Biznes odporny na globalne zawirowania, czyli o produkcji „in-house”

5 dni temu

Łańcuchy dostaw w sektorze produkcyjnym w Europie przez lata były budowane z myślą o maksymalnej efektywności i minimalizacji kosztów. Poprawność tej strategii w sposób nagły zweryfikował wybuch globalnej pandemii, a niedługo później wojna rosyjsko-ukraińska. Zerwane łańcuchy dostaw były przyczyną ogromnych problemów produkcyjnych w wielu branżach. Jasnym stało się, iż nadmierna zależność od podwykonawców z odległych zakątków świata to zła strategia dla Europy. Jakie podejście jest zatem tym adekwatnym? Przedstawiamy przykład firmy, która w swojej działalności produkcyjnej wdraża koncepcję GLOCAL, zakładającą zaopatrywanie się w surowce lokalnie, przy jednoczesnym globalnym podejściu do sprzedaży. Dzięki obranej przed laty filozofii produkcji, Philips Europe, stał się producentem odpornym na rynkowe zawirowania.

Czym jest produkcja „in-house”? Sprawdzamy w fabryce Phillips Europe.

W ostatnich kilku dekadach, obserwowaliśmy w Europie trend całkowitego lub częściowego przenoszenia produkcji do państw tańszej siły roboczej na innych kontynentach. Trend ten był szczególnie widoczny w branży motoryzacyjnej. choćby producenci, którzy nie pozwolili sobie na całkowite przeniesienie produkcji poza kontynent, silnie uzależnili się od dostaw z odległych krajów. W momencie kryzysowym doprowadziło to do przerwania produkcji, spowodowanego brakiem części surowców lub podzespołów.

Wydarzenia z ostatnich lat wykazały zatem kruchość dotychczasowego modelu działania europejskich producentów. Władze firm oraz instytucje unijne coraz częściej dostrzegają potrzebę wprowadzenia zmian, które umożliwią lepszą kontrolę nad kluczowymi etapami produkcji, skrócenie łańcuchów dostaw oraz zwiększenie odporności na zewnętrzne zakłócenia. Odpowiedzią na te wyzwania może być powrót do odpowiedzialnych modeli wytwarzania, takich jak produkcja „in-house”.

Phillips Europe jest europejskim oddziałem amerykańskiej firmy Phillips Industries, specjalizującej się w projektowaniu i produkcji złączy elektrycznych i pneumatycznych, przewodów oraz komponentów do systemów oświetlenia i hamulcowych wykorzystywanych w samochodach ciężarowych, przyczepach i naczepach. Jego europejska fabryka znajduje się w centralnej Polsce, w Chechle Pierwszym k/Łodzi. Strategia producenta od początku skoncentrowana była na modelu „in-house”, który zapewnił firmie odporność na globalne zawirowania w czasie ostatniego pięciolecia.

– Model in-house to strategia biznesowa, w której firma realizuje najważniejsze procesy i funkcje wewnętrznie, zamiast zlecać je zewnętrznym podwykonawcom. Obejmuje to m.in. projektowanie, produkcję, zarządzanie logistyką, a także inne działania operacyjne. – mówi Julita Mazurkiewicz, prezes zarządu Phillips Europe. – W modelu in-house organizacja posiada pełną kontrolę nad wszystkimi etapami wytwarzania produktów lub świadczenia usług. Pozwala to na dużą niezależność, lepsze monitorowanie jakości, zwiększenie elastyczności oraz szybsze reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe.

Znajdująca się w centralnej Polsce fabryka Phillips Europe posiada nowoczesny park maszynowy, będący w stanie zapewnić wytworzenie każdego z elementów podzespołów, oferowanych przez firmę na rynku. Zakład posiada własną wtryskownię, specjalizującą się w produkcji komponentów z tworzyw sztucznych, możliwych do wykonania na podstawie precyzyjnych rysunków technicznych. Dokumentacja ta może być przygotowywana na miejscu, dzięki funkcjonującemu przy fabryce centrum badawczo-rozwojowemu Phillips Europe.

