BMW M7? Zbyt piękne, żeby było prawdziwe

2 dni temu

Biorąc pod uwagę najnowsze modele i koncepty, można odnieść wrażenie, iż bawarski producent gwałtownie zmienia nurt stylistyczny, który aktualnie obowiązuje. Czy projektanci popełnili błąd? Wszystko jest kwestią gustu, ale nietrudno odnieść wrażenie, iż mogło być lepiej w tej materii. Seria Neue Klasse ma poprawić design, ale to potrwa. Według nas mogłoby pomóc takie BMW M7. Prezentuje się po prostu znakomicie – i to stosunkowo małym kosztem.

Chiński klient to istotny klient

Zacznijmy od tego, iż nowa generacja topowej limuzyny ma nieco inny charakter, niż ta poprzednia. Jest znacznie nowocześniejsza i mniej konserwatywna. Teoretycznie, do jej wizerunku może pasować sportowa konfiguracja. Właśnie dlatego BMW M7 ma sens. Czy kiedyś ujrzy światło dzienne? Nie można tego wykluczyć.

Dziś już nikogo nie szokuje Seria 7 zaprojektowana przez Chrisa Bangle’a. Przy aktualnym wcieleniu może uchodzić wręcz za skrajnie grzecznie narysowany samochód. Liczne grono fanów tego producenta zwiastowało więc porażkę w tym segmencie.

Okazało się jednak, iż jest inaczej. Choć stylistyka ewidentnie ma spełniać gusty chińskich nabywców, trzeba uczciwie przyznać, iż w Europie też robi wrażenie. Potwierdzają to naprawdę bardzo dobre wyniki sprzedaży.

Czy z „Siódemką” będzie, jak z pierwszym X6? Raczej nie, bo nie ma w sobie tyle oryginalności. Podobne motywy, szczególnie te świetlne, stosują projektanci Citroena, Hyundaia czy Audi. Krótko mówiąc, brakuje indywidualności. Nie wpływa to jednak na powodzenie rynkowe.

BMW M7 może tak wyglądać

Wróćmy jednak do koncepcji, od której zaczęliśmy ten materiał. Niezależny projektant korzystający z pseudonimu

, postanowił pokazać światu, jak mogłoby wyglądać topowe wydanie flagowej limuzyny z Bawarii. Efekt jest naprawdę widowiskowy.

Teoretycznie, zastosowane motywy mogłyby trafić do tego auta już po liftingu. Karoseria prezentuje się znacznie bardziej elegancko, a przy tym świetnie nawiązuje do poprzedników. Widać, iż styl retro był tu motywem przewodnim.

BMW M7 – przód

Front z wąskimi reflektorami i charakterystycznymi wlotami w sąsiedztwie przypomina motyw zastosowany w BMW 2002 Hommage Concept. Z kolei grill został delikatnie pomniejszony, by wpisywać się w nowe trendy.

Linia pozostała taka sama. Klamki nie wystają poza obrys, ale dzięki wnęce nie muszą się wysuwać. Natomiast tył jest bardzo zgrabny, dzięki lampom typowym dla tego producenta. BMW M7 otrzymało także lotkę na klapie bagażnika i potężny dyfuzor.

Spore grono internautów twierdzi, iż to znacznie bardziej udany projekt, niż jakiekolwiek dotychczasowe wcielenie Serii 7. Niektórzy twierdzą, iż wygląda lepiej choćby od BMW M5, co jest już odważną tezą.

Jaki napęd mogłoby mieć BMW M7?

Wydaje się, iż nie ma potrzeby większych zmian w stosunku do topowej Serii 5. Dokładnie ta sama hybryda plug-in mogłaby się sprawdzić w prezentowanym modelu. Byłoby to dobre połączenie osiągów z wydajnością pozwalającą zmieścić się w aktualnie obowiązujących normach emisji spalin.

BMW M7 – tył

BMW M7 otrzymałoby silnik V8 z podwójnym doładowaniem. Konstrukcja o pojemności 4,4 litra zostałaby uzupełniona jednostką elektryczną. Potencjał systemowy? Około 720 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów.

Biorąc pod uwagę potencjalną masę własną (znacząco przekraczającą 2,5 tony), flagowa „Siódemka” przyspieszałaby do 100 km/h w około 4,5 sekundy. Nie jest to rekord, ale pamiętajmy o nadwadze i przeznaczeniu pojazdu.

Czy producent pokusi się o stworzenie takiej konfiguracji? Czasy są trudne, ale z perspektywy wizerunkowej może mieć to sens. Zresztą, powodzenia pozostałych wersji sugeruje, iż taka Seria 7 też mogłaby znaleźć duże grono odbiorców, tym bardziej, iż klasa S występuje również jako hybrydowe AMG.

Idź do oryginalnego materiału