Spis treści
-
- „Przynajmniej próbowali” – co zrobiono, by złagodzić utrudnienia?
- Dlaczego w poniedziałek wszystko się „posypało”?
- A2 w ogniu krytyki: gigantyczne utrudnienia, brak logiki i frustracja kierowców
-
Co się dzieje na A2? Najnowsze zmiany od 29 marca
- Nowa organizacja ruchu na A2 (od 29 marca 2025)
- Autostrada A2 – dlaczego kierowcy są wściekli?
- a) Brak logiki w organizacji ruchu
- b) Brak pasa awaryjnego
- c) Chaos informacyjny
- Czy da się przejechać bez nerwów?
- Kiedy koniec remontu?
- Kto zawinił?
-
Co się dzieje na A2? Najnowsze zmiany od 29 marca
W weekend wszystko wyglądało jeszcze niegroźnie – pusta autostrada A2, spokojne przejazdy, znaki tymczasowej organizacji ruchu ustawione jak w symulacji. Ale gdy nadszedł poniedziałek, 31 marca, kierowcy przekonali się, iż rzeczywistość bywa brutalna. Korki, nerwowe zmiany pasów i ograniczenia do 50 km/h na autostradzie – czy wykonawca naprawdę zrobił wszystko, by ułatwić życie użytkownikom A2? Starań nie brakowało, ale czy wystarczyły?
„Przynajmniej próbowali” – co zrobiono, by złagodzić utrudnienia?
W komunikacie prasowym z 27 marca Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad zapewniała, iż „dokłada wszelkich starań, aby rozbudowa odbywała się w sposób sprawny, terminowy i jak najmniej uciążliwy dla kierowców”. I faktycznie – na pierwszy rzut oka widać pewne próby minimalizacji chaosu:
✅ Wcześniejsze wprowadzenie zmian (od soboty) – kierowcy mieli dwa dni, by oswoić się z nowym układem dróg, zanim w poniedziałek ruszył pełny ruch.
✅ Dodatkowe pasy ruchu – na kluczowym odcinku 177–179 km wytyczono cztery pasy (dwa w każdą stronę), co teoretycznie powinno rozładować korki.
✅ Oznakowanie z wyprzedzeniem – tablice informujące o zmianach pojawiły się kilkaset metrów przed strefą robót.
Problem w tym, iż teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką.

Dlaczego w poniedziałek wszystko się „posypało”?
Mimo starań wykonawcy, pierwszy roboczy dzień po zmianach pokazał, iż A2 nie jest gotowa na tak duży ruch. Główne problemy, które wybuchły z podwójną siłą:
🚗 „Pod prąd” na jednej jezdni – choć pasy są wydzielone, wielu kierowców instynktownie zwalnia, widząc jadące z naprzeciwka samochody. Efekt? Spowolnienia choćby tam, gdzie nie ma robót.
🚛 TIR-y blokujące prawy pas – zakaz ruchu ciężarówek na lewym pasie sprawił, iż kolumny tirów suną wolno prawym, a osobówki nie mają gdzie wyprzedzać.
🛑 Brak pasa awaryjnego – jakakolwiek awaria w godzinach szczytu i ruch sparaliżowany, bo zepchnięte na skraj pojazdy blokują już i tak wąskie pasy.
Czy dało się to przewidzieć? Pewnie tak. Ale czy dało się to lepiej rozegrać? Tu opinie są podzielone. Wykonawca zapewnia, iż robi, co może – kierowcy twierdzą, iż to wciąż za mało.

A2 w ogniu krytyki: gigantyczne utrudnienia, brak logiki i frustracja kierowców
Co się dzieje na A2? Najnowsze zmiany od 29 marca
Od 29 marca 2025 r. na odcinku 177–180 km autostrady A2 (między MOP Krzyżowniki/Tulce a węzłem Poznań Wschód) wchodzą w życie nowe, tymczasowe zasady ruchu. W praktyce oznacza to:
- Ruch przeniesiony na jezdnię południową (177–179 km) z czterema pasami – dwa w kierunku Warszawy, dwa „pod prąd” na Świecko.
- Zakaz ruchu ciężarówek na lewych pasach – co oznacza, iż TIR-y będą blokować prawy pas, tworząc korki.
- Brak pasa awaryjnego – awaria? Zapomnij o bezpiecznym zjeździe.
- Ograniczenia prędkości do 50–60 km/h – na autostradzie, która powinna zapewniać płynny ruch.
W okolicach węzła Poznań Wschód (179–180 km) sytuacja pozostało bardziej absurdalna:
- Jeden pas dla kierunku Świecko, podczas gdy Warszawa ma dwa (z możliwością zjazdu na S5).
- Ciężarówki zmuszone do zmiany pasa – czyli kolejny punkt zapalny dla kolizji.
Nowa organizacja ruchu na A2 (od 29 marca 2025)
177–179 | Ruch na jezdni południowej, 4 pasy (2+2 „pod prąd”) | Zakaz dla TIR-ów na lewych pasach, brak pasa awaryjnego |
179–180 | 2 pasy na Warszawę, 1 na Świecko | Ciężarówki muszą zmieniać pas, wąskie gardło przy zjeździe na S5 |
171–176 | 3 pasy na nitce północnej, 1 na południowej | Chaos przy „przerzucaniu” ruchu między jezdniami |

Autostrada A2 – dlaczego kierowcy są wściekli?
a) Brak logiki w organizacji ruchu
- Jazda „pod prąd” – wprowadzenie ruchu w obu kierunkach na jednej jezdni to przepis na stłuczki.
- Zmiany pasów pod przymusem – ciężarówki na prawym pasie zablokują ruch dla osobówek.
- Ograniczenia prędkości do 50 km/h – to nie jest droga lokalna, tylko autostrada!
b) Brak pasa awaryjnego
- W przypadku awarii kierowcy nie mają gdzie zjechać. To realne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
c) Chaos informacyjny
- Tablice zmieniają się zbyt późno – kierowcy nie mają czasu w reakcję.
- Brak spójnej komunikacji – dlaczego nie ma lepszych oznaczeń?
Czy da się przejechać bez nerwów?
Kierowcy muszą liczyć się z:
- Dodatkowym czasem przejazdu – choćby 30–60 minut opóźnień.
- Ryzykiem kolizji – zwłaszcza przy zmianach pasów.
- Kontrolami drogówki – ograniczenia prędkości będą skrupulatnie egzekwowane.

Kiedy koniec remontu?
Według wykonawcy prac budowa trzeciego pasa potrwa do 2025 roku. Ale czy termin zostanie dotrzymany? Historia pokazuje, iż prace na A2 często się przeciągają.
Kto zawinił?
- Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad – za słabą organizację.
- Firmy budowlane – za brak koordynacji.
- Politycy – za brak nadzoru nad inwestycjami.
Czy A2 kiedykolwiek będzie autostradą, a nie torem przeszkód? Na razie wygląda na to, iż kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość… i nerwy ze stali.
Czytaj więcej:
Masz swoje doświadczenia z A2? Podziel się w komentarzu!