika: | 193/889 l |

















































