Brabus odbiera Range Roverowi resztki skromności. Model PowerXtra 600 został pokazany w nietypowym miejscu

1 rok temu

Brabus PowerXtra 600 to nazwa dla „dużego” Range Rovera po modyfikacjach znanego tunera. Jest mniej ostentacyjny niż można by się spodziewać, ale i tak każdy się za nim obróci.

Konkurs elegancji w Pebble Beach na Florydzie to jedna z najbardziej prestiżowych imprez w świecie motoryzacji. Damy w pięknych kapeluszach, milionerzy dyskretnie uśmiechający się wybielonymi zębami, oglądający nabłyszczone auta klasyczne najwspanialszych marek za miliony dolarów. Tak można w uproszczeniu opisać to wydarzenie. Pasują do niego Bugatti, Maserati albo Mercedes Gullwing. Ale SUV po tuningu i konkurs elegancji brzmi jak – delikatnie mówiąc – nietypowe połączenie. To trochę tak, jakby prezentować nowy model fortepianu na kebabie, tyle iż w drugą stronę.

Ale Brabus pokazał PowerXtra 600 właśnie w Pebble Beach

Na szczęście nie mówimy tu o tuningu w stylu Mansory. Brabus co prawda odebrał dużemu Range Roverowi resztki skromności, ale nad wszystkim unoszą się jeszcze opary dobrego gustu. Słowo „elegancja” choćby pasuje.

Brabus PowerXtra 600 – co się zmieniło?

Z zewnątrz widać przede wszystkim zmienione zderzaki z nowymi wlotami powietrza i dokładkami odbierającymi Range Roverowi sporo zdolności terenowych. Dodano również wloty z boku, spojler z tyłu i efektowne końcówki wydechu dopasowane do fabrycznego układu, a przez całą szerokość tyłu Range’a (doskonale wyglądającego już w seryjnej odmianie) biegnie teraz wielki napis „Brabus”. Wszystko, co się dało, wykonano oczywiście z włókna węglowego, a kształty zostały wydrukowane najnowocześniejszymi technikami 3D, by całość nie tylko odpowiednio wyglądała, ale i poprawiała aerodynamikę ogromnego SUV-a. Dopełnieniem są oczywiście gargantuiczne felgi. Mają 24 cale. Gdy skończą karierę na samochodzie, posłużą jako karuzela w wesołym miasteczku.

Wnętrza także nie zostawiono w spokoju. Pikowana skóra może być zielonkawa – trochę jak w gabinecie dentystycznym. Tu i ówdzie dodano trochę metalu i włókna węglowego.

Ogromny SUV ma też zmodyfikowany silnik

Po aucie, które nazywa się „PowerXtra 600” można i należy spodziewać się modyfikacji mechanicznych. Słusznie. Nie są specjalnie przełomowe (z 530 KM, którymi charakteryzuje się topowy seryjny Range Rover) zrobiło się 600 KM i 800 Nm. prawdopodobnie poprawi się przyspieszenie od zera do setki, które w brytyjskim wozie wynosi 4,4 s. Ale wątpię, by udało się zejść poniżej magicznej granicy czterech sekund.

Jak widać, Brabus od dawna nie jest już tylko tunerem Mercedesów i Smartów. Ciekawe, czy skrupulatni Niemcy łapią się za głowy na widok wykonania seryjnego Range’a i dokręcają w nim śrubki. A może wcale nie jest tak źle?

Czytaj również:

Panie, kto to panu tak skonfigurował? Oto wnętrze testowego Range Rovera PHEV

Idź do oryginalnego materiału