We wspaniałych dla motoryzacji, ale w Polsce wyjątkowo burzliwych latach 90. „Motor” wziął na warsztat nierzadki wtedy problem… bomb podkładanych w samochodach. W analityczno-poradniczym artykule znalazły się konkretne przykłady takich zdarzeń, praktyczne wskazówki dla osób zagrożonych oraz – ku przestrodze – paragrafy pokazujące, jak poważne konsekwencje grożą sprawcom.
Leniwie, jak to podczas upałów, płynęło czerwcowe popołudnie na warszawskim Ursynowie. Wtem potężny huk targnął powietrzem. Zadygotały szyby w okolicznych domach. W okamgnieniu, po wybuchu przejeżdżający samochód zamienił się w bezkształtną kupkę złomu. TO BOMBA – od razu zawyrokowali nieliczni przechodnie. Szczęściem znajdujący się w bezpiecznej odległości od miejsca eksplozji.
To cud, iż w krytycznym momencie nie jechało obok żadne inne auto — skomentowali zdarzenie kierowcy, którzy nadjechali po chwili… Zawyły syreny radiowozów policyjnych, w ślad za którymi znalazła się straż pożarna i karetka pogotowia. Specjaliści przystąpili do swych rutynowych zajęć.
Wśród przestępstw, którymi od niedawna bywa nękane nasze społeczeństwo, znalazło się detonowanie ładunków wybuchowych. Bomby trafiły również do samochodów. I dlatego zajęliśmy się tą sprawą, a naszym fachowym informatorem był rzecznik prasowy komendanta stołecznej policji nadkom. WITOLD GIERAŁT.
Przede wszystkim należy stwierdzić, iż przeciętny użytkownik samochodu naprawdę nie musi się obawiać, iż w jego aucie umieszczony został ładunek wybuchowy. I to nie tylko dlatego, iż bomby zdarzają się zupełnie sporadycznie, a chociażby tylko w woj. stołecznym liczba zarejestrowanych pojazdów wynosi grubo ponad 800 tysięcy.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nisko-latajace-favoritki-o-wybuchu-bomb-w-warszawskim-punkcie-sprzedazy-skod-auto-wimar-motor-nr-49-1992,aid,3832Zasadniczym argumentem za tym, iż możemy na co dzień być całkowicie spokojni, jest fakt, iż akty agresji – te, które miały miejsce dotychczas – dotyczą wyłącznie osób w taki czy inny sposób związanych ze środowiskiem przestępczym bądź wcześniej szantażowanych.
Konkludując — nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby każdy z nas podchodząc do swojego samochodu zastanawiał się, czy nie ma w nim materiału pirotechnicznego, bomby lub czegoś podobnego.
Doświadczenia policji wskazują, iż ataki są dokładnie ukierunkowane na określone osoby. Bywają osoby, konkretne!, które niejednokrotnie w swoich tzw. interesach zaplątały się w problemy finansowe, ot choćby biorąc kredyty z niepewnych źródeł. A kiedy ze spłatą pożyczek są kłopoty, bo przecież nie każdy interes się udaje, to wówczas różne groźby trafiają do niewypłacalnego dłużnika. Ma on więc świadomość niebezpieczeństwa, które może narastać wraz z upływem czasu.
W ten sposób doszliśmy do sytuacji; w której użyteczne stają się działania policji. Skuteczność ich powinna wzrosnąć dzięki ustawom, uchwalonym ostatnio przez Sejm, a dotyczącym rozszerzenia uprawnień policji w walce z przestępczością.
Stąd pierwszy wniosek z naszych rozważań na temat bomba a samochód. Otóż o ile już tak się stało, iż wpadliśmy w tarapaty i spotykamy się z groźbami, to bez wahania zgłaszamy się do policji lub prokuratury, gdzie będziemy mieli zapewnioną — w pełni dyskretną! — p o m o c .
W tego rodzaju działaniach zabezpieczających policja odnotowuje sporo sukcesów, ale ze zrozumiałych względów (interes osób szantażowanych!) nie są one publicznie ujawniane. Między innymi ostatnio w stolicy pewna osoba, zajmująca się działalnością gospodarczą, zaczęła być telefonicznie szantażowana przez jakiegoś mężczyznę, który groził, w razie niewypłacenia określonego okupu, iż „coś wysadzi”. W wyniku działań operacyjnych policja ustaliła przestępcę i zatrzymała go. Okazało się, iż był to zwykły wyłudzacz, który chciał wykorzystać atmosferę zastraszenia, powstałą w związku ze znanymi aktami terroru.

Przejdźmy teraz do kwestii technicznych. Współczesna elektronika i różnorodność materiałów pirotechnicznych powoduje, iż bez specjalistycznego przygotowania nie mamy praktycznie szans na wykrycie bomby, o ile ta już zostanie ulokowana w samochodzie. Niezbędni są do tego policyjni specjaliści, których należy wezwać w uzasadnionych przypadkach.
