BMW M2 Zandvoort Blue z fotelami kubełkowymi M Carbon nakręcony w Austrii

2 lat temu

BMW M2 G87 oficjalnie wylądowało w Austrii, gdzie w centrum wystawowym Salzburgarena sfilmowano egzemplarz Zandvoort Blue. To sportowe coupe drugiej generacji ma kilka subtelności wewnątrz i na zewnątrz w porównaniu ze standardowym modelem, w tym dach z włókna węglowego i 50-lecie rocznicy M. Wprawni widzowie zauważą również opcję Shadowline, która nadaje niektórym elementom zewnętrznym błyszczące czarne wykończenie.

Wnętrze jest równie wyjątkowe, z pedałem sprzęgła sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów. Podobnie jak w Niemczech, BMW Austria wprowadza ośmiobiegową automatyczną skrzynię biegów jako standard, więc będziesz musiał zapłacić więcej za wiosłowanie z własnymi biegami. Rzeczywiście, nowe M2 ze Steptronic kosztuje od 88 000 euro, podczas gdy 6MT zaczyna się od 90 356 euro. W Stanach Zjednoczonych oba typy skrzyń biegów są opcją bezpłatną.

Kolejną atrakcją wnętrza są opcjonalne fotele kubełkowe M Carbon z podświetlanymi logo M2 i słynnymi trzema kolorami. Są czymś więcej niż tylko na pokaz, ponieważ poza zapewnianiem większego podparcia bocznego, przednie siedzenia są prawie 11 kilogramów (prawie 24 funty) lżejsze niż standardowe fotele sportowe. Lekki dach, o którym wspomnieliśmy, zmniejsza kolejne 6 kg (13 funtów).

Tak mniej więcej zamówilibyśmy nasze M2 G87, ale z dwukolorowymi kołami zamiast tego całkowicie czarnego wyglądu. BMW obiecało, iż nowe kolory zostaną dodane później w przyszłym roku, ale żaden z nich nie będzie pochodził z katalogu indywidualnego. W międzyczasie kupujący mogą dostosować swoje samochody, zamawiając produkty z obszernego katalogu części M Performance, który obejmuje również centralnie montowane poczwórne końcówki wydechu.

Nowe M2 z pewnością zrobi furorę już w kwietniu, kiedy pierwsi użytkownicy otrzymają swoje długo oczekiwane samochody. BMW robi dziecko M w Meksyku w fabryce San Louis Potosi, a nie w Lipsku, gdzie stary F87 został wyprodukowany w około 60 000 egzemplarzy.

Źródło: SDA Dan Cars / YouTube

Idź do oryginalnego materiału