– Phillips Europe to organizacja w pełni samowystarczalna. Jako producent realizujemy cały proces wytwórczy we własnym zakresie – od surowców, takich jak stal i granulaty tworzyw sztucznych, aż po gotowe komponenty. Nie zajmujemy się montażem gotowych części – wszystkie elementy powstają u nas od podstaw. Nasze łańcuchy dostaw są zoptymalizowane i opierają się głównie na sprawdzonych dostawcach z Polski i Europy. Nie korzystamy z importu z Chin, co przekłada się nie tylko na wyższą jakość, ale również na większą stabilność operacyjną – szczególnie widoczną w okresach globalnych zakłóceń, takich jak pandemia – podkreśla Michał Oswald, dyrektor fabryki Phillips Europe w Polsce.

Zarząd firmy postawił sobie za cel ciągłe udoskonalanie modelu produkcyjnego, czego efektem jest wdrożenie systemu lean manufacturing – jest to system zarządzania produkcją, mający na celu eliminację niepotrzebnych procedur i operacji oraz ograniczenie marnotrawstwa. Prowadzi to do zmniejszenia zapotrzebowania na energię oraz minimalizacji strat finansowych, związanych z niewykorzystywaniem surowców i koniecznością ich utylizacji.

Czy produkcja „in-house” daje przewagę na współczesnym rynku?

Produkcja wewnętrzna, czyli tzw. „in-house”, staje się dziś ważnym atutem w rozmowach z największymi producentami pojazdów. Dla firm z branży motoryzacyjnej to często klucz do zdobycia kontraktów na tzw. OE, czyli części trafiające do pojazdów już na etapie pierwszego montażu. W obecnych realiach coraz więcej producentów pojazdów szuka dostawców, którzy nie tylko oferują wysoką jakość, ale też są dobrze zorganizowani i odporni na różnego rodzaju zakłócenia – takie jak przerwane łańcuchy dostaw. To właśnie dlatego sposób działania firmy ma dziś większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej.

– Poza jakością produktu, jego ceną i dostępnymi mocami produkcyjnymi, producenci pojazdów coraz częściej zwracają uwagę na kwestie, które do niedawna były traktowane jako drugorzędne. W naszej niedawno nawiązanej współpracy z firmą DAF najważniejsze znaczenie miała nasza niezależność, wynikająca z posiadania lokalnej fabryki działającej w modelu „in-house”. Warto też podkreślić, iż dysponujemy dużym magazynem wysokiego składowania o powierzchni ponad 2 000 m², który pozwala nam nie tylko na błyskawiczne dostawy gotowych produktów, ale także na gromadzenie zapasów surowców, co zabezpiecza ciągłość produkcji – mówi Radosław Sypniewski, dyrektor sprzedaży Phillips Europe.

Dlaczego pomimo ewidentnych zalet modelu „in-house” większość producentów w branży motoryzacyjnej przez cały czas nie zdecydowała się na jego wdrożenie? Powodem mogą być wysokie koszty inwestycji, które w tym modelu należy ponieść już przy samym uruchamianiu produkcji. Drugim powodem są przez cały czas kuszące ceny importu półproduktów i surowców z dalekich państw azjatyckich. Choć, jak przekonaliśmy się w czasach kryzysowych, strategia ta nie jest bezpieczna, wiele firm decyduje się na ryzyko, choćby po to, by na wolnym rynku rywalizować niską ceną. Doświadczenie pokazuje, iż poszukując partnera biznesowego na lata lepiej skupić się na firmach zarządzanych w sposób odpowiedzialny, które są w stanie zapewnić płynność dostaw i wysoką jakość, poddawaną stałej kontroli.

Więcej informacji na temat firmy Phillips Europe można znaleźć tutaj: https://phillips-europe.com/pl/home24pl/

Idź do oryginalnego materiału