Celowa będzie tu dygresja na temat wezwań policji pod hasłem, iż gdzieś jest lub może być ładunek wybuchowy. Sygnały te policja traktuje z należytą powagą, a iż zdarzają się fałszywe alarmy – wiele wysiłku (i pieniędzy nas — podatników) idzie na marne. Zrozumiałe, iż celowe wprowadzenie policji w błąd grozi „żartownisiowi” poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Wróćmy wszakże na chwilę do problemów technicznych. Otóż docierają do nas zagraniczne urządzenia i materiały, służące działalności przestępczej. Ot, choćby odpalenie ładunku wybuchowego można spowodować w dowolnej chwili i z bezpiecznej odległości.
Mamy również do czynienia z rodzimą produkcją rozmaitych bomb, podejmowaną przy wykorzystaniu elementów zagranicznych. Jak każde operowanie materiałami wybuchowymi, taka działalność jest wielce ryzykowna.
Nie tak dawno policja zatrzymała przestępcę wytwarzającego bomby, który nie miał jednej ręki, gdyż stracił ją wskutek niezamierzonego wybuchu. W ogóle policja dokłada wiele starań, aby w porę ujawnić tych, którzy robią coś, co ma służyć przestępcom. Na przykład wiosną br. zatrzymano w stolicy producentów urządzeń do zdalnego odpalania ładunków wybuchowych.
Na zakończenie — dwie refleksje.
Pierwsza.Jeśli niezależnie od powodów mamy zatarg ze środowiskiem przestępczym, o ile grożono nam — to nie lekceważmy śladów czyjejś penetracji w naszym samochodzie. Nadeszła najwyższa pora, aby skorzystać z pomocy policji.
I druga. Każde zdetonowanie ładunku wybuchowego, przeznaczonego dla konkretnego adresata, może spowodować śmierć wielu ludzi. jeżeli zatem znajdziemy się w posiadaniu informacji, iż gdzieś magazynowane są czy przetwarzane materiały pirotechniczne, powiadamiamy, choćby zupełnie anonimowo, policję, dzięki czemu może uda nam się uratować czyjeś życie. Wątpliwości co do takiego postępku całkowicie powinno rozwiać to, co obrazuje ilustracja towarzysząca temu tekstowi, zrobiona na warszawskim Ursynowie…
Jak wygląda bomba?
Na takie pytanie nie może być precyzyjnej odpowiedzi. Po prostu bombę może zawierać dowolne opakowanie. Papierowe, blaszane, drewniane czy z tektury. choćby ozdobne, z kolorową wstążeczką. Bywają bomby ulokowane w walizkach i neseserach, pojemnikach od śmieci. Tragiczny wybuch, który nie tak dawno nastąpił w paryskim metrze, najprawdopodobniej – jak twierdzą francuscy eksperci – spowodowała bomba umieszczona w butli gazowej.
Jeśli czujesz się zagrożony, to...
- ujawnij przyczyny zagrożenia w prokuraturze lub policji,
- nie pozostawiaj samochodu w miejscach niestrzeżonych,
- przy zamykaniu drzwi auta, kiedy zamierzasz je zaparkować, przyciśnij coś (np. kawałek nitki) tymi drzwiami, aby potem mieć sprawdzian, czy nikt ich nie otwierał,
- przed otworzeniem drzwi samochodu (po postoju) zobacz, czy w jego wnętrzu nie znajduje się jakiś przedmiot (paczka, pudełko), którego ty wcześniej nie zostawiłeś,
- sprawdż, czy nie ma śladów uszkodzeń któregoś z zamków (także bagażnika),
- zobacz, czy w pobliżu auta (lub na nim) nie ma śladów plasteliny, plastiku, strzępów przewodów itp.,
- w razie jakichkolwiek uzasadnionych wątpliwości, czy samochód jest „czysty” —skontaktuj się z policją.
Z kodeksu karnego…
Art. 136. § 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, mające postać: (...) 3) eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwo palnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozpowszechniania się substancji trujących, duszących lub parzących albo promieniowania radioaktywnego, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 3.
§ 2. o ile sprawca działa nieumyślnie, podlega karze więzienia od roku do lat 8.
Art. 137. § 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia wymienionego w art. 136 § 1, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. o ile sprawca działa nieumyślnie, podlega karze więzienia do lat 3.
Art. 142. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w art. 136 § 1, w art. 137 § 1, (...) podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 5.
Art. 143. Kto bez wymaganego zezwolenia wyrabia, gromadzi lub przechowuje materiały lub przyrządy wybuchowe albo inne przedmioty mogące sprowadzić niebezpieczeństwo powszechne dla życia lub zdrowia ludzkiego albo dla mienia w znacznych rozmiarach, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 5.
Tekst: Jerzy Pomianowski; fot. Mirosław Rutkowski i Paweł Kasprzycki; „Motor” 36/1995


53 minut temu








